VCaC: Pierwsze góry dla Purito

Trzeci etap Volta Ciclistica a Catalunya był pierwszym typowo górskim, z metą na podjeździe, gdzie faworyci mogli sprawdzić swoją formę. Najlepsi górale z peletonu nie zawiedli, tocząc zacięty pojedynek na ostatnich metrach wyścigu.

Rodriguez zameldował się samotnie na szczycie La Molina po zdecydowanym ataku na ostatnich 500 metrach etapu. Hiszpan z Katiuszy o 5 sekund wyprzedził Alberto Contadora (Tinkoff-Saxo) i 0 9 Nairo Quintanę (Movistar), z którymi jechał w czołówce po ataku Chrisa Frooma (Team Sky) na 800 metrów przed kreską. Brytyjczyk z Team Sky dał sygnał do ataku jako pierwszy z faworytów, jednak potem nie był w stanie utrzymać koła rywalom, gdy Rodriguez poprawił kilkaset metrów dalej. Jedynie Contador próbował gonić Hiszpana, jednak i on nie był w stanie zniwelować straty po dynamicznej akcji Purito. Rodriguez na mecie zgarnął też 10 sekund bonifikaty czasowej i wyszedł na prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu. W tabeli kolarz Katiuszy o 15 sekund wyprzedza Contadora i o 19 Quintanę.

Na dzisiejszym etapie z dobrej strony pokazał się Przemysław Niemiec (Lampre-Merida), który finiszował na 10. miejscu, ze stratą 20 sekund do zwycięzcy, a także Branislau Samoilau (CCC Polsat), który uciekał przez większą część etapu, punktując na premiach górskich, i został doścignięty dopiero na ostatnim podjeździe.

Dzisiejszego dnia znów w ucieczce znalazł się kolarz CCC Polsat. Tym razem był to Branislau Samoilau, z którym uciekającą grupę stworzyli Michel Koch (Cannondale), Rudy Molard (Cofidis), Andrey Zeits (Astana), Kevin Reza (Europcar) i Jack Bobridge (Belkin). Peleton dał im wiele swobody, puszczając na prawie 10 minut, ale jak zwykle przewaga ucieczki malała wraz ze zbliżaniem się do mety. Na ostatnim podjeździe, liczącym nieco ponad 5 kilometrów – choć droga wiodła w górę już dużo wcześniej – zasadnicza grupa traciła już mnie niż minutę i los uciekinierów był przesądzony. Mimo to na jeszcze jeden atak, na 8km przed szczytem, zdecydował się Samoilau, a jego akcję szybko skontrował Reza, wysuwając się na prowadzenie. Białorusin został szybko doścignięty, podobnie jak wcześniej pozostali kolarze z ucieczki, natomiast Reza próbował jeszcze walczyć, ale i on – na 5 kilometrów przed metą – musiał zrezygnować z dalszej ucieczki.

Wtedy do akcji wkroczyła ekipa Movistar, która narzuciła mocne tempo na podjeździe. Stopniowo grupa uszczuplała się, ale wszyscy faworyci jechali czujnie na czele grupy. Dopiero po atakach Pierra Rolanda (Europcar) i kontrze Jakoba Fuglsanga (Astana) z grupy odpadli kolejni kolarze. Duńczyk został doścignięty na kilometr przed metą i chwile później pierwszy zdecydowany atak przeprowadził Froome. Brytyjczykowi na koło momentalnie siedli Contador, Rodriguez i Quintana, a gdy kolejni rywale dochodzili do czołowej czwórki, znów zaatakował. Nie udało mu się jednak zgubić rywali, a sam nie miał już odpowiedzi na zdecydowane przyspieszenie Rodrigueza kilkaset metrów dalej. Kolarz Katiuszy momentalnie odskoczył rywalom i jedynie Contador próbował gonić swojego rodaka, lecz także bezskutecznie. Kolarz Tinkoff-Saxo nie był w stanie odrobić kilkusekundowej straty do Purito, który na mecie mógł cieszyć się ze zwycięstwa i koszulki lidera.