Tour po 19. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 19. etapie Tour de France

Drukuj
Vincenzo Nibali (Astana) i Chris Froome (Team Sky) jadą ramię w ramię na Col du Glandon Sirotti

Zwycięstwem na 19. etapie Wielkiej Pętli Vincenzo Nibali (Astana) uratował swój tegoroczny wyścig po słabym początku, który przekreślił jego szanse na obronę tytułu zwycięzcy Tour de France.

„To był trudny Tour dla mnie, wszyscy to widzieli. Miałem spore problemy w pierwszym tygodniu, ale potem było już lepiej. Ale za każdym razem, gdy atakowałem, potem płaciłem za moje wysiłki” – powiedział na mecie Włoch, ubiegłoroczny zwycięzca wyścigu. „Ale dziś wszystko zagrało. Najpierw Scarponi zabrał się w ucieczkę, potem Kangert i mogłem liczyć na ich pomoc w późniejszej fazie wyścigu. Planowaliśmy podkręcić tempo na Col du Croix de Fer i choć nie było to łatwe, to atak na długo przed metą był dobrym rozwiązaniem” – dodał. Atak Włocha na Croix de Fer nie był jednak pozbawiony kontrowersji. Nibali atakował, gdy defekt miał Chris Froome (Team Sky), lider wyścigu, ale Włoch tłumaczył, że nie był świadom problemów lidera – „odwróciłem się, bo szukałem Kangerta, nie widziałem, że Froome miał defekt. Nie otrzymywaliśmy też żadnych informacji przez radio” – mówił. W trakcie swojego ataku, po którym dogonił kolarzy z ucieczki i potem wyszedł na prowadzenie, kolarz Astany mógł liczyć na spore wsparcie kibiców – „zarówno Włosi, jak i Francuzi, bardzo mi dopingowali, chciałbym im za to podziękować” – dodał.

Nibali, po słabszym pierwszym tygodniu, kiedy poniósł spore straty, odrabia dystans do rywali i awansował na czwarte miejsce w generalce, ale zdaje sobie sprawę, że zwycięstwo jest poza zasięgiem, a podium będzie bardzo trudne do wywalczenia. „Złapałem ten sam rytm, co w ubiegłym roku, ale nie mam tyle wybuchowości. Ciężko jest jednak porównywać oba te lata. Jesteśmy tylko ludźmi. Contador też nie jest w najlepszej formie po przejechaniu Giro d’Italia” – stwierdził Nibali.

Lider wyścigu, Froome, nie zgodził się z Nibalim, co do jego oceny sytuacji z Croix de Fer. „Moim zdaniem to niesportowe zachowanie. Miał cały podjazd, żeby zaatakować, a zrobił to, gdy widział, że mam defekt. To niesportowe, a przecież nie o to chodzi w wyścigu” – mówił kolarz Team Sky, który do Nibalego na mecie ostatecznie stracił 1.14. Przed ostatnim górskim etapem, z metą na l’Alpe d’Huez, Froome ma 2.38 przewagi nad Nairo Quintaną (Movistar) i to właśnie na nim zamierza się skupić Brytyjczyk na ostatnim etapie. „Do dziś musiałem mieć oko na Quintanę i Valverde. Ale Valverde stracił trochę czasu i teraz skupię się jedynie na atakach Qunitany” – powiedział. „Gdy Quintana zaatakował, nie martwiłem się zbytnio. Jechałem swoim tempem, taką czasówkę, bo wiedziałem, że nie mogę się zbyt wyczerpać przed ostatnim etapem” – dodał. Ostatni górski etap to też ostatnia szansa, by walczyć o kolejne zwycięstwo etapowe, „wygrać na Alpe d’Huez to moje marzenie, ale skupie się na obronie żółtej koszulki. Boję się tylko, że będzie tam sporo kibiców, którzy balują tam już od kilku dni. Ale mam nadzieję, że ten etap nie będzie się różnił od tych, z poprzednich lat” – dodał.

Quintana, z kolei, atakował, ale nie zdołał odrobić wszystkich strat do Frooma. „Jechałem dziś naprawdę mocno, ale nie wystarczyło to, by pokonać Frooma. Dobrze się bronił. Nie goniłem za Nibalim po jego ataku, bo było jeszcze daleko do mety, a chciałem, by ekipa Sky się trochę  zmęczyła. Myślałem, że będą gonić, ale tego nie zrobili” – tłumaczył przebieg etapu, „jutro jest ostatnia szansa, wszystko albo nic. Ale będziemy chcieli też zachować podium dla Valverde” – dodał Kolumbijczyk.