SP: Przebudzenie Alberta

Superprestige #3 (10.11.2013, C1, Hamme-Zogge)

Drukuj

Niels Albert (BKCP Powerplus) odniósł pierwsze od dwóch miesięcy zwycięstwo, wygrywając trzecią edycję Superprestige, rozegraną w Hamme-Zogge. Belg na mecie zdecydowanie wyprzedził swojego rodaka, Mistrza Świata, Svena Nysa (Crelan KDL).

Niels Albert (BKCP Powerplus) odniósł pierwsze od dwóch miesięcy zwycięstwo, wygrywając trzecią edycję Superprestige, rozegraną w Hamme-Zogge. Belg na mecie zdecydowanie wyprzedził swojego rodaka, Mistrza Świata, Svena Nysa (Crelan KDL).Albert zapewnił sobie zwycięstwo agresywną jazdą w końcówce wyścigu, kiedy na dwa okrążenia przed końcem zostawił rywali i pewnie zmierzał po zwycięstwo. Początek wyścigu nie by jednak udany dla byłego Mistrza Świata, który już po pierwszym błocie musiał odrabiać spore straty. Z każdym kolejnym okrążeniem Belg był jednak coraz bliżej czołówki, a gdy się tam znalazł, od razu narzucił swoje, mocne tempo. Jedynie Nys i Klaas Vantornout (Sunweb-Napoleon Games) zdołali utrzymać koło rywala, ale ten cały czas naciskał mocno na pedały i na trzy okrążenia przed końcem znalazł się sam na czele i nie oddał już prowadzenia.

Dla kolarza BKCP Powerplus było to ważne zwycięstwo. Po dwóch wygranych na początek sezonu, w Erpe-Mere i Neerpelt, potem długo nie mógł odnaleźć zwycięskiej formy, plasując się często poza podium. Dopiero tydzień temu w Zonhoven, w drugiej edycji Superprestige, pokazał dobrą formę, jednak iw tedy musiał uznać wyższość Nysa. Tym razem to Albert pokazał plecy starszemu koledze, a Nys musiał zadowolić się drugim miejscem. Mimo to kolarz Crelan KDL umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej cyklu, gdyż pecha w końcówce miał Vantornout, który długo musiał biec z rowerem do boksów i ostatecznie spadł na szóste miejsce. W tabeli Nys, który w Hamme-Zogge po raz pierwszy startował na rowerze z hamulcami tarczowymi, prowadzi z 43 punktami na koncie. Drugi jest Albert, który ma punktów 40, a trzeci Vantornout, który do lidera traci pięć punktów.

Wyścig w Hamme-Zogge rozgrywany był w bardzo trudnych warunkach. Na trasie zalegało mnóstwo błota a kolarze bardzo często zmuszeni byli zeskakiwać z rowerów, gdyż jazda w takim terenie była niemożliwa lub kosztowała zbyt wiele sił. Początek biegł po asfalcie i tam na prowadzenie wyszedł jak zwykle szybki Lars van der Haar (Rabobank) ale już pierwszy odcinek błota rozerwał stawkę. Na czoło wyszedł Kevin Pauwels (Sunweb-Napoleon Games), za którym jechali Nys, Martin Bina (Kwadro-Stannah) i Vantornout. Daleko zostali Albert, który został przyblokowany przy barierkach, Tom Meeusen (Telenet-Fidea) i wcześniejszy lider, van der Haar. Szybko odpadł z czołówki też Pauwels, który wpadł w barierki na jednym ze zjazdów i stracił swoją pozycję.

 

Po kolejnych odcinkach błota, sztywnych podbiegach i pierwszej zmianie rowerów, na czele doszło do przetasowań. Stawce przewodzili Vantornout, Nys, Thijs Van Amerongen (AA Drink), Julien Taramarcaz (BMC Racing) i Wietse Bosmans (BKC Powerplus).

Rozpoczynając drugie okrążenie, ta piątka miała 10 sekund przewagi nad grupą pościgową, którą prowadził Philipp Walsleben (BKCP Powerplus) i w której byli też Bart Aernouts (AA Drink), Albert, Meeusen i Bina. Ten ostatni w połowie okrążenia musiał wycofać się z rywalizacji z powodu defektu. Pecha miał także Thijs Al (Telenet-Fidea), który po kraksie opuścił wyścig z rozbitym nosem. Tempo w czołowej piątce było nieco szarpane, dwa razy próbował odjechać Van Amerongen, ale jego akcje nie przyniosły efektu. Kończąc tę rundę piątka miała już tylko 4 sekundy przewagi nad Walslebenem i Meeusenem i wciąż 10 nad Albertem i Aernoutsem. Kolejna runda to mocniejsze tempo Nysa, które nieco porwało czołówkę, ale nie uniemożliwiło Albertowi dogonienie rywali. Kolarz BKCP Powerplus bardzo mocno naciskał na pedały, zwłaszcza na błocie i pod koniec rundy zbliżył się do czołówki. Wcześniej na czoło wyszedł Walsleben, zwalniając nieco, czym pozwolił swojemu koledze na zadomowienie się na stałe w czołowej grupie.

