Giro po 1. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 1. etapie Giro d’Italia

Drukuj
Simon Gerrans (Orica GreenEdge) na podium Sirotti

Ekipa Orica GreenEdge spełniła swój główny cel na tegoroczne Giro d’Italia. Australijczycy przyjechali do Włoch z zamiarem wygrania drużynowej czasówki i dokonali tej sztuki po raz drugi z rzędu.

Liderem wyścigu został Simon Gerrans, który jako pierwszy z kolarzy Orica GreenEdge minął linię mety. „Gdybym tylko mógł pociąć przód koszulki na dziewięć części, zrobiłbym to” – mówił o maglia rosa Gerrans, dziękując swoim kolegom za wspólną pracę i chwaląc ich poświęcenie na trasie. „Tyl powinien być pocięty na 50 części, dla tych wszystkich, którzy pracują w ekipie Orica GreenEdge, bo ten sukces jest także ich dziełem” – dodał Australijczyk, który do swoich zwycięstw w wyścigach klasycznych dołożył pierwszą w karierze koszulkę lidera Giro d’Italia.

Oprócz walki o zwycięstwo etapowe, korespondencyjny pojedynek stoczyli faworyci do zwycięstwa w wyścigu. Zwycięsko wyszedł z niego Alberto Contador (Tinkoff-Saxo), którego ekipa zajęła drugie miejsce, tracąc do Orica GreenEdge 7 sekund. Hiszpan na mecie zanotował 6 sekund przewagi nad Fabio Aru (Astana), 12 nad Rigoberto Uranem (Etixx-Quick Step), 20 nad Richiem Porte (Team Sky) i 41 nad Domenico Pozzovivo i przystępuje do wyścigu z zaliczką, która, choć na razie nieduża, daje mu przede wszystkim pewność siebie przed górami.

Mimo strat spokoju nie traci Porte, który z kolegami uplasował się na 9. miejscu. „Oczywiście to nie jest idealna sytuacja, bo straciliśmy czas do rywali, ale teraz nie należy się przejmować sekundami. Na koniec wyścigu i tak liczyć się będą minuty i nie ma sensu zamartwiać się taką stratą w pierwszym tygodniu wyścigu” – powiedział Australijczyk, „dziś pojechaliśmy całkiem dobrze, wszyscy jechali bardzo równo i wykonaliśmy dobrą robotę. Cieszę się przede wszystkim z tego, że wyścig się zaczął, a ja czuje się dobrze i jestem gotowy do walki” – powiedział lider ekipy Team Sky.

„Jestem bardzo zadowolony z naszej jazdy, nie tylko dlatego, że zyskaliśmy cenne sekundy nad rywalami, ale dlatego, że każdy dał z siebie wszystko” – mówił po wyścigu Contador, „przewaga nie jest duża, ale zawsze to lepiej być z przodu, niż za plecami” – dodał.

Jeszcze przed startem wyścigu wycofany został George Bennet (LottoNL-Jumbo). U Nowozelandczyka wykryto zbyt niski poziom kortyzolu, co nie jest niezgodne z przepisami antydopingowymi UCI, jednak narusza zasady MPCC, do którego należy ekipa LottoNL-Jumbo. Ze względów zdrowotnych Bennet nie stanął na starcie tegorocznego Giro d’Italia, a ekipa LottoNL-Jumbo wystartowała do drużynowej czasówki tylko z ośmioma kolarzami. Podobny przypadek miał miejsce rok temu, gdy z Vuelta a Espana został wycofany Chris Horner, ścigający się wtedy w ekipie Lampre-Merida.

Organizatorzy przed startem dzisiejszego etapu upamiętnili Woutera Weylandta, który zmarł wskutek tragicznego wypadku na trasie Giro d’Italia dokładnie cztery lata temu. Wielu kolarzy dziś wspominało tragicznie zmarłego kolarza ekip Omega Pharma-Quick Step i Leopard Trek. Od tego czasu żaden z kolarzy nie założył już numeru 108. Dziś jego rodzina i bliscy zgromadzili się w miejscu wypadku Weylandta, niedaleko Rapallo, a na tę okoliczność miejscowa policja zamknęła drogę, na której doszło do tragicznego wypadku.