TDU: Bobridge wygrywa z ucieczki

Bobridge w bezpośrednim pojedynku na mecie pokonał swoich trzech towarzyszy z ucieczki – Lieuwe Westrę (Astana), Luke’a Durbridge’a (Orica GreenEdge) i Maxima Belkova (Katiusza). Tuż za nimi finiszował peleton, który zbyt późno zabrał się za odrabianie strat. Najszybszy z zasadniczej grupy był Niccolo Bonifiazio (Trek Factory Racing), który wyprzedził Gianniego Meersmana (Etixx-Quick Step).

1. etap Tour Down Under, zgodnie z przewidywaniami, zdominowała ucieczka, choć niewielu przewidywało, że uda im się dojechać do mety. Już na pierwszych kilometrach etapu z Tanundy do Campbeltown, uformowała się czteroosobowa grupka, w której skład weszli Westra, Durbridge, Bobridge i Belkov. Ucieczka szybko zyskała przewagę, ale krótki etap sprawił, że peleton trzymał ich w bezpiecznej odległości, nie pozwalając różnicy wzrosnąć powyżej trzech minut. Między sobą uciekinierzy podzielili punkty na dwóch lotnych premiach – w Bethany, na 29 kilometrze najszybszy był Bobridge, a na 60. Durbridge. Górską premię na Checker Hill, usytuowaną na 104. kilometrze, wygrał Bobridge.

Kolarze Giant-Alpecin i Team Sky starali się kontrolować sytuację na trasie, ale w miarę zbliżania się do mety ich kolarze schodzili z pierwszych pozycji w peletonie, chcąc dać popracować innym ekipom. To, z kolei, działało na korzyść uciekinierów, którzy wykorzystali niezdecydowanie peletonu. Na 10 kilometrów przed metą zgodnie współpracujący uciekinierzy mieli jeszcze pół minuty zapasu nad peletonem i choć na długich prostych zasadnicza grupa miała harcowników w zasięgu wzroku i wydawało się, że ci zostaną doścignięci, to jednak żadna z ekip nie chciała brać na siebie ciężaru pogoni, stąd też uciekinierzy do samego końca mieli szanse, by walczyć o zwycięstwo.

Na 3 kilometry przed metą, gdy przewaga uciekinierów wzrosła do 40 sekund, kolarze Etixx-Quick Step i Giant-Alpecin zaczęły dyktować mocniejsze tempo. Uciekinierzy także przyspieszyli, mając świadomość zbliżającej się mety. Na 2 kilometry przed metą Belkov podkręcił tempo, ale jego rywale byli bardzo czujni. Dopiero na kilometr przed metą, na ostatniej prostej, uciekinierzy rozpoczęli czarowanie i walkę o zwycięstwo. Na 200 metrów przed metą, na niewielkim wzniesieniu, zdecydowanie do przodu ruszył Bobridge i śmiałym atakiem zapewnił sobie zwycięstwo. Australijczyk zyskał kilka metrów przewagi nad rywalami, którzy jeszcze walczyli o wygraną, ale nie byli w stanie pokonać kolarza UniSA Australia. Tuż za ich plecami finiszował rozpędzony peleton, któremu zabrakło kilkunastu metrów, by dogonić uciekinierów.