P-N: Gallopin w ofensywie

Gallopin popisał się bardzo odważnym atakiem na 30 kilometrów przed metą, gdy kolarze pokonywali podjazd pod Cote de Peille. Francuz` ruszył z niewielkiej grupki, w której był też Kwiatkowski, jadący w koszulce lidera wyścigu. Kolarz Lotto Soudal ani razu nie oglądał się za siebie i choć jego przewaga długo wynosiła pół minuty, to jednak nigdy nie była zagrożona. Gallopin naciskał mocno na pedały, by w końcówce powiększyć przewagę do prawie minuty. Wraz z bonifikatą czasową na mecie wypracował sobie przewagę, która dała mu prowadzenie w klasyfikacji generalnej. 32 sekundy za zwycięzcą linię mety minął finiszujący po drugie miejsce Simon Spilak (Katiusza), a trzeci był Rui Costa (Lampre-Merida).

Minutę za zwycięzcą na metę przyjechała grupa z najlepszą trójką klasyfikacji generalnej. Na końcu tej grupki zameldował się Kwiatkowski, który dodatkowo stracił 2 sekundy do rywali. Polak w tabeli zajmuje trzecie miejsce, 37 sekund za Gallopinem i sekundę za Porte.

Dzisiejszy etap był kolejnym trudnym odcinkiem w tegorocznej edycji Paryż-Nicea. Choć meta w Nicei usytuowana była po kilkunastu kilometrach zjazdu, wcześniej kolarze musieli pokonać po trzy podjazdy 1. i 2. kategorii, następujące niemalże po sobie. Pierwsza wspinaczka następowała po ponad 20 kilometrach etapu, a kolarze pokonywali wtedy podjazd pod Col de Vence (1. kat). Ale jeszcze przed piątym kilometrem od peletonu oderwała się liczna grupa kolarzy, w której był właściciel koszulki w grochy, Thomas de Gendt (Lotto Soudal). Razem z Belgiem uciekało 13 kolarzy – Davide Cimolai (Lampre-Merida), Imanol Erviti (Movistar), Lars Boom (Astana), Rohan Dennis (BMC Racing Team), Warren Barguil (Giant-Alpecin), Simon Clarke (Orica GreenEdge), Heinrich Haussler (IAM Cycling), Matti Breschel i Sergio Paulinho (Tinkoff-Saxo), Siergiej Czernietski (Katiusza), Bob Jungels i Gert Steegmans (Trek Factory Racing) i Dylan Van Barlee (Cannondale-Garmin). Szybko za nimi utworzyły się kolejne grupki, w których byli Jan Bakelants (Ag2r La Mondiale), Gorka Izagirre (Movistar), Steven Kruijswijk (Team LottoNL-Jumbo), Andrej Greipel (Lotto Soudal), Florian Senechal (Cofidis) i Jack Bauer (Cannondale-Garmin), Nairo Quintana (Movistar), Rein Taarame (Astana), Romain Sicard (Europcar),Simon Yates (Orica GreenEdge), Sam Bennett (LottoNL Jumbo), Nicolas Edet (Cofidis), Michael Valgren (Tinkoff-Saxo), Tim Wellens (Lotto Soudal) i Tom Jelte Slagter (Cannondale-Garmin).

25 kilometrów po starcie, u podnóża Col de Vence, trzy grupy zeszły się, tworząc 29-osobową czołówkę, choć na podjeździe kilku kolarzy szybko odpadło z grupy. Po kolejnych atakach pod górę i przetasowaniach na zjeździe, na 50. kilometrze czołówka znów się zeszła i 31-osobowa grupa przewodziła teraz wyścigowi.

Peleton, w którym czujnie jechał Michał Kwiatkowski (Etixx-Quick Step), otoczony kolegami z ekipy, tracił wtedy 2.15, ale na szczycie Cote de Levens (2.kat, na 88km) były to już trzy minuty, podobnie jak na kolejnej premii górskiej - Cote de Chateauneuf (2.kat, na 103km). Punkty, zgromadzone na wcześniejszych premiach zapewniły De Gendtowi zwycięstwo w klasyfikacji górskiej i Belg niedługo potem został za plecami rywali. Zjazd z Cote de Chateauneuf podzielił zarówno czołówkę, jak i peleton. W pierwszej grupce jechał Kwiatkowski oraz dwaj jego koledzy z ekipy – Tony Martin, Julian Alaphilippe i Michał Gołaś – oraz Philippe Gilbert (BMC Racing Team), natomiast ze stratą 25 sekund jechała druga duża grupa, w której byli rywale Polaka. Pogoda tego dnia nie rozpieszczała kolarzy, padał mocny deszcz i zjazdy były śliskie, co być może spowodowało asekuracyjną jazdę niektórych, ale Kwiatkowski właśnie ten fakt wykorzystał.

Po niespełna 120 kilometrach jazdy na czele jechała około 20 osobowa grupa, która miała 1.35 przewagi nad grupką Kwiatkowskiego i dwie minuty przewagi nad peletonem, ale przed szczytem Col Saint-Roch (na 127km) grupka Polaka została doścignięta przez mocno pracujących kolarzy Team Sky, którzy pracowali na Richiego Porte. W ucieczce jechali jeszcze wtedy Bakelants, Clarke, Yates Wellens, Paulinho, Kiserlovski, Valgren, Chernetski, Jungels, Bauer, Slagter, Erviti, Jon Izaguirre, Kruijswisk, Gautier, Edet, Mate i Chavanel i mieli około minuty przewagi nad peletonem.

Jednak Kwiatkowski nie rezygnował i znów zaatakował na zjeździe, wspomagany przez Michała Gołasia i Tonego Martina. Razem z nimi jechał też Tony Gallopin (Lotto Soudal). Czołówka, z kolei się rwała, a na czoło wyszedł teraz Valgren. Na 45 kilometrów przed metą Kwiatkowski tracił do prowadzących 20 sekund i miał około pół minuty przewagi nad grupą prowadzoną przez Team Sky. Mocna praca Martina sprawiła, że na zjeździe z Col Saint-Roch kolejni uciekinierzy byli zgarniani przez grupę Kwiatkowskiego, aż w tuż przed podjazdem wszyscy zostali wchłonięci. Mocno pracujący do tej pory Martin zakończył swoją pracę, a na czoło wyszedł teraz Gołaś. Polak nadawał jeszcze mocne tempo przez kilka kilometrów i Kwiatkowski został sam, podkręcając też tempo.

Przewaga czołówki nad grupą Sky wynosiła około 20 sekund. Nie czekając na kolejnych rywali, na około 3 kilometry przed szczytem Gallopin ruszył do przodu. Kwiatkowski nie zareagował na jego atak i chwilę później do jego grupy dołączyli kolarze Team Sky, razem z m.in. Jakobem Fuglsangiem (Astana) i Rui Costą (Lampre-Merida). Oni też długo nie jechali z Polakiem. Na ponad kilometr przed szczytem zaatakowali i zostawili za plecami lidera wyścigu, który teraz przeżywał lekki kryzys. Szczyt wzniesienia Gallopin minął z przewagą 15 sekund nad grupą Thomasa i Porte i 40 nad Kwiatkowskim. Kolarzy czekało teraz kilkanaście kilometrów zjazdów do mety.

Kwiatkowski nadawał bardzo mocne tempo, by zniwelować stratę do dwójki ze Sky. Gallopin, z kolei, coraz bardziej odjeżdżał rywalom i był coraz bliżej zwycięstwa. Na zjeździe Kwiatkowski, prowadzący grupkę kilku kolarzy, przez kilkanaście kilometrów gonił rywali. Śliskie drogi znów dały o sobie znać, gdy na 18 km przed metą upadł Porte, a dwa kilometry dalej leżał Thomas. Dzięki temu Kwiatkowski mógł dołączyć do dwójki kolarzy Team Sky a chwilę później złapał także kolejnych rywali. 

30 sekund za Gallopin jechali Rafael Valls (Lampre-Merida), Fuglsang, Costa i Spilak, a prawie minutę traciła grupa Kwiatkowskiego, Thomasa i Porte. Do mety sytuacja nie uległa zmianie, dzięki czemu Francuz odniósł nie tylko zwycięstwo etapowe, ale i objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu.