Vuelta po 16. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 16. etapie Vuelta a Espana

Drukuj
Vuelta a Espana,Alberto Contador,Tinkoff-Saxo
Samotna wspinaczka Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) na szczyt La Farrapona Sirotti

Oprócz zwycięstwa Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) na La Farrapona, bójka dwójki kolarzy – Gianluci Brambilli (Omega Pharma-Quick Step) i Ivana Rovnego (Tinkoff-Saxo) – była głównym wydarzeniem 16. etapu Vuelta a Espana.

Zwycięstwo Contadora podkreśliło jego dominację w tegorocznym wyścigu. Hiszpan, mimo iż dołożył swoim rywalom kolejne sekundy, przyznaje, że do wygrania wyścigu wciąż daleka droga. Jego przewaga nad Alejandro Valverde (Movistar) wzrosła do 1.36, nad Chrisem Froomem (Team Sky) do 1.39, a nad Joaquinem Rodriguezem (Katiusza) do 2.29, ale El Pistolero nie myśli jeszcze o podium w Santiago de Compostella.

„Nie wygrałem jeszcze Vuelty, ale poczyniłem krok naprzód. Udało mi się zyskać przewagę nad rywalami i z tego się cieszę” – powiedział Contador, który zostawił Froome’a na ostatnim kilometrze etapu i wyprzedził Brytyjczyka o 15 sekund. „Froome nie atakował tylko raz. Atakował kilka razy, ale nie było tego widać, bo atakuje na siedząco. Jednak za każdym razem udawało mi się kontrolować sytuację. A udało mi się jeszcze zyskać nad Valverde i Rodriguezem. Chociaż przed nami jeszcze pięć ciężkich etapów, a każdy może mieć zły dzień” – dodał.

Contador czuł się na tyle pewnie w górach, że przed ostatnim podjazdem pod La Farrapona zdecydował się zmienić rower. „zacząłem etap na rowerze z grubszymi oponami, lepszymi na deszcz, a prognozy zapowiadały opady na ostatnim podjeździe. Ale gdy zobaczyliśmy, że jest sucho, zmieniłem rower” – wyjaśnił. Hiszpan, z pomocą kolegów, doszedł szybko do zasadniczej grupy i był z przodu, gdy rozpoczęła się walka o zwycięstwo.

Innym ważnym wydarzeniem poniedziałkowego etapu była bójka, której konsekwencją była dyskwalifikacja dwójki kolarzy. Jadący w ucieczce Brambilla i Rovny postanowili na pięści wytłumaczyć sobie nieporozumienia. Jeden i drugi wymieniali ciosy, Rovny po uderzeniu musiał wymienić okulary, ale obaj jechali dalej. Wszystko to działo się przed oczami sędziów i kamer telewizyjnych. Na 15 kilometrów przed metą sędziowie podjęli decyzję o dyskwalifikacji Brambilli, a kilka kilometrów dalej tę decyzję przekazali Rovnemu. Ten jednak zdążył jeszcze wcześniej pomóc swojemu liderowi, Contadorowi, dojść do grupy po wymianie roweru przed ostatnim podjazdem.

Bójka Rovnego i Brambilli okazuje się nie być jedyną, do jakiej doszło w ostatnich dniach na Vuelcie. Philip Deignan (Team Sky) oskarżył Joaqunia Rodrigueza (Katiusza) o uderzenie go na 15. etapie wyścigu. Irlandczyk powiedział, że na jednym ze zjazdów Hiszpan uderzył go po tym, jak ta dwójka walczyła o pozycję na czele peletonu. Kilka razy trącili się łokciem, ale Rodriguez nie wytrzymał napięcia i uderzył rywala w twarz. Deignan opanował swoje nerwy, nie reagując na uderzenie rywala, natomiast ten kolejnego dnia poszedł do autobusu Team Sky i przeprosił za swoje zachowanie. Sędziowie nie zareagowali jednak na tę sytuację i żaden z kolarzy nie został ukarany.