MŚ CX: Vos niepokonana

Na starcie wyścigu elity kobiet stanęła ścisła czołówka tego sezonu. Do walki o medale ruszyły m.in. Helen Wyman (Wielka Brytania) - aktualna Mistrzyni Europy, Nikki Harris (Wielka Brytania), Sanne Cant (Belgia), Eva Lechner (Włochy), Lucie Chainel-Lefevre (Francja), Katie Compton (USA) i Marianne Vos (Holandia), która wygrała ten wyścig pięć razy z rzędu w ostatnich latach. Choć trasa po wyścigu juniorów nieco już przeschła, to organizatorzy zdecydowali się posypać piachem najniebezpieczniejsze odcinki błota, na których wcześniej dochodziło do kraks.

Lechner wywalczyła sobie najlepszą pozycję po starcie, ale po wjeździe w teren na czoło wyszła już Vos. Za nią jechała właśnie Włoszka, a potem Wyman. Tuż za ich plecami jechała Hanka Kupfernagel (Niemcy). Daleko wtedy plasowała się Compton, a dodatkowo po kraksie jej rower sczepił się z rowerem Pavli Havlikowej (Czechy). Obie zawodniczki długo walczyły ze sprzętem, a gdy Compton w końcu wskoczyła na rower, czołówka była już bardzo daleko. Wtedy na prowadzeniu zmieniały się Lechner i Wyman, a tuż za nimi jechała czujna Vos. Gdy jednak Wyman i Lechner stanęły na podjeździe, Holenderka ruszyła do przodu i zyskała kilka metrów przewagi. Lechner zdołała dogonić liderkę, Wyman została z tyłu. Od tego momentu na czele jechały już tylko Vos i Lechner, ale też nie na długo. Tuż przed końcem pierwszej rundy Vos odjechała na podjeździe i zostawiła Lechner za plecami. Kończąc okrążenie miała już 5 sekund przewagi nad Włoszką i 19 nad Wyman. Czwarta jechała Van Loy (Belgia), ze stratą 22 sekund.

Od tej pory toczyły się dwa wyścigi – Vos jechała samotnie na czele, pewnie zmierzając po zwycięstwo, natomiast jej rywalkom pozostała już tylko walka o pozostałe miejsca na podium. Sześciokrotna Mistrzyni Świata nie oglądała się za siebie ani przez chwilę i z każdym kilometrem powiększała swoją przewagę. Odrodziła się, z kolei, Compton, która awansowała na czwarte miejsce, choć jej strata do Vos wciąż była bardzo duża. Rozpoczynając trzecie okrążenie Vos miała 23 sekundy przewagi nad Lechner i 50 sekund nad Cant, Wyman i Compton. Amerykanka w pewnym momencie awansowała nawet na 3 miejsce i wydawało się, że powalczy o podium. Vos, tymczasem, nie zwalniała i powiększyła swoją przewagę do prawie minuty nad Lechner.

Ostatnia runda nie zmieniła wiele. Vos pewnie zmierzała po zwycięstwo i linię mety minęła niezagrożona, Lechner, natomiast, obroniła swoje drugie miejsce. Na trzecią pozycję, w samej końcówce, wysunęła się Wyman, wyprzedzając minimalnie Cant.