TdF: Powrót Rekina z Mesyny

Nibali, ubiegłoroczny zwycięzca wyścigu, zaatakował na 59 kilometrów przed meta na La Toussuire i po kolei doganiał atakujących wcześniej kolarzy. Jadąc z Pierrem Rollandem (Europcar), Włoch zaatakował na początku finałowego podjazdu i utrzymał przewagę nad atakującymi za nim faworytami wyścigu.

Swoim zwycięstwem Nibali odbił sobie niepowodzenia z pierwszego tygodnia wyścigu, kiedy to poniósł spore starty, a dzięki przewadze na mecie awansował na czwarte miejsce i ma jeszcze szanse na podium w Paryżu, bo kolarzy czeka jeszcze jeden alpejski etap, z metą na l’Alpe d’Huez. Do trzeciego w generalce, Alejandro Valverde (Movistar), kolarz Astany traci 1.19.

Ostatni podjazd wykorzystali także kolarze z czołówki klasyfikacji generalnej, by zaatakować pozycję lidera wyścigu, Chrisa Frooma (Team Sky). Nairo Quintana (Movistar) ruszył na 6 kilometrów przed szczytem La Toussuire i samotnie pokonując ostatnie kilometry etapu, powiększał przewagę nad goniącym go liderem. Pozostali kolarze z czołówki tabeli nie byli w stanie wytrzymać tempa ani Quintany, ani Frooma i stracili dodatkowe sekundy. Na mecie Quintana zameldował się na drugim miejscu, 44 sekundy za Nibalim, i 30 sekund przed Froomem, który mimo strat obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Po dzisiejszym etapie Quintana traci do lidera 2.38, a trzecie miejsce zajmuje Valverde, który traci 5.25.

161 kolarzy wyruszyło na trasę etapu z Saint-Jean-de-Maurienne do La Toussuire Les Sybelles, 138-kilometrowego odcinka, na którym kolarze mieli się wspinać przez niespełna 60 kilometrów. Królewski odcinek rozpoczął się od wspinaczki na col de Chaussy, niepokonywany wcześniej na trasie Tour de France i już chwilę po jego rozpoczęciu, po ataku Joqauina Rodrigueza (Katiusza), podjazdu uformowała się liczna grupa, w której byli Michele Scarponi i Lieuwe Westra (Astana), Jean Christophe Peraud (Ag2R La Mondiale), Alexandre Geniez (FDJ.fr), Michael Rogers (Tinkoff-Saxo), Jose Herrada i Adriano Malori (Movistar), Tony Gallopin (Lotto Soudal), Joaquin Rodriguez, Damiano Caruso i Alberto Losada (Katiusza), Rigoberto Uran (Etixx-Quick Step), Pierre Rolland, Cyril Gautier i Romain Sicard (Europcar), Steven Kruijswijk (LottoNL-Jumbo), Ruben Plaza (Lampre-Merida), Andrew Talansky, Dan Martin i Dylan van Baarle (Cannondale-Garmin), Nicolas Edet (Cofidis), Jarlinson Pantano (IAM Cycling), Emmanuel Buchmann i Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18), Stephen Cummings i Daniel Teklehaimanot (MTN-Qhubeka).

Gdy ucieczka budowała swoją przewagę, w peletonie atakowali faworyci – Vincenzo Nibali (Astana), a potem także Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) i Alejandro Valverde (Movistar) dołączyli do czołówki, która chwile potem mijała szczyt premii górskiej. Komplet punktów zgarnął Rodriguez, który umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji górskiej. Kolejne ataki nastąpiły na zjeździe – odjechali Bardet i Uran, potem dojechali Rodriguez i Rolland, który próbował samotnej akcji, ale jeszcze przed lotnym finiszem grupa się zeszła i doszło do kolejnych przetasowań. Niedługo potem prowadzący pokonywali najdłuższy podjazd na trasie, Col de la Croix-de-Fer.

Kolejną próbę podjął Rolland, który odjechał samotnie na 15 kilometrów przed szczytem, a 10 kilometrów dalej kandydaci do podium rozpoczęli ataki. Valverde ruszył jako pierwszy z kilkunastoosobowej grupki lidera, ale to Nibali zdołał zgubić rywali. Włoch, ubiegłoroczny zwycięzca wyścigu, szczyt premii górskiej minął 1.05 za Rollandem i 50 sekund przed Bardet, który rzucił się w pogoń za uciekającą dwójką. Kolarz Ag2R La Mondiale zyskał też kolejne punkty do klasyfikacji górskiej i objął wirtualne prowadzenie w tabeli.

Przed kolarzami były jeszcze dwa podjazdy – krótszy Col du Mollard i 18-kilometrowa wspinaczka na la Toussuire, gdzie Rolland wygrał w 2012 roku. Francuz miał nadzieję na powtórzenie swojego sukcesu, ale tuż po minięciu szczytu Mollard dołączył do niego Nibali, który był wyraźnie w gazie. Niedługo potem, z przewagą prawie dwóch minut nad grupą lidera, dwójka rozpoczęła ostatni podjazd – La Tousuire. Rekin z Mesyny zaatakował na 16 kilometrów przed metą i szybko zgubił rywala. Samotna jazda pozwoliła mu utrzymywać dystans nad pogonią, którą prowadzili kolarze z grupy lidera. Na 8 kilometrów przed szczytem faworyci dogonili Rollanda, ale do Nibalego wciąż mieli prawie dwie minuty. Dopiero po ataku Nairo Quintany (Movistar) przewaga zaczęła spadać. Pierwszy atak Kolumbijczyka Froome zdołał skasować, mając Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) i Alejandro Valverde (Movistar) na kole, ale powtórki lider wyścigu już nie przetrzymał. Qunitana odjeżdżał na 6 kilometrów przed metą i szybko zyskał kilkanaście sekund przewagi.

Na 2 kilometry przed szczytem Nibali miał jeszcze minutę przewagi nad Quintaną i mógł być już pewien zwycięstwa. Włoch na mecie zameldował się 44 sekundy przed kolarzem Movistar i 1.14 przed Froomem. Kolejną grupkę, ze stratą już 2.26, na metę przyprowadził Thibaut Pinot (FDJ.fr), za którym przyjechał Bardet. 15. miejsce na etapie zajął Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), który do zwycięzcy stracił 5.02.