CCC Polsat Polkowice kończy Tour Méditerranéen

Drukuj
Davide Rebellin (CCC Polsat Polkowice) w peletonie Fot.: Sirotti

Kolarze CCC Polsat Polkowice zakończyli francuską etapówkę Tour Méditerranéen. Dla podopiecznych Piotra Wadeckiego był to zarazem ostatni z trzech wyścigów we Francji. Zwycięstwo w klasyfikacji generalnej wywalczył Stephen Cummings (BMC Racing), natomiast lider CCC Polsat Davide Rebellin ukończył rywalizację na 14 pozycji.

Po Etoile de Besseges na zawodników z Polkowic czekał liczący pięć etapów wyścig rozgrywany w południowej części Francji, prowadzący szosami Prowansji, Lazurowego Wybrzeża oraz zahaczający o podnóże Alp. Profile poszczególnych etapów były więc mocno pofałdowane z kilkoma bardziej wymagającymi podjazdami, których zwieńczeniem był finałowy podjazd pod Monte Faron, gdzie została ulokowana meta ostatniego etapu. Na starcie pojawiło się wiele drużyn ze światowej czołówki z takimi gwiazdami jak Taylor Phinney (BMC Racing), John Degenkolb (Team Giant-Shimano), Sylvian Chavanel (IAM Cycling), Carlos Betancur (AG2R La Mondiale), Thomas Voeckler (Team Europcar), Louis Leon Sanchez (Caja Rural Seguros RGA) czy Thor Hushovd (BMC Racing). Poza polakami z CCC w wyścigu brał udział również Karol Domagalski  (Caja Rural – Seguros RGA). Liderem „pomarańczowych” na ten wyścig był oczywiście Davide Rebellin, który w swojej karierze dwukrotnie wygrywał  Tour Méditerranéen. Pomimo silnej konkurencji kolarze CCC Polsat przed startem byli bardzo zmotywowani, podkreślając chęć walki o zwycięstwo w generalce dla Rebellina.

 

Pierwszy dzień rywalizacji rozgrywany był na najdłuższej 223,5 km trasie z Argeles-sur-Mer do Montagnac. Początek etapu był bardzo spokojny, a peleton pozwolił odjechać grupce pięciu kolarzy, którzy wypracowali w pewnym momencie niespełna 9 minut przewagi. Tempo wzrosło dopiero w połowie wyścigu, gdy do pracy wzięli się kolarze BMC Racing. Na tym etapie wyścigu rządził również wiatr, który w połączeniu z mocnym tempem nadanym przez zawodników BMC skutecznie porwał peleton. Przed metą natomiast peleton połączył się i wiadomo było, że walka o zwycięstwo na pierwszym etapie rozegra się pomiędzy sprinterami. Finisz z peletonu wygrał John Degenkolb (Team Giant-Shimano), natomiast najlepszy z „pomarańczowych” Davide Rebellin uplasował się na 36 pozycji z czasem równym zwycięzcy. Również w peletonie finiszowali Marek Rutkiewicz, Tomasz Kiendyś i Bartłomiej Matysiak. Reszta zawodników z CCC przyjechała za peletonem, a o pechu może mówić Jarosław Marycz, któremu złapana guma uniemożliwiła powrót do peletonu.

 

Drugi etap z Cadolive do Rousset liczył 170,6 km, a na jego trasie kolarzy czekały dwie górskie premie pierwszej i drugiej kategorii. Pomimo wymagającej górskiej premii na 25 km przed metą, kolejny raz doszło do finiszu z peletonu, w którym znów tryumfował Niemiec John Degenkolb. Ostatnia górska premia przerzedziła natomiast peleton, w którym z ekipy z Polkowic pozostał jedynie jej lider Rebellin. Reszta „pomarańczowych” dojechała ze stratą ponad 2 minut, Nikolay Mihaylov stracił niespełna 6 minut, a pechowcem dnia został Piotr Gawroński, który przed ostatnim podjazdem złapał gumę i jednocześnie nie zmieścił się w limicie czasowym.

 

Trzeci dzień Tour Méditerranéen mógł okazać się decydującym o losach całego wyścigu. Przed południem rozegrany został krótki, ale bardzo szybki etap liczący 63 km. Po południu natomiast kibiców czekała emocjonująca czasówka, która mogła przesądzić o losach wyścigu. Poranny trzeci etap wyścigu miał na swojej trasie dwie górskie premie, natomiast wypłaszczenie przed metą pozwoliło na połączenie się peletonu przed finiszem. Kiedy doszło do finiszu z grupy, oczy wszystkich skierowane były kolejny raz na niesamowitego Degenkolba, który wygrał trzeci etap z rzędu. Świetnie natomiast pojechał Bartłomiej Matysiak, który dzięki pomocy Jarosława Marycza finiszował na bardzo dobrym 13. miejscu. Tym razem wszyscy zawodnicy Polkowic przyjechali z czasem peletonu.

 

Popołudniową czasówkę natomiast wygrał Stephen Cummings (BMC Racing) wyprzedzając o 4 s. Ricardo Zoidla (Trek Factory Racing) oraz o 10 s. Sylviana Chavanela (IAM Cycling). Najlepszym z „pomarańczowych” okazał się kolejny raz Davide Rebellin, który zaliczył jednak stratę 1 minuty i 24 sekund, co znacznie utrudniało mu walkę o klasyfikację generalną przed ostatnim etapem.

 

Piąty etap był jednocześnie najbardziej wymagającym dniem zmagań. Na kolarzy czekała bardzo pofałdowana trasa biegnąca z Bandol do Toulon, licząca 192,7 km. Na tym dystansie rozlokowane zostały 3 górskie premie w tym ostatnia i najcięższa, którą stanowił finisz pod Mont-Faron. Jak szło się spodziewać przed etapem, ekipa lidera BMC Racing skutecznie kontrolowała przebieg rywalizacji tego dnia. Ostatni podjazd natomiast przyniósł najwięcej emocji. Na początku podjazdu zaczęły się ataki, które wszczął Eduardo Sepulveda (Bretange). Oczywiście w ślad za nim poszła grupka kolarzy z liderem wyścigu w składzie. Na 2 km przed metą zaatakował ubiegłoroczny tryumfator generalki Jean-Christophe Peraud (AG2R La Mondiale), którego atak był na tyle skuteczny, aby wygrać etap. Lider Stephen Cummings natomiast do mety dojechał na 4. pozycji, co pozwoliło mu zachować 4 sekundową przewagę nad Peraud i tym samym obronić pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej. Davide Rebellin finiszował na świetnym 11. miejscu, co w efekcie dało mu solidne 14. miejsce w generalce.

 

Klasyfikacja generalna wyścigu:

1 Stephen Cummings (BMC Racing) 16:31:59

2 Jean-Christophe Peraud (AG2R La Mondiale) 0:04

3 Riccardo Zoidl (Trek Factory Racing) 0:10

14 Davide Rebellin (CCC Polsat Polkowice) 1:42

55 Tomasz Kiendyś (CCC Polsat Polkowice) 7:15

66 Bartłomiej Matysiak (CCC Polsat Polkowice) 8:44

72 Marek Rutkiewicz (CCC Polsat Polkowice) 9:45

92 Grzegorz Stępniak (CCC Polsat Polkowice) 15:38

110 Nikolay Mihaylov (CCC Polsat Polkowice) 20:01

116 Jarosław Marycz (CCC Polsat Polkowice) 20:28

135 Karol Domagalski (Caja Rural - Seguros RGA) 31:41