Chris Froome (Sky) został zwycięzcą wczorajszych zmagań czasem na Tour de France. Co miał do powiedzenia jadący w żółtej koszulce Brytyjczyk oraz inni bohaterowie wczorajszych zmagań?Froome już po raz drugi zwyciężył na etapie jazdy indywidualnej na czas w tegorocznej Wielkiej Pętli: "Nie mogłem w to uwierzyć, kiedy dotarłem na metę i zobaczyłem, że mam najlepszy czas przejazdu. Dzisiejszego dnia nie jechałem na 100%, ponieważ miałem w głowie kolejne ciężkie etapy w Alpach. Liczyłem się, że stracę nieco czasu, chciałem po prostu ograniczyć różnicę do minimum. Tymczasem okazało się, że byłem najszybszy. Na szczycie drugiego podjazdu zmieniłem również rower na szosowy, dzięki czemu łatwiej było pokonywać zjazdy niż na sprzęcie do jazdy na czas. Dodatkowo jazdę utrudniał deszcz, który padał w końcówce."
Przez długi czas to jednak nie Brytyjczyk, a Alberto Contador (Saxo Bank Tinkoff) znajdował się na prowadzeniu. Jazdę swojego zawodnika ocenia dyrektor sportowy drużyny, Fabrizio Guidi: "Zawsze jest nieco smutno, gdy jesteś taki blisko zwycięstwa i przegrywasz w końcówce o sekundy. Z drugiej jednak strony bardzo miło jest mi widzieć, jak Alberto i Roman jadą tak świetną czasówkę i zajmują miejsce na podium. To dobry znak przed nadchodzącymi etapami w Alpach".
Coraz lepsą dyspozycją może się też pochwalić Andy Schleck (RadioShack-Leopard). Luksemburczyk zajął wczoraj 15. miejsce w zmaganiach czasem, tracąc 2:27 do zwycięskiego Christophera Froome'a (Sky): "Początek czasówki pojechałem bardzo szybko, ale na zjeździe musiałem zachować ostrożność, ponieważ było mokro. Miałem szczęście, bo kiedy dojechałem do końcowej części, droga była już w większości sucha. Na ostatnim podjeździe dałem z siebie wszystko. Nogi kręciły nieźle, mam więc nadzieję, że będą jeszcze lepsze w nadchodzących dniach i moje wyniki w Alpach będą na podobnym lub lepszym poziomie. Dodatkowo zmotywował mnie fakt, że na trasie wyprzedziłem Rui Costę. Nie sądziłem, że to kiedyś będzie możliwe".
Na coraz częstsze zarzuty o doping w grupie lidera musi odpowiadać m.in. szef zespołu Sky, Dave Brailsford: "Zwracaliśmy się m.in. o pomoc do Brytyjskiej Agencji Antydopingowej, ale oni nie mogą wystawić zaświadczenia o czystości kolarza. Światowa Agencja Antydopingowa także odpowiedziała, że nie bada ani nie ocenia generowanych mocy. Zrobimy jednak wszystko, aby udowodnić że nasza grupa jest w 100% czysta. Opublikowaliśmy już część danych z miernika mocy Chrisa we francuskim L`equipe."
Fot.: Sirotti