Giro po 14. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 14. etapie Giro d\'Italia

Drukuj

Pod znakiem deszczu, śniegu, mgły i zimna stał 14. etap Giro dItalia. Z powodu złych warunków atmosferycznych organizatorzy usunęli podjazd pod Sestriere, jednak i tak kolarze wjeżdżający na metę byli wyczerpani.<br />

Pod znakiem deszczu, śniegu, mgły i zimna stał 14. etap Giro d’Italia. Z powodu złych warunków atmosferycznych organizatorzy usunęli podjazd pod Sestriere, jednak i tak kolarze wjeżdżający na metę byli wyczerpani.

Etap skończył się zwycięstwem Mauro Santambrogio (Vini Fantini-Selle Italia), który na ostatnich metrach wyścigu znalazł się na czele razem z liderem, Vincenzo Nibalim (Astana). Santambrogio narzucał tempo na końcowych metrach, dzięki czemu Nibali mógł zyskać czas nad rywalami, a kolarzowi Vini Fantini-Selle Italia przypadło zwycięstwo etapowe. Oprócz tego, Santambrogio awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej i ma spore szanse na podium w Brescii. Zaznacza jednak, że jego cel na wyścig właśnie został wypełniony – „czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej jest dobre, ale nie przyjechałem tu walczyć o generalkę. Przyjechałem wygrać etap i dziś spełniłem to zadanie” – mówił Włoch, dla którego jest to przełomowy sezon, przyznał, że wcześniej nie mógł pokazać pełni swoich możliwości – „będąc w drużynach takich jak Lampre, czy BMC, nie mogłem jechać dla siebie. Zawsze musiałem pracować dla takich kolarzy, jak Evans. Teraz wreszcie mogę pokazać, na co mnie stać” – mówił Santambrogio.

Zadowolony z takiego obrotu spraw był także Nibali, który dziś zyskał kolejną minutę nad najgroźniejszymi rywalami. „To był dobry układ, Santambrogio pomógł mi zyskać czas nad najgroźniejszymi rywalami” – mówił o układzie, jaki z pewnością zawarła dwójka Włochów, „nie można jeszcze powiedzieć, że mam wygraną w kieszeni, bo wyścig jest długi a przed nami bardzo ciężkie etapy, ale teraz jestem nieco spokojniejszy” –powiedział kolarz Astany, który w klasyfikacji generalnej ma teraz 1.26 przewagi nad Cadelem Evansem (BMC Racing), 2.46 nad Rigoberto Uranem (Team Sky), 2.47 nad Santambrogio i 3.53 nad Michele Scarponim (Lampre Merida).

Scarponi który dziś stracił do zwycięzcy 1.28, po minięciu mety był niemalże zdezorientowany, nie mogąc wydusić z siebie słów. „To było straszne 5 kilometrów” – powiedział tylko Scarponi, który długi nie mógł złapać oddechu i dojść do siebie. Masażyści włoskiej ekipy pomagali Włochowi zdjąć przemoczone ubrania, jednak ten wciąż nie był w stanie normalnie funkcjonować. Z pomocy Scarponiemu, który mimo straty utrzymał piątą pozycję w klasyfikacji generalnej, zwolniony na ostatnich metrach był Przemysław Niemiec, który dzięki temu awansował na szóste miejsce w klasyfikacji generalnej. Polak stracił dziś do Santambrogio 1.08, a w klasyfikacji generalnej plasuje się tuż za liderem Lampre-Merida. Nieco lepiej na dzisiejszym etapie pojechał Rafał Majka (Saxo-Tinkoff), który uplasował się na 11. pozycji, tracąc do zwycięzcy 59 sekund, jednak wobec lepszej postawy Carlosa Alberto Betancura (Ag2R La Mondiale), bezpośredniego rywala w walce o maglia bianca, jego przewaga nad Kolumbijczykiem spadła do 7 sekund. W klasyfikacji generalnej kolarz Saxo-Tinkoff zajmuje 8. miejsce.

Wciąż nie wiadomo, jak wyglądać będzie jutrzejszy etap z metą na Galibier. Organizatorzy przez chwilę mówili nawet o odwołaniu etapu, były też wersje o ominięciu Monte Cenis i skróceniu Galibier, jednak dzięki wysiłkom władz i służb francuskich, etap najprawdopodobniej odbędzie się na zaplanowanej wcześniej trasie.

Fot.: Sirotti

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj