Vuelta po 7. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 7. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Zwycięstwem na 7. etapie Vuelta a Espana Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step) podkreślił swoje wyjątkowe umiejętności i potwierdził, ze decyzja o przejściu z przełajów na szosę była słuszna.<br />

Zwycięstwem na 7. etapie Vuelta a Espana Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step) podkreślił swoje wyjątkowe umiejętności i potwierdził, ze decyzja o przejściu z przełajów na szosę była słuszna.
Dla Stybara było to już trzecie w tym sezonie zwycięstwo etapowe w World Tour. Wcześniej Czech wygrał dwa etapy Eneco Tour, natomiast w ubiegłym roku triumfował także na etapie Tour de Pologne. Czech powoli wyrasta na specjalistę od wyścigów klasycznych i trudnych końcówek, potwierdził też, że potrafi sobie poradzić niemalże w każdym terenie, w sprinterskim pojedynku pokonując Philippa Gilberta (BMC Racing). „Bardzo trudno było go pokonać” – przyznał Stybar, który w bezpośrednim pojedynku sprinterskim wyprzedził Gilberta zaledwie o kilka centymetrów, „długo myślałem, jak mogę rozegrać finisz, starałem się zachować trochę sił na końcówkę i mimo, iż nie rozegrałem tego perfekcyjnie, to udało mi się wygrać. Nieważne, że o centymetry, zwycięstwo to zwycięstwo” – mówił Czech, dwukrotny Mistrz Świata w przełajach.

Dla Stybara jest to kolejny znakomity wynik i potwierdzenie jego ponadprzeciętnych umiejętności. Po zawodzie, jaki spotkał go podczas tegorocznego Paryż-Roubaix, gdy zderzył się z kibicem i stracił szansę na zwycięstwo, w drugiej części sezonu Czech odbił sobie z nawiązką niepowodzenia z kwietnia, choć – jak przyznaje – stracona szansa na brukach wciąż go martwi. „To zwycięstwo nie rekompensuje mi przegranej wtedy. Kolejny Paryż-Roubaix jest za rok, w kwietniu, i tam będę chciał się zrewanżować” – dodał.

Bardzo blisko swojego pierwszego zwycięstwa w koszulce Mistrza Świata był Philippe Gilbert (BMC Racing). Belg od czasu, gdy założył tęczową koszulkę, nie może przełamać złej passy i podobnie było dziś, choć tym razem był naprawdę bliski pokonania Stybara. „Cóż, szkoda, że przegrałem. Cieszę się, że mam formę, ale szkoda, że było tak blisko. W każdym razie gratulacje dla Stybara” – napisał po wyścigu Belg.

Pecha na 7. etapie miał były zwycięzca Tour de Pologne, Daniel Martin (Garmin-Sharp). Irlandczyk mocno się poobijał, gdy wpadł w dziurę w jezdni na ostatnich kilometrach etapu, gdy kolarze pokonywali rundy wokół Mairena de Aljafare. Martin mocno się potłukł, doznając przy tym licznych otarć, ale zdołał dotrzeć do mety. Irlandczyk nie był jednak w najlepszym nastroju, mimo to podziękował kibicom za słowa wsparcia – „dziękuje wszystkim za miłe słowa. Na szczęście nic nie złamałem, ale to była najbardziej bolesna kraksa w moim życiu” – napisał na twitterze. Kolarze nie byli zachwyceni poziomem bezpieczeństwa ostatnich kilometrów, co można było zauważyć w komentarzach po etapie. „Cieszyłem się, że jadę na czele, bo w peletonie było bardzo nerwowo. To był niebezpieczny etap” – mówił Stybar. Podobnie uważał Joaquin Rodriguez (Katiusza) – „nie można tak ustawiać etapu. Wielu z nas było naprawdę przestraszonych, jechaliśmy tylko, by przetrwać” – powiedział.

Fot.: Sirotti