T-A: Debusschere najszybszy

Debusschere finiszował najszybciej z peletonu, jednak na ostatnich metrach doszło do bardzo groźnej kraksy wśród finiszujących sprinterów. Jadący za plecami rywali Mark Cavendish (Etixx-Quick Step) i Elia Viviani (Team Sky) zetknęli się kołami, co spowodowało bardzo groźny i bolesny upadek Włocha, który z impetem runął na asfalt. Za nim poleciało kilku kolejnych kolarzy, którzy nie zdołali ominąć kraksy. W bezpośredniej walce na ostatnich 100 metrach etapu liczyła się dziesiątka kolarzy, z których najszybszy był kolarz Lotto Soudal. Mistrz Belgii już wcześniej wysunął się na prowadzenie, a w końcówce nie miał większych problemów z obroną przewagi. Za jego plecami finiszowali Peter Sagan (Tinkoff-Saxo) i Sam Bennet (Bora Argon 18).

Liderem wyścigu pozostał Adriano Malori (Movistar), zwycięzca wczorajszej czasówki, jednak jego przewaga nad Saganem stopniała do mniej niż sekundy. Słowak awansował w tabeli dzięki bonifikacie czasowej za drugie miejsce na mecie i teraz o sekundę wyprzedza trzeciego w tabeli, Fabiana Cancellarę (Trek Faktory Racing). Maciej Bodnar (Tinkoff-Saxo), najlepszy z Polaków, na wczorajszej czasówce, zajmuje teraz 6. miejsce w klasyfikacji generalnej.

2. etap Tirreno-Adriatico przebiegał przez urokliwe drogi Toskanii – z Camaoire do Casciny kolarze pokonywali 153 kilometry, z czego ostatnich 40 to dwie rundy wokół Casciny. Szybko swoją szansę zwietrzyli uciekinierzy, którzy oderwali się od peletonu na pierwszych kilometrach. Jorge Camilo Castiblanco i Carlos Quintero (Colombia), Cristiano Salerno I Patrick Konrad (Bora-Argon 18), Martijn Keizer (LottoNL-Jumbo), Edoardo Zardini (Bardiani CSF) i Danilo Wyss (BMC Racing Team) zyskali bezpieczną przewagę, która po 50 kilometrach wynosiła ponad sześć minut. Jedyne premie górskie na tym etapie uciekinierzy mieli już za sobą, a kolejnych 100 kilometrów do mety było już całkowicie płaskich. Przy dobrej pogodzie uciekinierzy mogli cieszyć się długim czasem antenowym, ale peleton nie zamierzał odpuszczać tej akcji. Kolarze Tinkoff-Saxo i Etixx-Quick Step kontrolowali peleton, zmniejszając stratę do półtorej minuty na 40 kilometrów przed metą, gdy uciekinierzy po raz pierwszy minęli linię mety w Cascinie.

Teraz do pokonania pozostały dwie rundy wokół miasta, na których jednak uciekinierzy nie współpracowali już tak dobrze i kolejno zaczęli odpadać z czołówki. Na 30 kilometrów przed metą zaatakował Zardini, zabierając ze sobą Salerno i Quintero. Ta trójka opierała się jeszcze przed pogonią rozpędzonej grupy, ale ostatecznie na 15 kilometrów przed metą musieli się poddać, a do akcji wkroczyły ekipy sprinterów. Było nerwowo, co skutkowało kilkoma kraksami, a w jednej z nich uczestniczył m.in. Bartosz Huzarski (Bora Argon 18). W tej samej kraksie leżało kilku kolarzy Orica GreenEdge, co mocno pokrzyżowało im szyki na sprinterską rozgrywkę.

Kolarze MTN-Qhubeka zdominowali ostatnie kilometry etapu, mocno pracując dla Tylera Farrara, i Amerykanin wysunął się na czołowe pozycje tuż przed decydująca rozgrywką. Byli tam też Mark Cavendish (Etixx-Quick Step) oraz Elia Viviani (Team Sky), ale losy, a raczej koła tych dwóch kolarzy, skrzyżowały się na 150 metrów przed kreską.  Zarówno Cavendish, jak i Viviani chcieli rozpoczynać finisz, ale Brytyjczyk zmienił nieznacznie tor jazdy, co sprawiło, że Viviani nie miał gdzie uciec i zahaczył o koło rywala. Z impetem upadł na asfalt, zabierając ze sobą kilku innych kolarzy, a z przodu została już tylko 10 kolarzy, z których najszybszy był Debusschere, który na prowadzenie wysunął się na 100 metrów przed metą i wyprzedził Petera Sagana (Tinkoff-Saxo) i Sama Benneta (Bora Argon 18).