Giro po 5. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 5. etapie Giro d’Italia

Drukuj
Akcja Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) rozerwała czołówką i ostatecznie dała mu prowadzenie w wyścigu Sirotti

Uciekinierzy i faworyci wyścigu stoczyli na finałowym podjeździe dzisiejszego etapu Giro d’Italia dwa wyścigi, oba bardzo emocjonujące do samego końca.

Po zwycięstwo etapowe sięgnął Jan Polanc (Lampre-Merida), który popisał się śmiałym atakiem na 10 kilometrów przed metą i dowiózł bezpieczną przewagę na szczyt Abetone. Na 17-kilometrowym podjeździe pierwszą prawdziwą bitwę stoczyli faworyci wyścigu. Wspinaczka pod Abetone dała obraz tego, kto będzie się liczył w walce o maglia rosa. Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), Fabio Aru (Astana) i Richie Porte (Team Sky) to najmocniejsi kolarze w peletonie tegorocznego Giro d’Italia i już teraz można przypuszczać, że to właśnie oni między sobą podzielą się miejscami na podium 98. Giro d’Italia.

„Już na początku etapu czułem się bardzo dobrze i cały czas mocno pracowałem w ucieczce, by zyskać dużą przewagę i dopiero potem martwić się o to, kto będzie najmocniejszy w końcówce” – mówił Polanc, który tydzień temu obchodził 23 urodziny„w górach czuję się dobrze, ale ten podjazd nie był zbyt ciężki, a Chavanel także dobrze się wspina” – mówił o finałowej wspinaczce kolarz Lampre-Merida. Polanc zaatakował na 10 kilometrów przed metą i nie dał się dogonić ani Sylvainowi Chavanelowi (IAM Cycling), z którym wcześniej jechał w ucieczce, ani faworytom, którzy kontratakowali za jego plecami. „Kiedy zostałem już sam na czele, w słuchawkach usłyszałem, że faworyci zaczęli atakować. Ale gdy dostałem informacje o przewadze, wiedziałem, że wygram ten etap” – dodał Polanc, „trudno mi będzie zasnąć dziś wieczorem” – stwierdził.

Po walce faworytów, którą można potraktować jako przedsmak tego, co czeka kibiców w wysokich górac, prowadzenie w klasyfikacji generalnej po tym etapie objął Contador. Hiszpan zaledwie o 2 sekundy wyprzedza Aru i już teraz zapowiada się ciekawa i zacięta walka tej dwójki i prowadzenie w tabeli. Włochowi, który na ostatnich metrach do końca walczył o bonifikatę czasową na mecie, na pocieszenie została biała koszulka najlepszego młodzieżowca wyścigu.

„Nie planowałem swojego ataku” – przyznał potem Contador, „po prostu czułem się dobrze i chciałem sprawdzić swoją formę. Aru i Porte są mocni, ale udało mi się zgubić Urana i innych kolarzy i jestem zadowolony z wyników” – dodał El Pistolero, który jako pierwszy z faworytów dał sygnał do ataku. „Nie spodziewałem się jednak, że uda mi się już teraz założyć koszulkę lidera, ale muszę przyznać, że to fantastyczne uczucie. I wielki honor” – cieszył się lider Tinkoff-Saxo. „Kocham Giro d’Itaia, tych ludzi i ten kraj i jechać w różowej koszulce na jutrzejszym etapie będzie fantastyczne” – powiedział, ale dodał, że najważniejsze dla niego jest założenie maglia rosa na podium w Mediolanie – „jeśli jutro ją stracę, nie będzie to żaden problem”. W klasyfikacji generalnej Contador ma 2 sekundy przewagi nad Aru i 20 nad Porte.

28. miejsce w klasyfikacji generalnej po dzisiejszym etapie zajmuje Przemysław Niemiec (Lampre-Merida), który do Hiszpana traci nieco ponad 5 minut. Niemiec był najwyżej sklasyfikowany z Polaków dzisiejszego dnia – kolarz Lampre-Merida przyjechał na metę na 18. miejscu, ze stratą 2.06, tuż za Rigoberto Uranem (Etixx-Quick Step).

Dzisiejszy etap był pierwszym, na którym nie uciekali kolarze CCC Sprandi Polkowice. Kolarze polskiej ekipy dziś na mecie zameldowali się w grupie zasadniczej, a najwyżej z nich uplasował się Sylwester Szmyd, który był 55. Mimo to w klasyfikacji najagresywniejszych kolarzy wciąż przewodzi Łukasz Owsian ze 166 punktami na koncie.