GdI: Solowe zwycięstwo Rogersa

Rogers zaatakował na zjeździe z Naso di Gatto, gdy do mety pozostało 25 kilometrów. Indywidualna czasówka na ostatnim odcinku dzisiejszego etapu pozwoliła mu dowieźć do mety niewielką przewagę nad grupą pościgową, w której byli faworyci wyścigu. Kolarz Tinkoff-Saxo odniósł na mecie w Savonie cenne zwycięstwo po ciężkim czasie w ostatnich kilku miesiącach, gdy był tymczasowo zawieszony za klenbuterol w jego organizmie i ostatecznie oczyszczony z zarzutów. Rogers wrócił do ścigania podczas Tour de Romandie, a dziś odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w Wielkim Tourze.

Faworyci wyścigu pojechali dziś na remis, oszczędzając siły przed jutrzejszą czasówką. Choć na ostatnim podjeździe mocne tempo porwało grupę, to jednak wszyscy kolarze z czołówki klasyfikacji generalnej znaleźli się na czele i zachowali swoje pozycje w tabeli.

Krótko przed godziną 11 peleton 180 kolarzy wystartował z Colecchio na trasę 11. etapu Giro d’Italia. Na starcie zabrakło wcześniejszego lidera wyścigu, Michaela Matthewsa (Orica GreenEdge), który po kraksie na 9. etapie musiał wycofać się z wyścigu.

Tylko dwa podjazdy – po 60 kilometrach i na 25 kilometrów przed metą – i w większości płaska trasa, stwarzały dobrą okazję dla uciekinierów, ale pierwsze kilometry nie przynosiły skutecznych ataków. Tempo peletonu było zawrotne i przez pierwszą godzinę kolarze przejechali prawie 50 kilometrów, co skutkowało również kraksami. W jednej z nich leżał Luke Durbridge (Orica GreenEdge) i on także musiał wycofać się z dalszej rywalizacji. W kolejnych ucierpiał też Fabian Wegmann (Garmin-Sharp) i on także nie ukończył wyścigu.

Mimo kolejnych ataków na podjeździe pod Passo Cento Croci (2. kat – 13,5km – 4,6% - na 66,1km), dopiero po ponad 70 kilometrach grupka czternastu kolarzy zdołała oderwać się od peletonu. 

Francesco Bongiorno (Bardiani CSF), Phililp Deignan (Sky), Jan Polanc (Lampre), Daniel Moreno i Eduard Vorganov (Katiusza), Moreno Moser (Cannondale), Francis Mourey (FDJ.fr), Yonathan Monsalve (Nero Sottoli-Yellow Fluo), Perrig Quemeneur, Björn Thurau i Romain Sicard (Europcar), Georg Preidler (Giant-Shimano),  Nicolas Roche (Tinkoff-Saxo) i Ivan Rovny (Tinkoff-Saxo) zyskali ponad pięć minut nad zasadniczą grupą i długo utrzymywali się na czele wyścigu, ale praca ekip w peletonie, szczególnie Androni Giocattoli-Venezuela, sprawiła, że u podnóża podjazdu Naso di Gatto (2.kat – 7,2km – 8% - na 220,8km) przewaga czołówki wynosiła już tylko minutę.

W peletonie ożywili się górale, szczególnie lider klasyfikacji górskiej, Julian Arredondo (Trek Factory Racing). Kolumbijczyk zgarnął pierwsze miejsce na premii górskiej, a chwilę później dojechali do niego kontratakujący Edoardo Zardini (Bardiani CSF), Franco Pellizotti (Androni Giocattoli-Venezuela), Pierre Rolland (Europcar), Alberto Losada (Katiusza) i Preidler. Akcja tej szóstki była bardzo krótka i szybko zostali doścignięci przez grupę faworytów, która utworzyła się po mocnym tempie narzuconym na podjeździe.

Na 25 kilometrów przed metą uciekinierzy zostali doścignięci i do akcji wkroczyły ekipy faworytów. Kolarze BMC Racing Team nadawali tempo w grupie, ale to Michael Rogers (Tinkoff-Saxo) zdecydował się na atak na zjeździe. Kręta droga prowadząca w dół sprzyjała Australijczykowi, a niezdecydowanie grupy pościgowej pozwoliło mu na zdobycie półminutowej przewagi, którą bardzo długo utrzymywał. Na 10 kilometrów przed metą, kiedy kończył się zjazd, były Mistrz Świata w jeździe na czas wciąż miał 30 sekund zapasu i pewne nadzieje na dojechanie do mety przed rywalami. Kolarz Tinkoff-Saxo ani przez chwilę nie zwalniał, jadąc kolejną w swojej karierze czasówkę. Na ostatnich trzech kilometrach grupa pościgowa znacznie przyspieszyła, w pewnym momencie niwelując straty do 10 sekund, ale mocne tempo Rogersa pozwoliło mu znów zwiększyć swoją przewagę. Na kilometr przed metą znów miał 20 sekund zapasu i mógł poważnie myśleć o zwycięstwie. Gdy Rogers szykował się do świętowania sukcesu, za jego plecami pojawił się peleton, ale nie miał już szans, by dogonić Australijczyka.

Ten mógł się cieszyć z pierwszego w karierze zwycięstwa w Wielkim Tourze. 10 sekund za nim na metę wjechała grupa, którą przyprowadził Simon Geschke (Giant-Shimano) przed Enrico Battaglinem (Bardiani CSF). Za nimi na metę przyjechali lider wyścigu, Cadel Evans (BMC Racing Team) i Rafał Majka (Tinkoff-Saxo).