29. edycja Vuelta a Castilla y Leon składała się z trzech etapów i rozegrana została w dniach 16-18 maja. Na starcie tego wyścigu stanęły głównie ekipy z Półwyspu Iberyjskiego, lecz na liście znalazło się kilka znanych nazwisk. Po tym, jak Sylwester Szmyd nie został uwzględniony w składzie na Giro d'Italia, Polak wystartował na szosach Hiszpanii.
Pierwszy etap liczył sobie niespełna 180 km i prowadził z Ciudad Rodrigo do miejscowości Zamora. Podczas pierwszego dnia ścigania rywalizacja toczyła się na płaskiej trasie, mającej w sobie jedynie dwie niewielkie „hopki”, tak więc walka o zwycięstwo rozegrała się po finiszu z peletonu. Najlepszym sprinterem w piątek okazał się Joaquin Rojas (Movistar Team) i to on został pierwszym liderem wyścigu.
W drugim dniu na kolarzy czekał etap, w którym musieli wykazać się umiejętnościami jazdy w górach. 179,2 km trasa ciągle, sukcesywnie wznosiła się w górę. Na około 161 km ulokowana została górska premia 2 kategorii, natomiast finisz ulokowany był na sporym podjeździe Alto de Lubian, które było jednocześnie premią górską pierwszej kategorii. To tutaj rozstrzygnęły się losy wyścigu. Etap wygrał Hiszpan David Belda (Burgos BH), który samotnie minął linię mety. Belda zyskał aż 53 sekundy przewagi nad drugim tego dnia Marcosem Fernandezem (Caja Rural – Seguros RGA). Świetne trzecie miejsce zajął z kolei Sylwester Szmyd, który na metę przyjechał razem z Fernandezem, tracąc do niego jedynie 2 sekundy.
Ostatni dzień ścigania na szosach Hiszpanii również stanowiła rywalizacja na górskiej trasie. Tutaj, chociaż finisz nie był położony na tak dużym podjeździe jak dnia poprzedniego, o trudności etapu stanowiły góry pokonywane praktycznie przez cały dzień. Zawodnicy mieli do pokonania 5 górskich premii w tym dwie pierwszej kategorii. Kolarze tego dnia wjeżdżali m.in. na Alto Los Portillinos, położone 1957 m n.p.m. (premia górska 1. kat.). W ostatnim dniu ścigania najlepszy okazał się Luis Leon Sanchez (Caja Rural – Seguros RGA). Popularny LuLu na metę wjechał samotnie z 47 sekundową przewagą nad drugim tego dnia Sérgio Sousą (Efapel – Glassdrive). Sylwester Szmyd przyjechał wraz z grupą faworytów na 20 pozycji i nie stracił podium w generalce, w której Sanchez miał dużą stratę, rywalizując w dniu dzisiejszym jedynie o etapowe zwycięstwo.
W efekcie klasyfikacja generalna wyścigu padła łupem Davida Beldy, który wyprzedził o 57 sekund drugiego Marcosa Garcię oraz trzeciego Sylwka Szmyda, który stracił do zwycięzcy 1 minutę i 1 sekundę.