Vuelta po 14. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 14. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

14. etap Vuelta a Espana, z metą na Collada de la Gallina, był poważnym testem dla faworytów wyścigu i przyniósł pewne rozstrzygnięcia w klasyfikacji generalnej.<br />

14. etap Vuelta a Espana, z metą na Collada de la Gallina, był poważnym testem dla faworytów wyścigu i przyniósł pewne rozstrzygnięcia w klasyfikacji generalnej.
Kolarze wjeżdżali w Pireneje, a etap do Andory miał pokazać kto jeszcze może liczyć się w walce o zwycięstwo w końcowej klasyfikacji, choć pewne rozstrzygnięcia zapadły jeszcze przed finałowym podjazdem. Fatalne warunki atmosferyczne – padający deszcz i niska temperatura, które towarzyszyły kolarzom od startu – zebrały żniwo. Z wyścigu wycofał się jeden z faworytów, Ivan Basso (Cannondale), który zajmował 7. miejsce w klasyfikacji generalnej, jeszcze na jednym z wcześniejszych zjazdów z peletonu odpadł Alejandro valverde (Movistar) i musiał gonić czołówkę, a na ostatnim wzniesieniu tempa nie wytrzymali m.in. Nicolas Roche (Saxo-Tinkoff), a także jego klubowy kolega, Rafał Majka, który stracił szanse na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Walkę o czołowe lokaty stoczyli główni faworyci – Vincenzo Nibali (Astana), Chris Horner (Radioshack Leopard) i Joaquin Rodriguez (Katiusza). Z tej bitwy górą wyszedł Nibali, który o 2 sekundy wyprzedził Hornera, a choć tuż za nimi uplasował się Rodriguez, to jednak kolarz Katiuszy wciąż zajmuje czwarte miejsce w generalce, jeszcze za Valverde.

„To był niezwykle ciężki etap, z tak niskimi temperaturami, że na zjeździe z Envilara wszyscy cierpieli. Powoli wielu kolarzy odpadało” – mówił Nibali o przebiegu etapu. „w końcówce nie musiałem atakować, Valverde i Rodriguez odpadli wcześniej, choć Purito próbował atakować. Ciężko też powiedzieć, czy jestem bliżej wygranej, bo jeszcze długa droga przed nami, a Horner jest naprawdę silny”. Amerykanin traci do lidera zaledwie 50 sekund po 14. etapie.

Również kolarz Radioshack Leopard przyznał, że warunki na etapie były niesamowicie ciężkie. „Było okropnie zimno na zjeździe, mimo iż miałem na sobie wszystkie moje ubrania” – powiedział Horner. Nie szczędził też słów pochwały dla swoich kolegów – „Kiserlovski był niesamowity. Zniszczył rywali na ostatnim podjeździe, zostawiając tylko mnie i Nibalego. Potem już tylko jechałem na 100% moich możliwości i chciałem sprawdzić, czy uda mi się zgubić Nibalego” – dodał Horner, który jednak nie zdołał zgubić rywala.

Fatalne warunki atmosferyczne na 14. etapie spowodowały, że z wyścigu wycofało się aż 14 kolarzy. Najgorzej było na podjeździe pod Envalira, gdzie padał marznący deszcz i śnieg. Luis Leon Sanchez (Belkin) musiał zrezygnować z dalszej jazdy, gdyż nie mógł utrzymać kierownicy, a u niego i Haimara Zubeldii (Radioshack Leopard) lekarze wyścigu zdiagnozowali hipotermię. Steve Chanel (FDJ.fr) musiał wsiąść do samochodu swojej ekipy na krótki masaż by uniknąć tego samego. Także Tomasz Marczyński (Vacansoleil DCM), choć ukończył etap, nie przystąpi do niedzielnego. Polak od kilku dni zmagał się z przeziębieniem, które pogłębiło się po sobotnim etapie. W wyścigu pozostało 159 kolarzy.

Fot.: Sirotti