P-N: Udana akcja Slagtera

Galeria

Decydujący dla losów dzisiejszego etapu był ostatni z czterech podjazdów – Cote du Mont Brouilly, usytuowanych w drugiej części trasy. To właśnie tam na atak zdecydowali się Slagter i Thomas i na zjeździe do mety utrzymali niewielką przewagę nad pogonią. Kolejną grupę na metę, 5 sekund za czołową dwójką, przyprowadził Wilco Kelderman (Belkin).

Slagter zgarnął etapowe zwycięstwo, Thomas, z kolei, objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej wyścigu. Dotychczasowy lider, John Degenkolb (Giant-Shimano), przyjechał na metę 19 sekund za pierwszą dwójką, a Thomas, dzięki dodatkowej bonifikacie na mecie, mógł założyć koszulkę lidera, wyprzedzając rywala o 3 sekundy. Trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej po tym etapie zajmuje Slagter, który do lidera traci 4 sekundy.

Po raz kolejny na tegorocznym wyścigu w ucieczkę zabrał się Perrig Quemeneur (Europcar), który wczoraj uciekał niemal do samej mety, a dziś zaatakował po tym, jak peleton skasował akcję jego kolegi z ekipy, Thomasa Voecklera. Wraz z Quemeneurem od peletonu oderwali się Valerio Agnoli (Astana) i Laurent Didier (Trek Factory Racing), a potem także Jesus Herrada (Movistar). Długi etap, liczący 201,5 kilometra, nie zwiastował szaleńczej pogoni peletonu, tym bardziej, że wszelkie trudności usytuowane było dopiero po 150 kilometrach jazdy. Dlatego też uciekinierzy długo cieszyli się bezpieczną przewagą, dochodzącą do siedmiu minut. W miarę zbliżania się do mety, peleton przyspieszył, prowadzony tempem ekipy Giant-Shimano.

Na Col de Champ de Juin (3.kat, na 156,5km) uciekinierzy mieli już tylko minutę przewagi nad zasadniczą grupą i pewne było, że nie utrzymają się przed peletonem. Harcownicy próbowali się jeszcze opierać pogoni, ale ostatecznie na niespełna 18 kilometrów przed metą zostali doścignięci. Chwilę później peleton pokonywał najtrudniejsze wzniesienie na trasie – 3-kilometrowy podjazd pod Cote du Mont Brouilly, gdzie nachylenie sięgało 25%. Sygnał do ataków dał Carlos Alberto Betancur (Ag2R La Mondiale), ale to atak Slagtera był skuteczny. Holender odjechał w końcówce podjazdu, na jego najtrudniejszym fragmencie i dopiero na zjeździe dołączył do niego Thomas, który ruszył w pogoń. Ta dwójka miała minimalną przewagę nad grupą pościgową i ponad 10 kilometrów do mety. Zgodna współpraca pomogła im jednak odeprzeć pogoń i finiszować na mecie w Belleville. Szybszy okazał się Slagter, który ruszył na 200 metrów przed metą i zgubił zmęczonego już Thomasa.

Najwyżej z Polaków finiszował dziś Przemysław Niemiec (Lampre-Merida), który był 18. Sylwester Szmyd (Movistar) uplasował się na 84. miejscu, a Rafał Majka (Tinkoff-Saxo), który miał defekt w końcówce, przyjechał na metę w grupie ze stratą ponad 4 minut do lidera, na 110. pozycji.