Tour po 14. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 14. etapie

Drukuj
Tour de France,Rafał Majka,Tinkoff-Saxo
Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) po 21 latach odniósł kolejne polskie zwycięstwo etapowe na Tour de France Sirotti

Rafał Majka (Tinkoff-Saxo) napisał historię polskiego kolarstwa, wygrywając 14. etap Tour de France z metą na szczycie Risoul. Majka został zaledwie drugim Polakiem w historii, który wygrał etap Wielkiej Pętli.

Majka jeszcze na kilka dni przed startem Tour de France nie był przewidziany w składzie kipy Tinkoff-Saxo, a gdy dyrektorzy sportowi włączyli go do składu na Wielką Pętlę, Polak był bardzo niezadowolony z tego faktu. Z każdym dniem czuł się jednak coraz lepiej i w drugim tygodniu pokazał znakomitą formę. Szansa na walkę o zwycięstwo etapowe pojawiła się, gdy z wyścigu wycofał się Alberto Contador, lider ekipy Tinkoff-Saxo. Od tego momentu kolarze rosyjskiej ekipy rozpoczęli walkę o zwycięstwa, a pierwszym, który tego dokonał, był Majka. „Nie jest prawdą, że nie chciałem jechać w Tourze. Rozmawiałem z Bjarne Riisem i powiedział, żebym pierwszy tydzień jechał spokojnie i potem próbował pomóc Alberto. Po tym, jak się wycofał, próbowaliśmy walczyć na etapach i się udało” – mówił Majka, który odniósł drugie polskie zwycięstwo w Tour de France. 21 lat temu pierwszy dokonał tego Zenon Jaskuła.

„To moje pierwsze zwycięstwo w zawodowym peletonie. Zawsze byłem drugi, trzeci. Koledzy i Riis powiedzieli, że jeśli zabiorę się w ucieczkę mogę wygrać etap. U podnóża podjazdu ruszyłem do przodu i cały czas myślałem tylko o zwycięstwie” – dodał kolarz Tinkoff-Saxo. Majka przez cały etap był bardzo aktywny i punktował na premiach górskich, dzięki czemu w klasyfikacji górskiej zrównał się liczbą punktów z liderem tej klasyfikacji Joaquinem Rodriguezem (Katiusza). Obaj mają po 88 oczek, jednak to Hiszpan założy koszulkę w grochy, gdyż plasuje się wyżej w klasyfikacji generalnej wyścigu. Rodriguez nie rezygnuje z walki o koszulkę w grochy – „dzisiaj był bardzo szybki etap i cieszę się, że udało mi się załapać do ucieczki. Pierwsze dwie premie górskie poszły po mojej myśli, zebrałem ważne punkty, ale na ostatnim podjeździe byłem zmęczony. Chciałem walczyć o zwycięstwo etapowe, ale nie dało rady. Moim celem jest jednak wciąż koszulka w grochy. To byłoby coś wyjątkowego w mojej karierze. Mam nadzieję, że w Pirenejach, blisko domu, będę miał dobrą formę” – powiedział Purito.
    
Zwycięstwo na Risoul i drugie miejsce na Chamrousse stawia Majkę w roli króla Alp. Polak na tych dwóch etapach zamieniał się miejscami z liderem wyścigu, Vincenzo Nibalim (Astana), choć gdy zmierzyć czas, Polak byłby szybszy od Włocha. Nibali, który na 14. etapie znów atakował i nadrobił kolejne minuty nad rywalami, był pełen uznania dla wyczynu kolarza Tinkoff-Saxo. „ Majka w pełni zasłużył na zwycięstwo. Był bardzo mocny. Już wczoraj był w ucieczce, a dziś odniósł wspaniałe zwycięstwo. Gratuluję mu, ale nie mogę powiedzieć, żebym odpuścił jego atak. Ciężko było go dogonić. Kiedy ja zaatakowałem, on miał już 50 sekund przewagi” – relacjonował lider wyścigu.

Drugi kolarz klasyfikacji generalnej, Alejandro Valverde (Movistar), stracił 1.24 do Majki i kilkadziesiąt sekund do najgroźniejszych rywali. Jego rywalizacja z Romainem Bardet (Ag2R La Mondiale) robi się coraz bardziej zacięta i wyrównana, bo Francuz traci teraz do rywala 13 sekund, a 29 sekund traci drugi z trójkolorowych, Thibaut Pinot (FDJ.fr). Valverde na Risoul przyjechał za rywalami, co tłumaczył problemami technicznymi. „Dzisiejszy dzień był cięższy, wczoraj miałem nieco lepszy dzień. Ale taki jest Tour. Dziś czułem się dobrze, ale miałem problemy techniczne po tym, jak mój rower zetknął się z rowerem Pinot i nie miałem możliwości jego wymiany, tempo było szybkie” – mówił Hiszpan, „Nibali jest zdecydowanie najsilniejszym kolarzem wyścigu, za nim jest kilku kolarzy, którzy są bardzo blisko” – dodał.