Giro po 14. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 14. etapie Giro d’Italia

Drukuj
Giro di Italia,Domenico Pozzovivo,Ag2r La Mondiale,Alexis Vuillermoz
Kolarze Ag2R La Mondiale prowadzą grupę faworytów pod Oropę Sirotti

Enrico Battaglin (Bardiani CSF) po raz kolejny zadziwił kibiców. Po swoim zwycięstwie w ubiegłym roku, na 14. etapie tegorocznego Giro d’Italia popisał się znakomitym finiszem, który dał jego ekipie drugie z rzędu zwycięstwo w wyścigu

Battaglin znów odpłacił się za zaufanie, jakim go obdarzono. Ekipa Bardiani CSF podpisała kontrakt z młodym Włochem, gdy ten ścigał się jeszcze w juniorach i dopiero po pięciu latach rozpoczął przygodę w zawodowym peletonie. „To niesamowite zwycięstwo. Od pierwszego kilometra mocno pracowałem, by znaleźć się w ucieczce” – mówił zadowolony Battaglin, „Ostatni podjazd był bardzo ciężki, ale na ostatnich metrach jechałem swoim tempem i dzięki temu udało mi się dojść do czołówki” – powiedział kolarz Bardiani CSF, który finiszem na ostatnich 75 metrach zapewnił sobie zwycięstwo etapowe, drugie w Giro d’Italia.

Jednym z przegranych tego etapu jest Jarlinson Pantano (Team Colombia), który został pokonany na finiszu i zajął 3. miejsce. Kolumbijczyk był częścią ucieczki, która przez 150 kilometrów jechała na czele wyścigu, a na ostatnim kilometrze walczył z Dario Cataldo (Team Sky) o zwycięstwo. „To była ogromna szansa by wygrać etap na Giro” – mówił Kolumbijczyk, który przegrał finisz z Battaglinem i Cataldo. „Dwójkowy finisz z Cataldo wyglądałby zupełnie inaczej” – powiedział Claudio Corti, dyrektor sportowy Team Colombia, „gdyby Battaglin nie dojechał w końcówce, finisz byłby inny” – dodał. „Czuję wielki smutek, ale i zdaję sobie sprawę, że to znakomity wynik dla mnie i dla drużyny” – dodał, z kolei, Pantano.

Po raz kolejny to Domenico Pozzovivo (Ag2R La Mondiale) jako jedyny z faworytów zdecydował się na atak. Włoch wykorzystał znakomitą pracę swoich kolegów, którzy podczas wspinaczki na Oropę mocno uszczuplili grupę zasadniczą do kilkunastu kolarzy, a gdy do mety pozostały cztery kilometry, lider Ag2R La Mondiale przypuścił dwa ataki, z których na drugi odpowiedział jedynie Nairo Quintana (Movistar). Włoch jednak nie do końca był zadowolony z wyników etapu i zarzucał Kolumbijczykowi brak współpracy w ucieczce. „Mówił, że nie ma już sił, ale jak widać, miał, skoro jeszcze mógł zafiniszować. Ja starałem się atakować, zyskać sekundy, ale gdy Quintana dojechał, powiedział, że nie ma sił i nie będzie ciągnął” – mówił wyraźnie zły Włoch, „przyjechałem tu atakować, zyskiwać sekundy i dziś po raz kolejny pokazałem, że jestem najmocniejszy w górach. W niedzielę też będę atakował” – zapowiadał Pozzovivo, który zdecydowanie jest najaktywniejszy z faworytów wyścigu.

Po ataku Włocha za jego plecami zostali Rigobert Uran (Omega Pharma-Quick Step), Cadel Evans (BMC Racing Team) i Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), trzej kolarze, którzy wyprzedzają Włocha w klasyfikacji generalnej. Choć nie prowadzili zdecydowanej pogoni, to jednak jadąc swoim tempem Majka wraz z Fabio Aru (Astana) zdołali dojść do uciekającej dwójki tuż przed metą. To właśnie Aru i Majka najszybciej pokonali ostatnie trzy kilometry wyścigu, starając się odrobić straty do rywali.

Choć Uran stracił do najgroźniejszych rywali kilkanaście sekund, to obronił prowadzenie w wyścigu i przede wszystkim nie traci spokoju. „Nie zawsze trzeba kasować każdy atak. Dojechałem w koszulce na metę, a nie każdego dnia trzeba pokazywać swoją siłę” – powiedział Uran, który do Quintany stracił 25, a do Pozzivovo 21 sekund. „Owszem, straciłam kilka sekund, ale jestem spokojny, wyścig jest jeszcze długi, a moja ekipa silna” – powiedział Kolumbijczyk.

Niedzielny etap na Plan di Montecampione będzie kolejną okazją do ataków i obrony swoich pozycji.

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj