CdD: Bardet wygrywa na Pra Loup

Bardet zaskoczył rywali atakiem jeszcze na przedostatnim podjeździe na trasie i z niewielką przewagę rozpoczął zjazd w kierunku Pra Loup – wspinaczki prowadzącej na metę. Francuz finałowy podjazd rozpoczął z bezpiecznym zapasem 1.20 i mógł kontrolować sytuację na trasie, gdy rywale za jego plecami bezskutecznie próbowali gonić atakującego. Na ostatnich dwóch kilometrach do przodu ruszyli jeszcze Chris Froome (Team Sky) i Van Garderen, ale żaden z nich nie był w stanie dogonić Bardet, który odniósł pierwsze zwycięstwo w tym sezonie.

Van Garderen, z kolei, który zajął drugie miejsce na etapie, objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu i po pierwszym górskim etapie wyprzedza o 17 sekund Benata Intxausti (Movistar) i o 20 sekund Bardet.

Etap z Digne Les Bains do Pra Loup był kopią 17. etapu tegorocznego Tour de France, dlatego był dobrą okazją dla faworytów wyścigu, by zapoznać się z trasą jednego z kluczowych odcinków Wielkiej Pętli. Kolarze na 161 kilometrowej trasie pokonywali pięć premii górskich, w tym liczący 6 kilometrów podjazd na metę i poprzedzającą go 14-kilometrową wspinaczkę na Col d'Allos.

Najaktywniejszy kolarz dotychczasowych etapów, Daniel Teklehaimanot (MTN-Qhubeka), tuż po starcie dał sygnał do ataku, mając w zamyśle zgarnięcie punktó na premiach górskich, a za kolarzem z Eryteri ruszyli kolejni - Christophe Riblon (Ag2R La Mondiale), Tim Wellens (Lotto-Soudal), Pieter Serry (Etixx-Quick Step), Romain Sicard (Europcar), Arnaud Courteille (FDJ.fr) i Albert Timmer (Giant-Alpecin). Brak groźnych dla lidera kolarzy w ucieczce spowodował, że harcownicy już po 13 kilometrach etapu mieli ponad trzy minuty przewagi nad zasadniczą grupę i w perspektywie kilka godzin spędzonych na czele wyścigu.

Ich przewaga nad peletonem powoli, ale systematycznie rosła i na 82. kilometrze, w strefie bufetowej, mieli ponad pięć minut zapasu. Na więcej nie pozwoliły im ekipy faworytów wyścigu – Team Sky, BMC Racing Team czy Movistar, które dyktowały tempo w grupie zasadniczej.

W miarę zbliżania się do decydujących podjazdów na trasie -  Col d'Allos i Pra Loup, przewaga topniała, a i w ucieczce współpraca zaczęła się psuć. U podnóża Col d'Allos tempa nie wytrzymał Riblon, a na podjeździe zaatakował Serry, za którym ruszyli Wellens i Sicard, a potem także Timmer. W grupie zasadniczej coraz mocniejsze tempo dyktowali kolarze Team Sky, z każdym kilometrem uszczuplając grupę i niwelując stratę do czołówki. Tempa peletonu nie wytrzymywali m.in. Jean Christophe Peraud (Ag2R La Mondiale) i lider wyścigu, Rohan Dennis (BMC Racing Team).

Na 2 kilometry przed szczytem Col d'Allos uciekinierzy zostali doścignięci i walkę o zwycięstwo i sekundy rozpoczęli faworyci wyścigu. Mocne tempo kolarzy Team Sky utrudniało ataki, ale akcja Romaina Bardet (Ag2R La Mondiale) na kilometr przed szczytem okazała się skuteczna – Francuz z niewielką przewagą rozpoczął zjazd ze szczytu Col d'Allos, ale mknąc w dół powiększał dystans nad rywalami. U podnóża Pra Loup zameldował się 1.20 przed grupą faworytów i miał spore szanse na dowiezienie przewagi do mety – sześciokilometrowy podjazd nie był zbyt wymagający, a Francuz był w znakomitej formie tego dnia.

Kolarze Team Sky organizowali jeszcze pościg za uciekającym kolarzem Ag2R La Mondiale, ale nie mogli dogonić Francuza. Mimo to ich praca przynosiła efekty – tempa grupy nie wytrzymywali Alejandro Valverde (Movistar) i Vincenzo Nibali (Astana). Bardet niezagrożony zmierzał do mety, natomiast na 2 kilometry przed kreską zaatakował Chris Froome (Team Sky). Za Brytyjczykiem ruszyli Benat Intxausti (Movistar) i Tejay Van Garderen (BMC Racing Team). Po długim pościgu Van Garderen dojechał do Frooma na 200 metrów przed szczytem i szybko zostawił rywala za plecami. Amerykanin finiszował 36 sekund za Bardet. Froome stracił 40 sekund do zwycięzcy, a Intxausti kolejne dwie.

Na 25. miejscu, ze stratą 2.13 do zwycięzcy, na mecie zameldował się Paweł Poljański (Tinkoff-Saxo). Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18) był 82., ze stratą ponad 11 minut.