Kolarze Orica GreenEdge startowali jako drudzy i uzyskali bardzo dobry czas, 24.42, ale musieli czekać dwie godziny, by móc cieszyć się ze zwycięstwa.
„Naprawdę nie mogłem wymarzyć sobie lepszego prezentu” – cieszył się po etapie Tuft, „dostać taki prezent od kolegów z ekipy, to naprawdę coś wyjątkowego, coś, co zdarza się raz w życiu. Muszę podziękować chłopakom, bo nie każda ekipa jest w stanie oddać coś takiego” – mówił na mecie Kanadyjczyk, który wcześniej znacząco przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu.
To nie jedyna koszulka, jaką wywalczyli kolarze australijskiej ekipy. Luke Durbridge ostał najlepszym kolarzem do lat 26 i założył maglia bianca na podium w Belfaście. 7. i 8. miejsce w tej klasyfikacji zajmują dwaj Polacy z ekipy Tinkoff-Saxo – Paweł Poljański i Rafał Majka. Obaj tracą do lidera 23 sekundy.
Największym pechowcem wyścigu okazał się jeden z faworytów, a także ulubieniec gospodarzy, Daniel Martin (Garmin-Sharp). Irlandczyk upadł na śliskiej trasie, a za nim poleciało kolejnych trzech kolarzy. Długo zbierali się z asfaltu, zanim dalej ruszyli w trasę, natomiast Martin cały czas siedział oszołomiony na jezdni. Martin został odwieziony do szpitala, natomiast jego koledzy, już tylko w piątkę, walczyli o dojechanie do mety, choć wiadomo było, że zajmą ostatnie miejsce.
Po etapie okazało się, że także Koldo Fernandez doznał kontuzji. Hiszpan wsiadł na rower po kraksie, ale dojechał do mety z ponad 10-minutową stratą i przekroczył limit czasowy. Po przewiezieniu do szpitala okazało się, ze Fernandez także ma złamany obojczyk i nie wystartuje do kolejnego etapu wyścigu.
Dobrze wyścig rozpoczęli dwaj faworyci – Rigoberto Uran (Omega Pharma-Quick Step) i Cadel Evans (BMC Racing Team), notując kilkusekundową stratę do zwycięzców. To właśnie oni są teraz w najlepszej sytuacji spośród faworytów wyścigu. „Jestem bardzo zadowolony z takiego początku. Nie mieliśmy ze sobą naszych najlepszych czasowców, ale potrafiliśmy powalczyć o zwycięstwo, a dodatkowo zyskaliśmy kilka sekund nad najgroźniejszymi rywalami w generalce” – mówił po etapie Uran. Evans także był zadowolony po przejeździe swojej ekipy – „jechaliśmy w trudnych warunkach i gdyby nie wcześniejszy upadek Brenta Bookwaltera i defekt Bena Hermansa, moglibyśmy dać z siebie więcej. Mimo wszystko pojechaliśmy bardzo dobry wyścig i należy pochwalić całą ekipę” – mówił Australijczyk.