Działo się na 13. etapie Wielkiej Pętli. 9-minutowa strata Valverde, wskoczenie Contadora na trzecie miejsce w generalce, zwycięstwo Cavendisha. Jak komentują te zdarzenia sami kolarze?Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step) był bardzo zmęczony po zakończeniu wczorajszych zmagań. Brytyjczyk przyjechał w pierwszej grupie, z której skutecznie finiszował: "Wykręciłem więcej watów doskakując do odjeżdżających niż na finałowym sprincie. Michał Kwiatkowski pracował dla nas z przodu, dlatego już był nieco wyjechany, ale mimo tego chciał mi pomóc przeskoczyć do czołówki. W końcu krzyknąłem by zjechał na bok i sprintem znalazłem się w pierwszej grupie. W finiszu usadowiłem się na kole Sagana, aby Chavanel mógł wcześniej zjechać z prowadzenia. Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy i dumny z chłopaków."
Najwięcej dzisiejszego dnia ugrał Alberto Contador (Saxo Bank Tinkoff). Hiszpan dziękował kolegom i bardzo cieszył się z wskoczenia na podium Touru: "Nie spodziewałem się przed etapem, że będziemy tutaj mogli nadrobić jakiekolwiek sekundy, a co dopiero 1:10 minuty, nad liderem. Ekipa pracowała dzisiaj fantastycznie. Na początku jechaliśmy spokojnie, bo kłopoty z tyłu miał Valverde, ale w końcówce zobaczyliśmy, że kilka ekip ma kłopoty, a nasza drużyna jest naprawdę silna. Wówczas zdecydowaliśmy się na atak. Bardzo mocno pociągnął Bennati i po tej akcji grupa się poszarpała. Był moment, że mieliśmy tylko 10 sekund przewagi, ale zaangażowanie drużyny było niesamowite. W generalce nie zmienia się jednak wiele - ciągle musimy atakować w Alpach. Tour jest wciąż trudny, ale jeszcze się nie skończył i wiele się może wydarzyć".
Fot.: Sirotti