Kolejne wspaniałe emocje zafundowali swoim kibicom gospodarze Mistrzostw Świata. Po zwycięstwie Gregorego Bauge w sprincie trójkolorowi są niekwestionowanymi królami sprintu tegorocznego czempionatu, wygrywając wszystkie cztery konkurencje szybkościowe mężczyzn. Wcześniej Francuzi stawali na podium sprintu drużynowego, keirinu i wyścigu na 1km.
Ostatniego dnia Mistrzostw na torze w Saint-Quentin-En-Yvelines rozdano cztery komplety medali – panie dokończyły rywalizację w omnium i walczyły w keirinie, natomiast mężczyźni rozegrali finały sprintu i tradycyjnie na zakończenie Mistrzostw walczyli w Madisonie.
Jako pierwsze do walki stanęły zawodniczki w omnium. Niestety, po słabszym pierwszym dniu rywalizacji, Małgorzata Wojtyra nie była w stanie poprawić swojej lokaty i spadła jeszcze o jedno oczko, kończąc walkę na 19. miejscu. Polka była 9. w wyścigu na 500 metrów, 12 w wyścigu ze startu lotnego, a w wyścigu punktowym nie punktowała i zajęła ostatecznie przedostatnie miejsce. Walkę o złoto wygrała Annette Edmondson (Australia), która dzięki zwycięstwom w pierwszych dwóch konkurencjach i 14 punktom w wyścigu punktowym, awansowała na pierwsze miejsce i pewnie wyprzedziła swoje rywalki, zgarniając łącznie 192 punkty. Druga w klasyfikacji, Laura Trott (Kanada), straciła do zwyciężczyni 16 punktów, natomiast punkt mniej na swoim koncie zanotowała liderka po pierwszym dniu, Kirsten Wild (Holandia).
W keirinie przekonywujące zwycięstwo odniosła jedna z bardziej doświadczonych sprinterek na torze, Anna Meares (Australia), dla której był to trzeci medal w tegorocznych Mistrzostwach, ale pierwszy złoty. Australijka w finałowym wyścigu prowadzenie objęła już na dwa okrążenia przed końcem i mocnym finiszem pokonała rywalki – Shanne Braspennincx (Holandia) i Lisandrę Guerrę Rodriguez (Kuba), które uzupełniły podium.
W półfinale dwaj Francuzi musieli stoczyć bratobójczy pojedynek – Gregory Bauge zmierzył się w walce o finał z Quentinem Lafargue i bez większych problemów dwukrotnie pokonał swojego rodaka. W finale doświadczony Bauge zmierzył się z Rosjaninem Denisem Dimitriewem, który wcześniej odprawił z kwitkiem Jeffreya Hooglanda (Holandia). Lafargue w wyścigu o brązowy medal pokonał Holendra, jednak potrzebował na to trzech biegów.
Sam finał z pewnością mógł przyprawić kibiców o palpitacje serca. Pierwszy bieg – przy ogłuszającym dopingu z trybun – wygrał Bauge, prowadząc od początku okrążenia. W drugim biegu to Rosjanin był zdecydowanie aktywniejszy, wyprzedzając rywala tuż przed rozpoczęciem finałowego okrążenia, ale bardzo mocna końcówka Bauge pozwoliła mu wyjść na prowadzenie na ostatnim wirażu i utrzymać minimalną przewagę do samego końca. Dla Bauge był to drugi złoty medal w tych Mistrzostwach – wcześniej Francuz, wraz z kolegami z ekipy, zwyciężył w sprincie drużynowym.
Damian Zieliński, który w kwalifikacjach zajął 21. miejsce, nie przebrnął przez pierwszą rundę, przegrywając z Hooglandem, i został sklasyfikowany na 21. miejscu. Mateusz Lipa był w kwalifikacjach 31.
Jeszcze przed decydującymi biegami finałowych sprintów rozegrano niezwykle widowiskowy Madison. Po niespełna 200 okrążeniach i 50 kilometrach wszystko sprowadzało się do walki Francuzów (Bryan Coquard i Morgan Kneisky) i Włochów (Elia Viviani i Liam Bertazzo) i dwóch znakomitych sprinterów szosowych –Coquarda i Elii– na ostatnich dwóch okrążeniach. Obie drużyny wcześniej nadrabiały okrążenia nad rywalami i punktowały regularnie na lotnych finiszach o zwycięstwie miał przesądzić sprint na metę. Przed decydującym starciem Włosi tracili do rywali trzy punkty i tylko zwycięstwo i co najmniej trzecie miejsce trójkolorowych dawało im złoty medal. Coquard i Viviani na ostatnich kilkuset metrach stoczyli niezwykle pasjonujący pojedynek ramię w ramię i choć Viviani był szybszy na kresce, to Coquard finiszował tuż za nim i zapewnił Francji piąty złoty medal tych Mistrzostw. Trzecie miejsce zajęli Belgowie, Jasper de Buyst i Otto Vergaerde.
