Kto może wygrać Tour de France?

Drukuj
Criterium du Dauphine,Team Sky,Chris Froome
Chris Froome (Team Sky) triumfuje na 2. etapie Criterium du Dauphine Sirotti

Chris Froome (Team Sky), Alberto Contador (Tinkoff-Saxo) i Vincenzo Nibali (Astana) to trójka kolarzy, która powinna stoczyć bój o zwycięstwo w Tour de France. O wiele dłuższa jest lista kolarzy aspirujących do miejsca na podium Wielkiej Pętli.

Dla wielu kolarzy Tour de France jest głównym celem sezonu, jednak szanse na podium klasyfikacji generalnej ma tylko garstka, a o zwycięstwo walczyć będą naprawdę nieliczni. Ostatnie dwie edycje w dominującym stylu wygrywali Brytyjczycy z Team Sky, jednak w tym roku walka zapowiada się na bardziej otwartą.

Trzej główni faworyci – Froome, Contador i Nibali – mają na swoim koncie zwycięstwa w Wielkich Tourach, a dwaj pierwsi wygrywali już na trasie Tour de France. Każdy z nich, w bezpośrednim starciu, będzie miał jednak równe szanse, by stanąć na najwyższym stopniu podium w Paryżu w tym roku. 

Spośród tej trójki najrówniejszą formę w tym sezonie prezentuje Contador, który wygrywał m.in. Tirreno-Adriatico, a w niedawnym Criterium du Dauphine był drugi. Podczas francuskiego wyścigu Hiszpan toczył zacięte i wyrównane pojedynki z Froomem, który choć przez pewien czas przewodził klasyfikacji generalne, to jednak ostatecznie osłabł, na co wpływ mogła mieć także jego kraksa, i skończył wyścig poza pierwszą dziesiątką. Jeśli jednak wziąć pod uwagę wcześniejszą jazdę kolarza Team Sky i pracę jego zespołu, można przypuszczać, że Contador nie będzie miał łatwego zadania, gdy będzie chciał zgubić rywala w górach. Froome też próbował zgubić Contadora na podjazdach, jednak każde przyspieszenie Brytyjczyka było kontrolowane przez rywala.

Nieco mniej widoczny w Criterium du Dauphine był Nibali, jednak Włoch – jadąc równo przez cały wyścig – ukończył rywalizację na 7. miejscu, tracąc półtorej minuty do Contadora. W tym sezonie lider Astany nie błyszczał, był niewidoczny, jednak ostatnie tygodnie były lepsze w jego wykonaniu – najpierw był 5. w Tour de Romandie, potem 7. w Dauphine i wreszcie w ostatni weekend wywalczył tytuł Mistrza Włoch ze startu wspólnego, czym zasygnalizował powrót do zwycięskiej formy. Jeśli tylko przypomni sobie, w jakim stylu wygrywał Giro d’Italia w ubiegłym roku, w górach nikt go nie powstrzyma.

Walka o zwycięstwo jak zwykle rozegra się w górach, ale ważna dla losów rywalizacji o maillot jaune będzie czasówka w przedostatnim dniu ścigania. Choć jest to jedyny etap jazdy na czas w tegorocznym wyścigu, to jednak 54 kilometry indywidualnej próby mogą okazać się dla niektórych przekleństwem, dla innych zbawieniem. To dobra okazja dla Frooma, który miesiąc temu, w 10-kilometrowej próbie o 8 sekund pokonał Contadora i o 13 Nibalego, by odrobić ewentualne straty, poniesione wcześniej w górach.

Oprócz wspomnianej trójki w walkę o wysokie miejsca w klasyfikacji generalnej włączą się Alexandro Valverde (Movistar), Bakke Mollema (Belkin), Andrew Talansky (Garmin-Sharp), Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step), Jurgen van den Broeck (Lotto Belisol), Tejay Van Garderen (BMC Racing Team), Rui Costa (Lampre-Merida), a być może i też Joaquin Rodriguez (Katiusza).

Spośród tej grupy największe szanse na podium mają Valverde, Mollema, Van den Broeck i Tallansky. Valverde już w ubiegłym roku miał spore szanse na podium, jednak pech pokrzyżował jego plany i ostatecznie ukończył wyścig na 9. miejscu. Mollema zajął trzecie miejsce w niedawno zakończonym Tour de Suisse, natomiast jego szóste miejsce w ubiegłym roku potwierdza umiejętności jazdy w Wielkich Tourach. Holendrowi będzie szczególnie zależało na pokazaniu się, gdyż z końcem sezonu jego ekipa traci głównego sponsora. Van den Broeck ma natomiast nadzieję – i spore szanse – by po dwóch czwartych miejscach w końcu wskoczyć na podium Tour de France, a jego trzecie miejsce w Criterium du Dauphine pozwala sądzić, że jego kłopoty zdrowotne już się skończyły. Talansky, z kolei, to 10. kolarz ubiegłorocznego wyścigu, ale niedawne zwycięstwo w Criterium du Dauphine stawia go w roli czarnego konia i jeśli tylko utrzyma zwycięską formę, może sprawić niespodziankę w Paryżu.

Kwiatkowski, z kolei, ma duże szanse na wywalczenie koszulki najlepszego młodzieżowca. Ubiegłoroczny zwycięzca tej klasyfikacji, Nairo Quintana (Movistar), nie stanie bowiem na starcie w Leeds. Walka o maglia bianca najpewniej rozegra się pomiędzy Kwiatkowskim a Talanskym, zwycięzcą Criterium du Dauphine. W ubiegłym roku tę dwójkę w tabeli dzieliło zaledwie 1.20.

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj