Astana z licencją World Tour

Mimo kłopotów kazachska ekipa zostaje w elicie

Drukuj
Vuelta a Espana,Astana,Fabio Aru
Fabio Aru poprowadzi ekipę Astany Sirotti

Międzynarodowa Unia Kolarska przyznała Astanie licencję WorldTour na przyszły sezon. Kazachski zespół znalazł się ostatnio w ogniu krytyki po tym, jak na jaw wyszły kolejne podejrzenia o stosowanie dopingu przez obecnych i byłych kolarzy tej drużyny.

Astana nie znalazła się na liście opublikowanej przez UCI w listopadzie, a powodem opóźnienia mogły być właśnie podejrzenia stosowanie dopingu, jakie padły na kolarzy Astany w ostatnich dniach. Niedawno też La Gazzetta dello Sport podała informacje, że w 2013 roku zawieszony za przepisywanie kolarzom dopingu Michele Ferrari brał udział w obozie treningowym Astany, a także podała listę 38 kolarzy, którzy rzekomo mieli korzystać z usług Włocha i do których dotarła prokuratura w Padwie, prowadząca obszerne śledztwo w sprawie dopingu. Na liście znalazło się trzech obecnych i 10 byłych kolarzy kazachskiej ekipy.

Brian Cookson, przewodniczący UCI, przyznał, że sygnały te są bardzo niepokojące i że UCI przyjrzy się bliżej Astanie, jednak dziś Unia poinformowała, że licencja WorldTour na kolejny sezon zostanie zespołowi przyznana. Jak powiedział Cookson, Komisja Licencyjna UCI, która jest niezależna od władz Unii, przedstawiła swoje wnioski i decyzję jeszcze przed publikacją La Gazzetty, która to mogła mieć spory wpływ na opinię jej członków. 

„Zespół Astana z radością i dumą ogłasza, że otrzymał licencję World Tour na sezon 2015 i znów będzie ścigał się w kolarskiej elicie. Dziękujemy kolarzom, sztabowi, rodzinom, sponsorom i kibicom za wsparcie, które nam okazali” – brzmi komunikat, wydany przez Astanę po otrzymaniu decyzji UCI.

Cookson, z kolei, przyznał, nowe informacje w sprawie Astany każą bliżej przyjrzeć się zespołowi – „te nowe informacje i oskarżenia dają nam dużo do myślenia i na pewno będziemy bacznie obserwować sprawę w przyszłości. Nie widziałem jeszcze uzasadnienia decyzji, wydanej przez Komisję Licencyjną, ale ich opinia nie uwzględniała informacji, jakie dziś posiadamy” – powiedział przewodniczący UCI.