Armstrong atakuje Verbruggena

Amerykanin zarzuca byłemu przewodniczącemu UCI tuszowanie dopingu

Drukuj

Lance Armstrong zarzucił dziś byłemu przewodniczącemu UCI, Heinowi Verbruggenowi, że dążył do zatuszowania jego pozytywnego wyniku testu antydopingowego z Tour de France w 1999 roku.

Lance Armstrong zarzucił dziś byłemu przewodniczącemu UCI, Heinowi Verbruggenowi, że dążył do zatuszowania jego pozytywnego wyniku testu antydopingowego z Tour de France w 1999 roku.W rozmowie z Daily Mail Armstrong powiedział, że gdy Hein Verbruggen, który przewodniczył UCI w latach 1991-2005, dowiedział się o pozytywnym wyniku testu Armstronga w trakcie Wielkiej Pętli w 1999 roku, polecił zatuszować całą sprawę. Wtedy w obozie Armstronga wymyślono receptę od lekarza, wystawioną z datą wsteczną. „To trochę śmieszne, ale nie pamiętam dokładnie tej sytuacji. Nie pamiętam, czy wynik był pozytywny, czy tylko podejrzany, ale wiem, że powstał problem. Wtedy podszedł do nas Verbruggen i powiedział, - to dla mnie ogromny problem, dla sportu to cios, wymyślcie coś” – powiedział Armstrong. Afera z pozytywnym wynikiem Armstronga miała miejsce zaledwie rok po wielkiej aferze Festiny, która doprowadziła kolarstwo na skraj przepaści.

Amerykanin, który ostatnio coraz częściej i ostrzej wypowiada się w mediach, zaczął atakować tych, przez których został dożywotnio zdyskwalifikowany. „Chronienie tych gości, po tym, jak mnie potraktowali, byłoby niedorzeczne” – stwierdził były kolarz US Postal, „nie zamierzam kłamać, by ich chronić. Nienawidzę ich” – dodał. Armstrong został dożywotnio zawieszony za doping, a od pewnego czasu stopniowo ujawnia informacje o osobach, które pomagały mu ukryć ten proceder. W ogniu krytyki znaleźli się dwaj przewodniczący UCI, Verbruggen oraz Pat McQuaid. Amerykanin zaznaczył jednak, że wszelkie szczegóły wyjawi dopiero przed oficjalną komisją UCI, która ma zostać powołana, i która ma na celu zbadanie przeszłości Unii i roli jej włodarzy w tuszowaniu dopingu.

Wcześniej Verbruggen kategorycznie zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego z pozytywnym wynikiem Armstronga. W lutym wystosował list do członków MKOl, którego sam jest honorowym członkiem, w którym stwierdził – „często oskarżano mnie, że w trakcie mojej prezydentury w UCI, moja federacja nie walczyła z dopingiem i – w szczególności w sprawie Lance’a Armstronga – brała udział w maskowaniu pozytywnych wyników. Ale to nigdy nie miało miejsca. Nie dlatego, że trzeba było coś maskować, tylko dlatego, że Armstrong i jego koledzy nigdy nie mieli pozytywnego wyniku” – pisał Verbruggen.

Dziś jego wypowiedzi są nieco bardziej stonowane – „nigdy nie postąpiłem wbrew zasadom, mam czyste sumienie. Ale patrząc na ten okres z perspektywy czasu, parę rzeczy mogłem zrobić inaczej. Mimo to, uważam, że nie popełniłem żadnego przestępstwa” – dodał.

Wszelkie niejasności ma wyjaśnić specjalna komisja UCI, której powołanie jest jednym z priorytetów nowego przewodniczącego Unii, Briana Cooksona.

Fot.: Sirotti