Krótko trwał odpoczynek Alberta. W połowie wyścigu, wraz z Walslebenem, oderwali się od reszty stawki, zyskując kilkanaście metrów przewagi. Na taki obrót spraw zareagował Nys, który nadawał tempo pogoni, mając na plecach Vantornouta i Taramarcaza. Strome podbiegi i dużo błota niekiedy wybijały z rytmu kolarzy, którzy często zeskakiwali lub podpierali się, tracąc cenne sekundy. Tego dnia to Albert zdecydowanie najlepiej radził sobie w takich warunkach, szybko zostawiając swojego kolegę z ekipy i ruszając samotnie do przodu. Za nim ruszyli dwaj najmocniejsi kolarze w ostatnich tygodniach, Vantornout i Nys. Ten pierwszy przewrócił się na jednym z zakrętów, ale szybko pozbierał się i kontynuował pościg za plecami Nysa. Cały czas jednak to Albert miał kilka metrów przewagi i to on dyktował warunki na trasie, a na prostej startowej, rozpoczynającej szóste okrążenie, przyspieszył i zyskał kilka sekund przewagi. Jak się okazało, ten moment był decydujący dla losów wyścigu, gdyż rywale potem nie byli już w stanie odrobić strat. Przez jedno tylko okrążenie Albert zdołał wypracować sobie 20 sekund przewagi nad dwójką pościgową. Kolejnych 15 tracił Walsleben, a kilka sekund dalej jechał Taramarcaz. Już wtedy wiadomo było, że tylko defekt może odebrać zwycięstwo Albertowi, który ostatnie kilometry wyścigu pokonywał niezwykle równym tempem, pewnie i bez ryzyka.

 

Jego rywale mogli walczyć jedynie o drugie miejsce, a walka ta zapowiadała się ciekawie, gdyż Vantornouta i Nysa w klasyfikacji generalnej Superprestige dzielił tylko punkt. Na nieszczęście Mistrza Belgii upadek na zakręcie kosztował go utratę miejsca na podium. Nys zdołał wyminąć leżącego Vantornouta, natomiast ten, jak tylko się podniósł, od razu wziął rower na plecy i zmuszony był biec kilka minut do boksów. W tym czasie wyprzedzili go Walsleben, Taramarcaz i Pauwels. Gdy Vantornout dostał nowy rower, w tym samym czasie Albert rozpoczynał ostatnie okrążenie, mając 25 sekund przewagi nad Nysem. Pewna jazda pozwoliła mu zachować większość ze swojej przewagi, a ostatnią prostą wykorzystał by pozdrowić kibiców i cieszyć się ze zwycięstwa. 13 sekund za nim na metę wjechał Nys, a trzeci był Walsleben, przed Taramarcazem.

Na 16. miejscu, ze stratą 3.29 do zwycięzcy, wyścig ukończył Mariusz Gil (Kwadro-Stannah).

Wyniki:
1 Niels Albert (BEL) BKCP-Powerplus Cycling Team 1:03:33
2 Sven Nys (BEL) Crelan KDL Cycling Team 0:00:13
3 Philipp Walsleben (GER) BKCP-Powerplus 0:00:36
4 Wietse Bosmans (BEL) BKCP-Powerplus Cycling Team 0:00:58
5 Julien Taramarcaz (SWI) BMC Mountainbike Racing Team 0:01:00
6 Klaas Vantornout (BEL) Sunweb-Napoleon Games Cycling Team 0:01:42
7 Kevin Pauwels (BEL) Sunweb-Napoleon Games Cycling Team
8 Rob Peeters (BEL) Telenet-Fidea Cycling Team 0:01:52
9 Niels Wubben (NED) Rabobank Development Team 0:01:57
10 Thijs van Amerongen (NED) AA Drink Cycling Team 0:02:01

16 Mariusz Gil (POL) Kwadro-Stannah Cycling Team 0:03:29

Fot.: Łukasz Szrubkowski