Ta dwójka to bezsprzecznie najlepsi kolarze tego sezonu. Vos, która niedawno przeszła mały chirurgiczny zabieg, już nieco ponad miesiąc po operacji wygrała pierwsze zawody Pucharu Świata, natomiast Nys ostatnio znajduje się w życiowej formie i wygrał sześć z siedmiu ostatnich startów, za każdym razem nokautując rywali.
Choć Kanibal z Baal, jak mawiają na Nysa, wygrywając po wielu latach przerwy czempionat w ubiegłym roku stał się kolarzem spełnionym i nic już nie musi nikomu udowadniać, to jednak od momentu założenia tęczowej koszulki Nys z każdym wyścigiem ma ochotę na więcej i jasno to pokazuje. Łatwość, z jaką ogrywał rywali w ostatnich tygodniach stawia go w roli murowanego faworyta do zwycięstwa, a jakikolwiek inny wynik będzie sporą niespodzianką, jeśli nie sensacją. Tym bardziej, że jego najgroźniejsi dotychczas rywale ostatnio nie błyszczą formą. Dwójka z Sunweb Napoleon Games – Kevin Pauwels i Klaas Vantornout – jeździ w tym sezonie bardzo nierówno, podobnie z resztą jak Niels Albert (BKCP Powerplus), który właśnie w Hoogerheide w 2009 roku po raz pierwszy założył tęczową koszulkę Mistrza Świata. Z bardzo dobrej strony w Leuven i Nommay pokazał się za to Tom Meeusen (Telenet-Fidea), który był jednym z najaktywniejszych kolarzy w obu wyścigach, atakując niemalże na każdej rundzie. W Leuven jedynie defekt na ostatnim kilometrze wykluczył go z walki o zwycięstwo, które tylko on mógł wydrzeć Nysowi. Trudno jednak przypuszczać, by nawet on był w stanie odeprzeć zdecydowany atak Nysa, który kolarz Crelan AA Drink serwuje ostatnio rywalom.
W obecnej sytuacji, przy tak wysokiej formie Nysa, po raz pierwszy od wielu lat wydaje się nie mieć znaczenia „tradycyjna” wewnętrzna walka Belgów o przewodzenie reprezentacji. Nys wielokrotnie w tym sezonie pokazał, że jest w stanie wygrywać wyścigi w pojedynkę, przeciwko wszystkim rywalom. Może się jednak okazać, że pomoc rodaków przyda się w starciu z trójką „obcokrajowców”, bo to właśnie chyba Lars van der Haar (Rabobank), Francis Mourey (FDJ.fr) oraz Philipp Walsleben (BKCP Powerplus), młodzieżowy Mistrz Świata z Hoogerheide z 2009 roku, a także Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step) będą najpoważniejszymi kandydatami do podium. Van der Haar to kolarz niezwykle dynamiczny, a dobrą formę trzymał przez cały sezon, wygrywając klasyfikację generalną Pucharu Świata. Mourey i Walsleben w tym sezonie prezentują wysoką i przede wszystkim równą formę, natomiast Stybar – który decyzję o starcie podjął w ostatniej chwili – choć na krótko wrocił do przełajów w tym sezonie, to jednak zawsze był liczącym się zawodnikiem w stawce, a wygrał nawet zawody w Bredene. „Jeśli nie masz konkretnego celu przed tobą, nie robisz krótkich interwałów na podjazdach” – mówił o treningu Stybara Nys, gdy ta dwójka spotkała się na Majorce kilka dni temu.
Nie walcząc już o wysokie miejsca w Pucharze Świata, Nys ostatnie dni spędził w spokoju, trenując właśnie na Majorce. Belg przyznał w rozmowie ze sporza.be, że jest w idealnej formie, takiej jaką zaplanował, a trening w tak sprzyjających warunkach był tym, czego potrzebował. Więc nawet jeśli Belgowie – co w wielu ostatnich latach miało miejsce dość często – nie będą potrafili się zjednoczyć w walce z rywalami, Nys w pojedynkę może poradzić sobie z przeciwnikami, co pokazywał już wielokrotnie w przeciągu ostatnich dwóch miesięcy.
Wśród pań walka o zwycięstwo rozegra się pomiędzy dwiema zawodniczkami – Marianne Vos i Amerykanką Katie Compton. Obie w ostatnich tygodniach wygrywały, dzieląc się zwycięstwami po równo, jednak ostatnio to Vos jest na fali wznoszącej. Holenderka, która wygrywała pięć ostatnich Mistrzostw Świata, triumfowała w niedzielę w Nommay, w wyścigu Pucharu Świata, z którego Compton się wycofała z powodu ataku astmy. Jej zwycięstwo było bardzo przekonywujące, a przewaga nad rywalkami spora. Comtpon, z kolei, formą błyszczała na przełomie grudnia i stycznia, jednak nie można wykluczyć, że po krótkim odpoczynku wróci do wysokiej dyspozycji.
Mathieu van der Poel to wielka nadzieja Holendrów na złoto w kategorii do lat 23. Dwukrotny Mistrz Świata juniorów, który w tym roku dorzucił także złoto na szosie, w swoim pierwszym roku w młodzieżowcach rzadko przegrywa. Przegrał jednak tydzień temu w Nommay z Belgiem, Woutem Van Aertem. Van Aert to na razie jedyny kolarz, który jest w stanie pokonać Holendra, ale jeździ nierówno, dlatego to właśnie Van der Poel, wspierany przez tłumy fanatycznych niemalże kibiców, będzie głównym faworytem do tęczowej koszulki. Pod jego nieobecność w wyścigu juniorów, to Belg Yannick Peters, aktualny Mistrz Europy w tej kategorii, będzie faworytem do złotego medalu.
Do Hoogerheide na Mistrzostwa Świata pojedzie tylko czwórka Polaków. Polski Związek Kolarski desygnował do walki Mariusza Gila (Kwadro-Stannah), który rok temu w Hoogerheide podczas Pucharu Świata wywalczył 14. miejsce. Mistrz Polski elity, Marek Konwa (Superior Brentjens MTB Racing Team), zdecydował się nie startować w MŚ. W wyścigu młodzieżowców wystartuje tylko Bartosz Mikler (Victoria Jarocin), który wygrał ostatni wyścigu PP w Żaganiu w kategorii elity, natomiast Remigiusz Gil (POM Strzelce Krajeńskie) i Kamil Małecki (MLKS Baszta Bytów) będą reprezentować nasz kraj w wyścigu juniorów.
Mistrzostwa rozpoczną się już w sobotę, 1 lutego, startem juniorów o godzinie 11. o godzinie 15 o medale walczyć będzie elita kobiet, natomiast w niedzielę o 11 do walki staną młodzieżowcy, a o godzinie 15 elita mężczyzn.
Trasa wyścigu w Hoogerheide należy do bardzo wymagających. Choć miejscami jest szybka, to jednak ostatnie opady deszczu sprawiły, że utrzymuje się na niej błoto, a to, w połączeniu z długimi podbiegami i odcinkami piachu może sprawić, że kolarze będą musieli częściej zeskakiwać z rowerów. To jednak faworyzuje Nysa, który w trudnym terenie – czy to na błocie czy na piachu – potrafi utrzymać dobre tempo, gdy rywale zmuszeni są biec.