SP: Popis Mistrza Świata

Superprestige #7 (08.02.2015, C1, Hoogstraten, Belgia)

Drukuj
Mistrzostwa Świata,Mathieu Van Der Poel
Mathieu Van der Poel (Holandia) w drodze po zwycięstwo Michał Pawlik

Kolejne zwycięstwo w ten weekend odniósł Mathieu Van der Poel (BKCP Powerplus) i po raz kolejny Mistrz Świata nie pozostawił swoim rywalom złudzeń, cały wyścig jadąc samotnie na czele.

Van der Poel znów wykonał swój popisowy numer, który tydzień temu dał mu tytuł Mistrza Świata, atakując już na początku pierwszej rundy, a potem przez godzinę samotnie pokonywał trasę i powiększał przewagę nad rywalami. Holender ani przez chwilę nie oglądał się za siebie, zamiast tego systematycznie powiększał przewagę i już w połowie wyścigu miał na tyle zapasu, że mógł myśleć o zwycięstwie. Za jego plecami jechał, z półminutową stratą, Kevin Pauwels (Sunweb Napoleon Games), a walkę o trzecie miejsce stoczyli w końcówce Lars Van der Haar (Giant-Alpecin) i Wout Van Aert (Giant-Alpecin). Ostatecznie lepszy był Van Aert, który na ostatnim okrążeniu odjechał rywalowi i sięgnął po trzecie miejsce. Dalej na metę przyjeżdżali Klaas Vantornout (Sunweb Napoleon Games), Sven Nys (Crelan AA Drink) i Tom Meeusen (Telenet-Fidea).

W klasyfikacji generalnej Van der Poel umocnił się na prowadzeniu, po odniesieniu trzeciego w tym sezonie zwycięstwa w serii Superprestige. Holender na jeden wyścig przed końcem serii o 2 punkty wyprzedza Pauwelsa i o 6 Van der Haara.

Przedostatnia w tym sezonie edycja Superprestige rozgrywana była w Hoogstraten, gdzie na starcie stanęli wszyscy kolarze z czołówki. Pogoda dziś była łaskawsza dla kolarzy, niż jeszcze wczoraj w Lille, a na trasie świeciło słońce i była dość wysoka temperatura. Sama trasa jednak była bardzo zmienna, z błotem i dużą ilością piachu, a kolarze bardzo często zmieniali rowery, najpierw chcąc dobrać odpowiednie opony, potem, by pozbyć się błota, zapychającego napęd.

Już pierwsze okrążenie i pierwszy zakręt w terenie przyniósł decydujące dla losów wyścigu ataki. Mathieu Van der Poel (BKCP Powerplus) odjechał na pierwszym zakręcie i choć początkowo miał tylko kilka metrów przewagi, to jednak już nigdy nie dał się dogonić swoim rywalom. Za jego plecami uformowała się liczna grupa pościgowa, w której byli wszyscy jego najgroźniejsi rywale – Sven Nys (Crelan AA Drink), Kevin Pauwels i Klaas Vantornout (Sunweb Napoleon Games), Tom Meeusen (Telenet-Fidea), Lars Van der Haar (Giant-Alpecin), a kilkanaście metrów dalej jechał Wout Van Aert (Vastgoedservice Golden Palace), który nie miał najlepszego początku.

Już po pierwszej rundzie Van der Poel miał 8 sekund przewagi nad grupą pościgową. Za liderem serii Superprestige ruszył Pauwels, natomiast za jego plecami pecha miał Nys, który upadł na błocie i stracił kontakt z grupą pościgową. Od połowy okrążenia lidera goniły małe grupki – Pauwels z Van der Haarem, Vantornout z Meeusenem i Nys z Jensem Adamsem (Vastgoedservice Golden Palace) i Vincentem Baestaensem (BKCP Powerplus). Żaden z tych kolarzy nie był w stanie nawiązać walki ze znakomicie dysponowanym liderem, i już po czterech okrążeniach różnice zaczęły robić się coraz większe – Van der Poel miał 10 sekund przewagi nad Pauwelsem, 14 nad Van der Haarem, 20 nad Vantornoutem i 33 nad Nysem. Mając w pamięci poprzednie wyścigu Van der Poela, kiedy to odjeżdżał już na początku rywalizacji i nie dawał się złapać, kibice mogli spodziewać się podobnego scenariusza i podobnych rozstrzygnięć.

Jeszcze przed półmetkiem kwestia zwycięstwa wydawała się być przesądzona, bo bardzo dobrze jadący Van der Poel miał coraz większą przewagę nad Pauwelsem. Na chwilę zbliżył się do niego Van der Haar, jadący na trzeciej pozycji, ale potem Pauwels znów przyspieszył odjeżdżając Holendrowi. Na cztery rundy przed końcem Pauwels wciąż tracił 16 sekund do lidera, ale miał już bezpieczną, półminutową przewagę nad Van der Haarem. Mniej więcej w tym momencie do przodu zaczął przebijać się Van Aert, który najpierw złapał grupę pościgową prowadzoną przez Nysa, a potem samotnie zaczął gonić jadącego na trzeciej pozycji Van der Haara.

Belg złapał rywala tuż przed rozpoczęciem ostatniego okrążenia i od razu przyspieszył, nie chcąc pozostawić nic przypadkowi. Zyskał bezpieczną przewagę nad Holendrem, którą utrzymał do mety i finiszował na trzecim miejscu. Minutę wcześniej na mecie zameldował się niezagrożony Van der Poel, dla którego było to trzecie zwycięstwo w przeciągu ostatniego tygodnia. Drugi był Pauwels, który na metę przyjechał pół minuty po zwycięzcy. Czwarty na mecie zameldował się Van der Haar, piąty był Vantornout, a pojedynek o szóste miejsce wygrał Nys przed Meeusenem.