P-N: Pierwsze zwycięstwo Hoflanda

Hofland, który niedawno wygrał jeden z etapów Vuelta a Andalucia, a tydzień temu był drugi w Kuurne-Bruksela-Kuurne, zaatakował na ostatnich 200 metrach, kiedy droga szła pod górę, i zyskał kilka metrów przewagi nad sprinterami. Mimo zaciekłej pogoni ze strony Degenkolba, Holender zdołał utrzymać niewielką przewagę i finiszował tuż przed rozpędzonym Niemcem. Po trzecie miejsce sięgnął Bouhanni, który dzięki temu obronił prowadzenie w klasyfikacji generalnej.

Drugi etap wyścigu z Paryża do Nicei zdominowała ucieczka dwójki kolarzy. Anthony Delaplace (Bretagne-Séché Environnement) i Aleksejs Saramotins (IAM Cycling) oderwali się od peletonu już po dwóch kilometrach jazdy i uciekali przez wiele godzin, notując maksymalną przewagę 11:30 nad grupą. Tymczasem kolarze FDJ.fr, którzy prowadzili peleton, nie spieszyli się z gonieniem ucieczki i po pokonaniu ponad 170 kilometrów, gdy do mety pozostało jeszcze 35, mieli wciąż 4 minuty straty do dwójki śmiałków. Za ich plecami, z kolei, trwała zacięta walka o sekundy na lotnych premiach. Gianni Meersman (Omega Pharma - Quick-Step Cycling Team) dwukrotnie zajmował trzecie miejsce, za plecami uciekającej dwójki, co dawało mu sekundę przewagi nad Bouhannim, pod warunkiem, że na mecie żaden z nich nie zapunktuje.

Wtedy jednak do pracy na czele peletonu włączyły się ekipy Omega Pharma-Quick Step, Orica GreenEdge i Giant-Shimano, a tempo pogoni wzrosło, co doprowadziło do kraksy. Ucierpiał w niej Meersman, który teraz musiał zaciekle gonić peleton, jeśli myślał o założeniu koszulki lidera. Przewaga samotnego już wtedy Saramotinsa wynosiła niespełna pół minuty i Łotysz na około 5 kilometrów przed metą został doścignięty, a sprinterzy rozpoczęli walkę o pozycje.

Na ostatnich dwóch kilometrach do przodu wyszli niemal wszyscy kolarze Giant-Shimano, pracujący dla Degenkolba. Meersman, który wcześniej zaciekle gonił peleton, dołączył na koniec zasadniczej grupy na kilometr przed metą, ale nie miał już szans, by walczyć o czołowe lokaty. Po ostrym zakręcie w prawo na 500 metrów przed metą droga zaczęła wieść nieco pod górę i właśnie wtedy zaatakował Hofland. Holender swoim atakiem zaskoczył sprinterów i zyskał niewielką przewagę. Gonił go Degenkolb, ale Niemcowi zabrakło kilkunastu metrów, by wyprzedzić finiszującego rywala. Za plecami tej dwójki finiszował Bouhanni, który dzięki bonifikacie czasowej zachował prowadzenie w wyścigu.

Na ostatnich metrach peleton trochę się porwał, a na 42. miejscu, ze stratą 7 sekund, na metę przyjechał Rafał Majka (Tinkoff-Saxo).  109. był Przemysław Niemiec (Lampre-Merida), a 114. Sylwester Szmyd (Movistar).