11. etap Vuelta a Espana zapowiadał się jako walka Tony Martina (Omega Pharma-Quick Step) i Fabiana Cancellary (Radioshack Leopard) o zwycięstwo etapowe i miano faworyta zbliżających się Mistrzostw Świata.
Jedyna jazda indywidualna na czas na tegorocznej Vuelcie była praktycznie jedynym sprawdzianem formy faworytów Mistrzostw Świata przed czempionatem we Florencji. Praktycznie, bo Martin już na 6. etapie zrobił sobie własną czasówkę, uciekając samotnie przez prawie 175 kilometrów. Niemiec przystępował więc do czasówki moralnie podbudowany i z ogromnymi nadziejami na kolejne zwycięstwo w tym sezonie. Kolarz Omega Pharma-Quick Step po swoim przejeździe zajmował oczywiśćie pierwsze miejsce, jednak startujący godzinę później Cancellara niespodziewanie pobił ten wynik aż o 37 sekund. Mimo to Niemiec był zadowolony ze swojej dyspozycji – „cieszę się z mojej jazdy. Nie miałem łatwo, musiałem walczyć z wiatrem, ale cały czas trzymałem równe tempo, nawet na podjeździe” – relacjonował przebieg swojej próby Martin, który był też pełen uznania dla rywala – „Cancellara pojechał naprawdę znakomicie, gratuluję mu. Jeśli jednak chodzi o mnie, to moja forma jest bardzo dobra i zrobiłem kolejny ważny krok w kierunku Mistrzostw Świata” – mówił Martin, który we Florencji będzie bronił tęczowej koszulki.
Cancellara zdecydowanie, bo aż o 37 sekund poprawi wynik Niemca i pewnie zwyciężył, odnosząc ważne zwycięstwo po okresie słabszej dyspozycji. „Dałem z siebie wszystko. Trasa była bardzo ciężka, nie do końca dla mnie, ale pomyślałem, że muszę jechać swoim tempem, to będzie najlepsze co mogę zrobić” – mówił. „To był ważny sprawdzian dla mojej formy, nie myślałem o pokonaniu rywali, bardziej o pojechaniu dobrej czasówki. Dlatego cieszę się z wyniku i z formy, bo dałem z siebie wszystko” – stwierdził.
Oprócz walki dwóch najlepszych czasowców w peletonie, 11. etap był areną zmagań kolarzy walczących w klasyfikacji generalnej. Po raz kolejny czerwona koszulka lidera zmieniła swojego właściciela i wróciła w ręce Vincenzo Nibalego (Astana), który zajął wysokie, czwarte miejsce. „To była trudna czasówka, najpierw pod górę, potem szybki zjazd. Na szczęście nie był on trudny i mogłem utrzymać wysokie tempo” – powiedział Nibali, który awansował na fotel lidera i o 33 sekundy wyprzedza Nicolasa Rocha (Saxo-Tinkoff).
Rywale Nibalego nie uniknęli przygód na trasie czasówki. Alejandro Valverde (Movistar) złapał gumę, lecz mimo to zdołał ukończyć etap na 7. miejscu, natomiast Chris Horner (Radioshack Leopard) omal nie połknął osy w trakcie jazdy. „Osa wpadła mi do buzi. To było naprawdę straszne. Nie mogłem jej wypluć, próbowałem połknąć, ale ostatecznie udało mi się jej pozbyć” – mówił Horner, który do Nibalego traci teraz 46 sekund, tyle samo co Valverde. 9. miejsce w klasyfikacji generalnej utrzymał Rafał Majka (Saxo-Tinkoff), który na czasówce zajął 16. miejsce. Polak do lidera traci 3.46.
Fot.: Sirotti
Vuelta po 11. etapie
Wypowiedzi i komentarze po 11. etapie Vuelta a Espana
11. etap Vuelta a Espana zapowiadał się jako walka Tony Martina (Omega Pharma-Quick Step) i Fabiana Cancellary (Radioshack Leopard) o zwycięstwo etapowe i miano faworyta zbliżających się Mistrzostw Świata.<br />