TdF: Pierwsze zwycięstwo Plazy

Hiszpan odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w Tour de France, które zawdzięcza śmiałej akcji na Col de Manse, podjeździe, którego szczyt usytuowany był na 10 kilometrów przed metą etapu w Gap. Kolarz Lampre-Merida zostawił za plecami rywali z ucieczki i z minutową przewagą minął premię górską 2. kategorii. W szaleńczą pogoń za Plazą na zjeździe rzucił się Peter Sagan (Tinkoff-Saxo) i choć udało mu się odrobić pół minuty do rywala, to jednak nie był w stanie dogonić niezagrożonego już Hiszpana i po raz kolejny w tegorocznym wyścigu zajął drugie miejsce na mecie.

Chris Froome (Team Sky) przyjechał dziś na metę razem z najgroźniejszymi rywalami z czołówki klasyfikacji generalnej. Ostatni podjazd, mimo kilku zrywów, nie porwał czołówki i jedynie Vincenzo Nibali (Astana) zdołał oderwać się rywalom i z przewagą 28 sekund minął linię mety. Zarówno Nairo Quintana (Movistar), jak i Tejay Van Garderen (BMC Racing Team) przyjechali na metę razem z liderem i utrzymali swoje miejsca na podium klasyfikacji generalnej.

Zgodnie z przewidywaniami, to uciekinierzy rządzili na dzisiejszym etapie Wielkiej Pętli. Chwilę po sygnale do startu ostrego uformowała się ucieczka, w której był m.in. Peter Sagan (Tinkoff-Saxo), po raz kolejny szukający szczęścia w ucieczce i walczący o punkty na lotnej premii. Właściciel zielonej koszulki oderwał się od peletonu razem 28 innymi kolarzami, ale wkrótce i ta grupka się podzieliła, a na czele jechali Andriy Grivko (Astana), Christophe Riblon (Ag2R La Mondiale), Thomas De Gendt (Lotto Soudal), Simon Geschke (Giant-Aplecin), Marco Haller (Katiusza), Bob Jungels (Trek Faktory Racing), Nelson Oliveira i Ruben Plaza (Lampre-Merida), Daniel Navarro (Cofidis), Pierrick Fedrigo (Bretagne-Séché Environnement), Serge Pauwels (MTN-Qhubeka) i Sagan. Za nimi uformowała się kolejna grupa pościgowa, która miała kilkanaście sekund straty. Czołowa grupa jednak nie zamierzała czekać na pogoń i utrzymywała mocne tempo – po 75 kilometrach jazdy przewaga nad grupą pościgową wynosiła półtorej minuty, natomiast peleton tracił już sześć minut.

Dopiero po stu kilometrach etapu Imano Erviti (Movistar), Adam Hansen (Lotto Soudal), Michał Gołaś i Matteo Trentin (Etixx-Quick Step), Thomas Voeckler (Europcar), Laurent Didier i Markel Irizar (Trek Factory Racing), Luis Mate (Cofidis), Jarlinson Pantano (IAM Cycling), Pierre Luc Perichon (Bretagne Séché Environnement), Edvald Boasson-Hagen i Daniel Teklehaimanot (MTN-Qhubeka) dołączyli do czołówki i razem pokonywali kolejne kilometry, mając już ponad 10 minut zapasu nad grupą zasadniczą.

Pierwszy na trasie podjazd - Col de Cabre (2.kat., na 130km) – nie zmienił obrazu rywalizacji. W jednej z kraks leżał natomiast Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) i choć szybko wsiadł na rower i dołączył do peletonu, to jednak mocno zbił sobie kolano i widać go było korzystającego z pomocy lekarza wyścigu. Na 50 kilometrów przed metą przewaga ucieczki wynosiła niespełna 14 minut i pewne było, że to jeden z harcowników sięgnie dziś po zwycięstwo. Niedługo potem rozpoczęły się ataki z grupy – odjechali Boassin Hagen, Haller i Plaza, ale ich atak skasował Sagan, który miał nadzieję, ze w końcu – po wielu nieudanych próbach – uda mu się sięgnąć po zwycięstwo etapowe.

Atak tej trójki szybko poprawił Hansen i po kilku kilometrach miał już 30 sekund przewagi nad pogonią. Peleton, który najwyraźniej zrobił sobie dzień przerwy, a faworyci czekali na podjazd pod Col de Manse, tracił coraz więcej. W pościg za Hansenem ruszył Haller i na 35 kilometrów przed metą dołączył do Australijczyka. 15 kilometrów dalej rozpoczęli podjazd pod Col de Manse. Z grupki pościgowej, z kolei, zaatakowali Geschke, Riblon i kilku innych kolarzy i szybko dogonili dwójkę liderów, a potem ruszyli dalej. Kilkaset metrów dalej atak poprawił Plaza, a pościg prowadził Riblon, z Geschkem, Saganem i Teklehaimanotem na plecach. Francuz kilka razy próbował zerwać rywali z koła, ale jego wysiłki nie przyniosły efektu. Chwilę potem kolejni kolarze dołączyli do grupy pościgowej, która na 3 kilometry przed szczytem traciła 35 sekund do lidera, ale 2 kilometry dalej już minutę.

W tym czasie podjazd rozpoczęli kolarze z peletonu. Kolarze Team Sky, którzy przez większość dnia przewodzili peletonowi, podkręcili tempo, ale szybko na czele grupy zmienili ich koledzy Alberto Contadora z ekipy Tinkoff-Saxo i mocno uszczuplili grupkę faworytów. 

Plaza premię górską minął z przewagą minuty nad grupą pościgową, z której na zjeździe w szaleńczy pościg ruszył Sagan. Słowak postawił wszystko na jedną kartę, jednak nie był w stanie dogonić rywala, którego przewaga była spora i nawet tak znakomicie zjeżdżający kolarz, jak Sagan, nie był w stanie jej zlikwidować. Na kilometr przed metą Plaza mógł być już niemal pewny zwycięstwa, a linię mety minął z rękami w górze w geście zwycięstwa. Pół minuty po nim na mecie zameldował się Sagan, dla którego było to już piąte drugie miejsce w tegorocznym wyścigu.

W grupie faworytów, z kolei, wszyscy kolarze z czołówki trzymali się blisko rywali. Dopiero na 2 kilometry przed metą zryw Contadora ożywił faworytów i sprowokował akcję Vincenzo Nibalego (Astana). Włoch zyskał na podjeździe kilkanaście sekund przewagi i dobrze zjeżdżając powiększył ją, ale nie zmniejszyło to znacząco strat Włocha w generalce. Pozostali kolarze z czołówki, choć bez Gerainta Thomasa (Team Sky), który potrącony na zjeździe przez Warrena Barguila (Giant-Alpecin) wyleciał z drogi, na metę przyjechali w jednej grupie.