CdD: Finisz dla Bouhanniego

Bouhanni był najszybszy w pojedynku sprinterów na mecie w Villars-les-Dombes i pewnie pokonał swoich rywali. Francuz ruszył do przodu na 100 metrów przed metą i szybko zostawił rywali za plecami Samuela Dumoulin (Ag2R La Mondiale) i Sachę Modolo (Lampre-Merida).

Prowadzenie w wyścigu zachował wczorajszy zwycięzca, Peter Kennaugh (Team Sky), który finiszował w peletonie, ale stratę do niego zniwelował Modolo, który dzięki bonifikacie czasowej na mecie zbliżył się do lidera na 2 sekundy.

Tym razem sprinterzy nie zaprzepaścili szansy, jaką stwarzał płaski profil etapu i w porę, choć wciąż późno, zlikwidowali ucieczkę. Trójka harcowników została doścignięta na ostatnich pięciu kilometrach i do gry wkroczyli sprinterzy.

Na drugim etapie wyścigu kolarze od razu po starcie z Le Bourget-du-Lac pokonywał podjazd pod Col du Chat i to lider klasyfikacji górskiej wyścigu, Daniel Teklehaimanot (MTN-Qhubeka) był jednym z atakujących. Erytrejczyk dołączył do Arnaud Courteille (FDJ.fr) i Perriga Quemeneura (Europcar), którzy zainicjowali ucieczkę. Szybko ta trójka zyskała przewagę, nie będąc zagrożeniem dla faworytów wyścigu, i mogli cieszyć się długim prowadzeniem na dzisiejszym etapie.

Po przejechaniu 50 kilometrów mieli niespełna 7 minut przewagi i zbliżali się do najtrudniejszego podjazdu na trasie - col de Cuvery (1. kat., na 74km) – ale wspinaczka nie zmieniła obrazu rywalizacji. Peleton stopniowo zwiększał tempo i niwelował straty, ale trójka uciekinierów też nie zamierzała rezygnować z walki o zwycięstwo etapowe. Na 60 kilometrów przed metą mieli już tylko 1.50 przewagi, ale potem różnica długo utrzymywała się na tym samym poziomie. Ich szanse zwiększyła jeszcze kraksa w zasadniczej grupie, do której doszło na 20 kilometrów przed metą i która nieco spowolniła peleton, ale ostatecznie musieli się poddać, gdy do mety pozostało pięć kilometrów.

Ekipy Lampre-Merida, MTN-Qhubeka i Cofidis wyszły na czoło grupy, przeciągając swoich liderów na dogodne pozycje przed finiszem. Szeroka prosta sprzyjała tworzeniu pociągów i to kolarze Afrykańskiej prowadzili grupę na ostatnich metrach. Za nimi był jednak ustawiony Nacer Bouhanni (Cofidis) i to on wyskoczył zza pleców Edvalda Boassona Hagena (MTN-Qhubeka), finiszującego na 250 metrów przed metą. Francuz zaatakował 100 metrów przed kreską, szybko odjechał rywalom na kilka metrów i nie oddał prowadzenia aż do mety, odnosząc pewne zwycięstwo przed Hagenem i Samuelem Dumoulin (Ag2R La Mondiale) i Sachą Modolo (Lampre-Merida).

Dwaj Polacy, Paweł Poljański (Tinkoff-Saxo) i Bartosz Huzarski (Bora-Argon 18) finiszowali w peletonie, na 29. i 95. miejscu.