VaE: Zwycięski Matthews nowym liderem

Kolarz Orica GreenEdge popisał się bardzo silnym finiszem w samej końcówce etapu, gdy kolarze wspinali się na niewielki podjazd na metę. Z mocno rozciągniętej grupy Matthews i Martin oderwali się na 200 metrów przed metą, minęli atakującego wcześniej Giampaolo Caruso (Katiusza) i między sobą rozegrali walkę o zwycięstwo. Gdy kolarze zbliżali się do mety i wychodzili z ostatniego zakrętu, wydawało się, że to Martin sięgnie po zwycięstwo, ale Matthews był nie do zatrzymania a jego przyspieszenie dało mu pewne zwycięstwo. Martinowi pozostało drugie miejsce, natomiast na trzecim miejscu, kilka metrów za tą dwójką, finiszował Joaquin Rodriguez (Katiusza). Mimo iż w czołówce potworzyły się odstępy, sędziowie postanowili przyznać ten sam czas 16 kolarzom, wśród których byli też Cadel Evans (BMC Racing Team), Chris Froome (Team Sky), czy Alberto Contador (Tinkoff-Saxo).

Dzięki 10-sekundowej bonifikacie czasowej na mecie Matthews wyszedł na czoło klasyfikacji generalnej. Australijczyk wyprzedza teraz o 4 sekundy Nairo Quintanę (Movistar) i o 11 Alejandro Valverde (Movistar), który dziś zajął 39. miejsce i stracił do zwycięzcy 7 sekund.

Trzeci etap tegorocznej Vuelty prowadził po zróżnicowanym terenie i liczył niespełna 200 kilometrów, ale nie to było największą przeszkodą na trasie z Cadiz do Arcos de la Frontera. Kolarzom przez cały dzień dawał się we znaki upał, a obrazki kolarzy biorących bidony z wozów technicznych były nader częste.

Już pierwsza ucieczka okazała się skuteczna - Danilo Wyss (BMC Racing Team), Lluis Mas Bonet (Caja Rural-Seguros RGA), Jerome Cousin (Europcar) Jonathan Fumeaux (IAM Cycling), Jacques Van Rensburg (MTN-Qhubeka) oderwali się od peletonu tuż po starcie i po pokonaniu 12 kilometrów mieli już 3.30 przewagi, a potem różnica jeszcze wzrosła. Po 50 kilometrach zasadnicza grupa traciła 8 minut, ale w miarę zbliżania się do podjazdów w środkowej części trasy, przewaga ucieczki spadała.

Po 90 kilometrach etapu kolarze pokonywali najpierw puerto de Galis (na 91.8km), a potem alto Alcornocales (na 103, 9km). Tam dwukrotnie wygrywał Cousin, natomiast po 120 kilometrach etapu na samotną akcję zdecydował się Bonet. Kolarz Caja Rural-Seguros RGA zostawił rywali za plecami i samotnie pomknął do mety, po drodze zgarniając punkty na kolejnych premiach górskich - alto del Camino (na 135,6km) i puerto del Boyar, którego szczyt usytuowany był na 44 kilometry przed metą. Już wtedy tempo w peletonie wzrosło i grupa zasadnicza powoli doganiała pozostałych kolarzy z ucieczki. Samotny lider miał Jeszce wtedy prawie trzy minuty przewagi nad pogonią, ale i ta różnica szybko malała. Kolarze Orica GreenEdge i FDJ.fr nadawali tempo pogoni, ostatecznie kasując ucieczkę Boneta na 25 kilometrów przed metą.

Po kilkunastu kilometrach względnego spokoju zaatakował Adam Hansen (Lotto-Belisol), ale Australijczyk, został doścignięty na 8 kilometrów przed metą. Do akcji wkroczyła ekipa Giant-Shimano, narzucając mocne tempo w nadziei na zgubienie sprinterów, rywali Johna Degenkolba. Na niespełna 2 kilometry przed metą droga zaczęła wieść w górę i sprinterzy zaczęli spływać na tyły peletonu. Uaktywnili się kolarze Katiuszy, którzy wyszli na czoło. Alexander Kolobnev i Giampaolo Caruso narzucili mocne tempo na ponad kilometr przed metą, a zdecydowany atak Caruso przypuścił na 400 metrów przed kreską. Włoch zyskał kilkunastometrową przewagę nad rywalami, ale gdy na 150 metrów przed szczytem został doścignięty, niewiele mógł już zrobić. Walkę o zwycięstwo stoczyli Michael Matthews (Orica GreenEdge) i Dan Martin (Garmin-Sharp), którzy w końcówce oderwali się od reszty stawki. Ostatecznie lepszy okazał się Matthews, który mocnym finiszem na ostatnich 25 metrach wyprzedził prowadzącego Irlandczyka i sięgnął po zwycięstwo etapowe i koszulkę lidera wyścigu.