Tour po 4. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 4. etapie Tour de France

Drukuj
Tour de France,Astana,Vincenzo Nibali
Vincenzo Nibali (Astana) spogląda na lwa, maskotkę Tour de France Sirotti

Każdy finisz z peletonu na tegorocznym Tour de France kończył się zwycięstwem Marcela Kittela (Giant-Shimano). Niemiec w Lille odniósł swoje trzecie zwycięstwo w 101. edycji Wielkiej Pętli.

Wygraną na 4. etapie Tour de France Kittel pokazał, że i bez zorganizowanego pociągu swojej ekipy jest w stanie pokonać swoich rywali na sprinterskim finiszu. W Lille Niemiec usiadł na kole Alexandra Kristoffa (Katiusza) i na ostatnich 25 metrach ruszył do przodu, zgarniając zwycięstwo etapowe, choć ten triumf kosztował go najwięcej wysiłku.

„Dzisiejszy etap pokazał, że nie jesteśmy niepokonani. To zwycięstwo kosztowało nas wiele wysiłku, zarówno w trakcie etapu jak i na finiszu. Kristoff pokazał dziś, że jest szalenie mocny i nie można go lekceważyć” – mówił Kittel, „próbowałem utrzymać jego koło, ale to było szalenie trudne” – tłumaczył Niemiec.

Kibicom znowu dał znać o sobie Thomas Voeckler (Europcar). Waleczny Francuz uciekał od startu przez prawie 150 kilometrów, zanim doścignęły go ekipy sprinterów. „Rano postanowiłem, że zaatakuje, żeby się nieco rozruszać. Mam 35 lat i jestem jak diesel. Wiedziałem, że nie mam szans, żeby dojechać do mety przed peletonem, ale świetnie się bawiłem w ucieczce” – mówił Voeckler, który w przeszłości czterokrotnie wygrywał etapy na Wielkiej Pętli.

Faworyci wyścig są już myślami przy brukach piątego etapu. Powody do zmartwienia może mieć Chris Froome (Team Sky), który leżał na asfalcie u doznał drobnej kontuzji nadgarstka, co z pewnością będzie miał wpływ na jego jazdę na 5. etapie. „Upadłem dość mocno na nadgarstek. Na pewno będzie bolał na jutrzejszym etapie i to nie jest dobra wiadomość, ale z pewnością wszyscy będą jutro cierpieć” – powiedział ubiegłoroczny zwycięzca.

Vincenzo Nibali (Astana), lider wyścigu, który ma 2 sekundy przewagi nad liczną grupą rywali, z optymizmem patrzy na środowy etap. „Nawet jeśli miałbym stracić koszulkę lidera, nie będę rozpaczał” – mówił Włoch.

Dla faworytów bardzo ważne będzie też to, jak w kolumnie samochodów będą ustawione wozy techniczne. W komfortowej sytuacji są Froome i Nibali, których ekipy zajmują dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji drużynowej, a to decyduje o kolejności samochodów w kolumnie. „To ważne. Defekt może kosztować utratę nawet minuty, ale nasz samochód będzie na początku kolumny, więc możemy liczyć na szybką wymianę roweru” – mówił Nibali.

15,4 kilometra bruków na 5. etapie zwiastują zaciętą walkę o pozycję i o zwycięstwo. Kandydatami do triumfu w Arenberg Porte du Hainaut są m.in. Niki Terpstra (Omega Pharma-Quick Step), Fabian Cancellara (Trek Factory Racing), Sep Vanmarcke (Belkin), John Degenkolb (Giant-Shimano) czy choćby Peter Sagan (Cannondale).