Etap dla Polanca, maglia rosa dla Contadora

Polanc zachował najwięcej sił z pierwotnej ucieczki, która uformowała się na pierwszych kilometrach etapu, i samotnie pokonywał ostatnich 9 kilometrów podjazdu pod Abetone. Kolarz Lampre-Merida zdołał wypracować sobie bezpieczną przewagę nad goniącymi go rywalami i faworytami i na mecie zameldował się niezagrożony.

Na finałowym podjeździe zaciętą walkę o sekundy stoczyli trzej faworyci wyścigu – Fabio Aru (Astana), Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) i Richie Porte (Team Sky). Każdy z nich atakował na ostatnich kilometrach wyścigu, ale przy czujnej jeździe rywali nie był w stanie wypracować sobie przewagi, której nie można było odrobić. Na ostatnich 300 metrach sprinterski finisz rozpoczął jeszcze Aru, ale zarówno Contador, jak i Porte, od razu siedli na koło Włocha z Astany. Przed tą grupką finiszował jeszcze Sebastian Chavanel (IAM Cycling), drugi z uciekinierów, zgarniając 6 sekund bonifikaty czasowej i zostawiając tylko 4 dla Aru. Włoch mimo zysków nie zdołał objąć prowadzenia w klasyfikacji generalnej wyścigu, a maglia rosa powędrowała do Contadora, który po tym etapie w tabeli wyprzedza Aru o 2 sekundy. Trzeci jest Porte ze stratą 20 sekund do Hiszpana.

Piąty etap tegorocznego Giro d’Italia był pierwszym, na którym w ucieczkę nie załapali się kolarze CCC Sprandi Polkowice. Najwyżej sklasyfikowanym kolarzem polskiej ekipy na dzisiejszym etapie ponownie był Sylwester Szmyd, który na szczycie zameldował się ze stratą niespełna 6 minut, na 55. miejscu.

Ponad 17-kilometrowy podjazd pod Abetone kończył dzisiejszy etap Giro d’Italia. Kolarze po starcie z La Spezii pokonywali 152-kilometrową trasę przez drogi Toskanii, by zakończyć rywalizację długą wspinaczką na metę. Ataki tradycyjnie rozpoczęły się chwilę po starcie, ale dopiero po 16 kilometrach etapu piątka kolarzy zdołała wypracować sobie przewagę nad peletonem. Axel Domont (Ag2r La Mondiale), Siergiej Tvetcov (Androni Sidermec), Silvan Dillier (BMC Racing Team), Sylvain Chavanel (IAM Cycling) i Jan Polanc (Lampre-Merida) stanowili ucieczkę dnia, która po zaledwie 10 kilometrach jazdy miała już prawie 4 minuty przewagi nad zasadniczą grupą. W pościg za uciekinierami ruszył Alessandro Malaguti (Nippo - Vini Fantini), ale Włoch długo nie mógł zniwelować strat i wiele kilometrów jechał zawieszony pomiędzy dwiema grupami.

Na szczycie pierwszej premii górskiej na trasie – Foce  Carpinelli (3.kat, na 57,6km) – atakujący mieli 4 minuty przewagi nad Malagutim i 9 minut przewagi nad peletonem. Kolejne kilometry niewiele zmieniły obraz sytuacji na trasie,, poza tym, że Malaguti został doścignięty przez grupę zasadniczą, w której tempo dyktowali kolarze Orica GreenEdge, do których potem dołączali zawodnicy Astany i Tinkoff-Saxo. Ucieczka zgodnie współpracowała i gdy zbliżała się do finałowego wzniesienia, wciąż miała 7 minut przewagi nad peletonem. Wkrótce jednak współpraca się skończyła i w ucieczce rozpoczęły się pierwsze ataki. Chavanel ruszył do przodu jako pierwszy i po tej akcji z czołówki odpadł Tvetcov. Francuz ponowił atak na 13 kilometrów przed metą i tym razem rywale mieli większe problemy z utrzymaniem tempa francuza. Kontratakował Dilier, ale także bezskutecznie, a gdy Polanc i Chavenel dojechali do kolarza BMC Racing, Słoweniec ruszył samotnie do przodu.

Kolarzowi Lampre-Merida pozostało jeszcze 10 kilometrów wspinaczki, ale jego tempo na podjeździe było bardzo mocne. Szybko wypracował sobie pół minuty przewagi nad goniącym Chavanelem, a nad peletonem, który był kilometr dalej, miał jeszcze 4 minuty zapasu.  Kolarze Tinkoff-Saxo i Astany przejęli dowodzenie w zasadniczej grupie, która powoli była coraz mniej liczna, a w końcu zostało w niej około 30 kolarzy. Rozpoczęły się też pierwsze ataki pomocników Aru – skakali Dario Cataldo i Mikel Landa, ale obie akcje skasowali kolarze Tinkoff-Saxo. Sprawiło to jednak, że osamotniony został Richie Porte (Team Sky), a na 6 kilometrów przed metą odpadł z grupy Simon Clarke (Orica GreenEdge), lider wyścigu, co oznaczało, że maglia rosa była do wzięcia. Aktywny był też Stefano Pirazzi (Bardiani CSF), który dwukrotnie próbował odjeżdżać, ale Włoch dziś nie dostał szansy na walkę o zwycięstwo.

Contador zaatakował jako pierwszy z faworytów, gdy do mety pozostało nieco ponad 5 kilometrów. Hiszpan przez kilkaset metrów bardzo mocno naciskał na pedały, nie oglądając się za siebie, ale po krótkim pościgu Porte i Aru dołączyli do Hiszpana, także decydując się na krótkie zrywy. Pozostali rywale nie byli w stanie odpowiedzieć na atak El Pistolero, ale Landa zdołał jeszcze dołączyć do trójki najlepszych kolarzy tegorocznego wyścigu, wspomagając Aru. W grupie goniącej faworytów byli m.in. Rigoberto Uran (Etixx-Quick Step), Johan Esteban Chaves (Orica GreenEdge), Damiano Cunego (Nippo Vini Fantini) i Ryder Hesjedal (Cannondale-Garmin).

Tymczasem Polanc był coraz bliżej zwycięstwa. Kolarz Lampre-Merida na 2 kilomery przed metą miał 2 minuty przewagi nad grupką Aru, a gdy rozpoczynał ostatni kilometr, jego zwycięstwo było niezagrożone. Słoweniec ponad minutę przed rywalami minął linię mety, a za jego plecami rozegrała się walka o bonifikaty czasowe. Walczący na sprinterskim finiszu Aru, Contador i Porte tuż przed metą niemalże dogonili Chavanela, ale Francuz zdołał obronić drugie miejsce, finiszując tuż przed Porte.