VaC: Paterski wygrywa 1. etap!

Paterski finiszował najszybciej z trzyosobowej ucieczki, która spędziła większość dnia na czele wyścigu. Kolarz CCC Sprandi Polkowice w bezpośrednim pojedynku na mecie pokonał Pierra Rollanda (Europcar) i Barta de Clercqa (Lotto Soudal), z którymi uciekał przed peletonem. Peterski na ostatnich metrach najpierw skasował atak Belga, a potem błyskawicznie ruszył do przodu, nie pozwalając Rollandowi wyjść z koła i finiszował z dużą przewagą nad Francuzem.

Polak odniósł zdecydowane zwycięstwo, swoje pierwsze w karierze w World Tour i zarazem pierwsze dla ekipy CCC Sprandi Polkowice na najwyższym światowym poziomie. Kolarze Piotra Wadeckiego startują w Katalonii już po raz trzeci, jako jedna z drużyn z dziką kartą. Wynik Paterskiego tym bardziej zasługuje na uznanie, że jeszcze wczoraj Polak ścigał się na trasie wyścigu Milan-Sanremo, liczącego niespełna 300 kilometrów, gdzie zajął 22. miejsce.

Jadąc w ucieczce niemalże cały dzień Paterski zgarniał także punkty na górskich premiach, a dzięki zwycięstwu na mecie i przewadze nad peletonem, którzy finiszował ze stratą 2.40 do uciekinierów, Polak przewodzi teraz trzem klasyfikacjom – generalnej, punktowej i górskiej.

Pierwsza skuteczna ucieczka na górskiej trasie wokół Calelli, liczącej 185 kilometrów, uformowała się dopiero po 60 kilometrach jazdy. Wcześniejsze ataki, jeszcze w płaskim terenie, nie przynosiły efektów i dopiero akcja Paterskiego, Rollanda i De Clercqa przyniosła zamierzony skutek. Trójka, zgodnie współpracując błyskawicznie zyskała dużą przewagę, która w pewnym momencie sięgała nawet 14 minut. Ospały peleton prowadziły ekipy Team Sky, Movistar i Tinkoff-Saxo, ale nie dyktowały tempa, które pozwoliłoby na doścignięcie ucieczki przed metą.

Niedługo potem uciekinierzy pokonywali pierwszą z trzech premii górskich na trasie - Alt de Viladrau (na 109km, 2. kat), a chwilę później Alt de Coll Formic (na 134km, 1. kat). Obie premie wygrał Paterski, zapewniając sobie prowadzenie w klasyfikacji górskiej. Przewaga ucieczki powoli spadała, ale nie na tyle, by uciekinierzy mogli martwić się, że zostaną doścignięci. Na 25 kilometrów przed metą mieli jeszcze 8 minut przewagi i pewne było, że nie zostaną doścignięci.

Do mety zgodnie współpracowali i jasne stało się, że o zwycięstwie zadecyduje sprinterski finisz. Choć potencjalnie najszybszy z tej trójki był Paterski, to jednak Polak odczuwał zmęczenie wczorajszym Milan-Sanremo i musiał zmagać się z dokuczającymi mu skurczami.

Jako pierwszy walkę na finiszu rozpoczął De Clercq, który ruszył do przodu na 500 metrów przed metą. Kolarz Lotto Soudal zyskał kilkanaście metrów przewagi, ale szybko został skasowany przez Paterskiego, który miał na kole Rollanda. Kolarz CCC Sprandi Polkowice nie zastanawiał się długo i od razu ruszył do przodu, nie dając szans rywalowi. Linię mety minął z bezpieczną przewagą, a po mecie złapał się za głowę i oparł wyczerpany na rowerze. Peleton, który finiszował 2.40 za uciekinierami, na metę przyprowadził Tosh Van der Sande (Lotto Soudal).