Zamieszanie spowodowane błędnymi komunikatami na zjeździe z Passo dello Stelvio – niektórzy kolarze zatrzymali się na zjeździe, by założyć ciepłe ubrania, inni, natomiast, dalej się ścigali, nie bacząc na komunikaty organizatorów i motocykl bezpieczeństwa. Skorzystał na tym między innymi Nairo Quintana (Movistar), który wraz z piątką kolarzy oderwał się od peletonu, a ostatecznie sięgnął po zwycięstwo i koszulkę lidera wyścigu.
Po burzliwych dyskusjach wśród kolarzy, dyrektorów sportowych, a także w mediach, dziś rano, jeszcze przed startem etapu, zebrali się wszyscy dyrektorzy sportowi, by przedyskutować kwestię neutralizacji wczorajszego etapu. Z dala od dziennikarzy toczyli rozmowy na temat możliwych scenariuszy, ale poinformowali, że oficjalne stanowisko AIGCP wyda po południu.
Godzinę przed końcem etapu w Vittorio Veneto, na profilu facebookwoym AIGCP pojawiło się oświadczenie, które mówiło, że związek rozmawiał z UCI i RCS, organizatorem Giro d’Italia, i przedstawił swoje stanowisko. AIGCP chciało, by różnice czasowe ze zjazdu ze Stelvio zostały anulowane, jednak UCI odrzuciła ten wniosek, a wyniki pozostaną takie, jak dotychczas. Dyrektorzy sportowi swój wniosek uzasadniali niejednoznacznym komunikatem, wydanym przez radio wyścigu.
UCI nie przychyliło się do wniosku AIGCP i wyniki wyścigu pozostaną takie, jak dotychczas. Po wczorajszym etapie Quintana ma 1.41 nad Rigoberto Uranem (Omega Pharma-Qiuck Step) i 3.21 nad Cadelem Evansem (BMC Racing Team).