Zapowiedź 105. Milan-Sanremo

105. Milan-Sanremo (23.03.2014, World Tour, Włochy)

Drukuj
Gerald Ciolek z ekipy MTN Quhubeka zaskoczył gwiazdy World Tour, wygrywając finisz w Sanremo Fot.: Sirotti

Tegoroczna edycja wyścigu z Mediolanu do Sanremo budziła i wciąż budzi emocje w peletonie, zarówno za sprawą trasy, jak i samej walki o zwycięstwo.

Najdłuższy jednodniowy wyścig na świecie w tym roku budzi nie lada emocje w peletonie. Wszystko za sprawą trasy, która w tym roku będzie łatwiejsza, choć początkowo miała być trudniejsza. Początkowo organizatorzy planowali dodać podjazd pod Pompeiane w końcówce wyścigu, ale mając na uwadze bezpieczeństwo kolarzy zrezygnowali z tego pomysłu. Ostatnie opady deszczu groziły podmyciem dróg, a zjazd mógł być bardzo niebezpieczny. Inną, równie ważną zmianą na trasie jest brak podjazdu pod Le Maine, który usytuowany był na 200. kilometrze trasy. To właśnie tam peleton dzielił się po raz pierwszy i tam dokonywała się pierwsza selekcja faworytów, a dopiero na 50 kilometrów przed metą zaczynają się podjazdy, które będą miały wpływ na końcowe wyniki, ale o zwycięstwo znów powinni walczyć sprinterzy.

 

Pierwsze wspinaczki pod Capo Mele, Capo Cervo i Capo Berta będą przedsmakiem i rozgrzewką przed decydującymi wspinaczkami - pod Cipressę i Poggio. Trzy wcześniejsze hopki nie powinny sprawić problemu faworytom, ale już dwa kolejne mogą być okazją do ataku, bądź zgubienia rywali. Na ostatnich 26 kilometrach, kiedy to rozpocznie się Cipressa, rozegra się walka o zwycięstwo i tylko od kolarzy zależy, jak potoczy się wyścig. Te dwa podjazdy będą bardzo dobrą okazją do ataku, ale możliwe do zrealizowania są praktycznie wszystkie scenariusze – samotny atak i odjazd, ucieczka niewielkiej grupki oraz finisz z peletonu. Najbardziej prawdopodobna jest ostatnia wersja wydarzeń, gdyż ekipy sprinterów, ze swoimi liderami, którzy celują w jutrzejszy wyścig, za wszelką cenę będą chciały nie dopuścić do groźnych ataków, a wszelkie akcje mogą zostać skasowane na ostatnich 14 kilometrach, które ze szczytu Poggio pozostaną do mety.

 

 

Ostatnie trzy kilometry są płaskie, co teoretycznie faworyzuje sprinterów. Dla ich pomocników będzie to albo szansa na skasowanie ostatniej ucieczki, albo na rozprowadzenie swoich liderów. W ostatnich latach La Clasicissima wiele razy kończyła się właśnie finiszem z dużej grupy.

 

Wszyscy, a zwłaszcza kolarze, pamiętają fatalne warunki atmosferyczne, z jakimi przyszło im się zmagać podczas ubiegłorocznego wyścigu. Tym razem prognozy są zdecydowanie lepsze, temperatury dużo powyżej 10 stopni Celsjusza, choć deszczowo, co także może mieć pewien wpływ na przebieg rywalizacji.

 

Na starcie wyścigu na Piazza Duomo w Mediolanie stanie 25 drużyn, w tym wszystkie ekipy z World Tour i 7 ekip Pro Continental. Wśród faworytów wyścigu wymienić należy Marka Cavendisha (Omega Pharma-Quick Step), Geralda Ciolka (MTB Qhubeka),. Philippa Gilberta (BMC Racing Team), Petera Sagana (Cannondale), Andre Greipela (Lotto Belisol), Filippo Pozzato (Lampre-Merida), John Degenkolb (Giant-Shimano), a każdy z nich ma szanse na triumf na Lungomare Italo Calvino w Sanremo. O ile jednak dojdzie do finiszu z peletonu. Możliwych zwycięzców jest jednak znacznie więcej, a wszystko zależy od tego, jak w końcówce ułoży się wyścig. W bardzo dobrej sytuacji znajduje się Sagan, który może zaatakować albo na jednym z ostatnich podjazdów, albo skutecznie finiszować z grupy. Reszta kolarzy musi liczyć na rozwiązania im sprzyjające – Vincenzo Nibali (Astana), Fabiana Cancellarę (Trek Factory Racing), czy Michał Kwiatkowski i Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step) mogą pokusić się o atak na Poggio, podobnie jak Sylvain Chavanel (IAM Cycling) czy choćby Roman Kreuziger (Tinkoff-Saxo). Możliwych rozstrzygnięć jest praktycznie tyle, ile ekipy, bo każda z nich ma swój plan, także zapasowy.

 

Długa jest także lista kolarzy, którzy z różnych względów nie staną na starcie La Primavera. Dla niektórych głównym powodem ich decyzji jest właśnie zmieniona trasa, niesprzyjająca atakom i kolarzom lubiącym pagórki. Z wyścigu wycofał się z tego powodu choćby Alejandro Valverde (Movistar), a Dave Brailsford, dyrektor Team Sky, zaznaczał, że trudno dobierać skład na wyścig, nie znając jego trasy, ale Chris Froome już wcześniej zrezygnował ze startu, gdy wyłączenie Pompeiany okazało się bardzo prawdopodobne. Z powodów rodzinnych wycofał się Tom Boonen (Omega Pharma-Quick Step), którego narzeczona w ostatnich dniach poroniła, a Belg zdecydował się zostać w domu. Simona Gerransa (Orica GreenEdge), zwycięzcę wyścigu z 2012 roku, z wyścigu wykluczyła choroba, podobnie jak Taylora Phinney (BMC Racing Team).

 

W wyścigu wystartuje czwórka Polaków. Głównym zadaniem dwójki z nich będzie pomoc swoim liderom – Sylwesterr Szmyd (Movistar) będzie walczył dla Jose Joaquina Rojasa i Francesco Ventoso, natomiast Maciej Bodnar będzie wspomagał Sagana. Wolną rękę od ekipy NetApp Endura dostanie Bartosz Huzarski, który w Tirreno-Adriatico wywalczył 15. miejsce, natomiast rola Kwiatkowskiego będzie ściśle uzależniona od wydarzeń na trasie. Mistrz Polski może bowiem pracować na Cavendisha, jeśli będzie okazja do sprinterskiego finiszu, może też powalczyć na pagórkach, jeśli lider Omega Pharma-Quick Step będzie miał gorszy dzień.