Vuelta po 4. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 4. etapie Vuelta a Espana

Drukuj

Daniel Moreno (Katiusza) to najważniejszy pomocnik lidera swojej ekipy, Joaquina Rodrigueza. Hiszpan jest jednak na tyle silnym kolarzem, że z powodzeniem walczy o swoje kolejne zwycięstwa.<br />

Daniel Moreno (Katiusza) to najważniejszy pomocnik lidera swojej ekipy, Joaquina Rodrigueza. Hiszpan jest jednak na tyle silnym kolarzem, że z powodzeniem walczy o swoje kolejne zwycięstwa.
Moreno, zwycięzca tegorocznego Fleche Wallonne, odniósł swoje drugie w karierze zwycięstwo we Vuelta a Espana. Hiszpan z powodzeniem zaatakował na ostatnich metrach czwartego etapu, na niewielkim wzniesieniu, i przechytrzył peleton, finiszując zaledwie kilka metrów przed Fabianem Cancellarą (Radioshack Leopard).

„Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa. Wczoraj mówiłem kolegom, że chciałbym powalczyć na tym etapie, bo uważałem, że bardzo mi pasuje” – mówił po etapie Moreno, „muszę im wszystkim podziękować, zwłaszcza Luce Pasoliniemu, który bardzo mi pomógł w końcówce etapu, wyprowadzając mnie na idealną pozycję do ataku” – dodał. Moreno dostał wolną rękę i pozwolenie od kapitana Katiuszy, Rodrigueza, by walczyć o zwycięstwo etapowe – „znamy się bardzo dobrze, wiemy, jakie etapy nam pasują” – mówił Moreno, „on jest niekwestionowanym liderem, ale dziś dostałem szansę, by walczyć o swoje. To było piękne zwycięstwo na bardzo trudnym etapie. Wyścig jest jeszcze długi i będziemy próbować w kolejnych dniach, ale musimy być też bardzo skoncentrowani i wykorzystać każdą szansę, by osiągnąć nasz cel” – mówił zwycięzca etapowy.

Krótko, bo tylko jeden dzień w koszulce lidera wyścigu spędził Chris Horner (Radioshack Leopard). Amerykanin po swoim zwycięstwie na trzecim etapie wyścigu kolejnego dnia jechał w czerwonym trykocie, jednak – jak się później okazało – stracił go po przekroczeniu linii mety. Sędziowie uznali bowiem, że Horner znalazł się w grupie, która do zwycięzcy straciła 6 sekund. A wszystko za sprawą Bartosza Huzarskiego (NetApp Endura) i Dominika Nerza (BMC Racing), pomiędzy którymi wytworzyła się przerwa na mecie. Sędziowie doszukali się 1,1-sekundowej różnicy pomiędzy dwójką kolarzy i postanowili przyznać 6 sekund starty kolejnej grupce. Jako, że drugi w generalce – Vincenzo Nibali (Astana) – znalazł się w pierwszej grupie, a Horner w drugiej, Amerykanin stracił do swojego rywala 6 sekund. Sędziowie nie uznali też protestu złożonego przez ekipę Radioshack Leopard i to Nibali do kolejnego etapu wystartuje w koszulce lidera wyścigu. „Nie ma się czym przejmować, odbiorę ją, gdy wyścig wjedzie w góry, gdy będzie ciężko” – powiedział Horner.

Nibali, z kolei, był bardzo zdziwiony, że został wywołany na podium. „Jechaliśmy już do hotelu, kiedy mnie wezwali na podium. Byłem zdziwiony, nie ścigałem się na mecie, nie walczyłem o koszulkę. Trochę mi żal Chrisa” – powiedział lider wyścigu.

Wciąż wysoko, czujnie za Nibalim, jedzie Alejandro Valverde (Movistar), który p 4. etapie zajmuje 5. miejsce, ze stratą 21 sekund do lidera. „To był kolejny ważny dzień, ale żaden z faworytów nie zdobył bonifikaty i to dobrze. „Mnie końcówka trochę zaskoczyła, była cięższa, niż przypuszczałem, ale Dani pojechał znakomity wyścig, odniósł piękne zwycięstwo – czapki z głów” – mówił Valverde po etapie, „do kolejnych etapów przystąpimy spokojni, dobrze radziliśmy sobie w pierwszych dniach wyścigu. Nastroje w ekipie są dobre i chcemy to utrzymać. Mimo iż przed nami kilka łatwiejszych etapów, nie możemy odpuszczać. Musimy być skoncentrowani przez cały wyścig.

Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj