Giro po 13. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 13. etapie Giro d'Italia

Drukuj

Czwarte zwycięstwo w tegorocznym wyścigu odniósł Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step) i nie zanosi się na to, by ktoś mógł powstrzymać Brytyjczyka.<br />

Czwarte zwycięstwo w tegorocznym wyścigu odniósł Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step) i nie zanosi się na to, by ktoś mógł powstrzymać Brytyjczyka.

Czy z pomocą drużyny, czy osamotniony, Cavendish ogrywa rywali jak profesor, znakomicie radząc sobie w każdej sytuacji. Dziś, gdy pozostał bez kolegów na ostatnich metrach etapu, znalazł drogę zza pleców rywali na czoło wyścigu, nie dając rywalom najmniejszych szans na wyprzedzenie go. Kosztowało go to jednak wiele wysiłku, co przyznał tuż po minięciu linii mety – „jestem okropnie zmęczony. Nie wiem, jak uda mi się odpocząć przed jutrzejszymi górami” – mówił Cavendish po swoim czwartym zwycięstwie, „na 350 metrów przed metą musiałem finiszować sam, taki sprint wykańcza. Ale ekipa dziś znów pojechała fantastycznie, przeprowadzili mnie przez ostatnie pagórki bezpiecznie i powoli wygląda to tak, jak w moich poprzednich ekipach. Są niesamowici” – chwalił kolegów z ekipy Cavendish.

Z wyścigu, jeszcze przed startem wycofali się dwaj faworyci – Bradley Wiggins (Team Sky) i Ryder Hesjedal (Garmin-Sharp), ubiegłoroczny zwycięzca wyścigu. Obaj skarżyli się na problemy zdrowotne, które w ostatnich dniach uniemożliwiły im jazdę na najwyższym poziomie. Zarówno Wiggins jak i Hesjedal walczyli z przeziębieniem, które okazało się zbyt uciążliwe. Rolę lidera Team Sky przejmie teraz trzeci kolarz w klasyfikacji generalnej, Rigoberto Uran. Kolumbijczyk, zwycięzca 10. etapu z metą na Altopiano del Montanio, powiedział, ze nie boi się wyzwania i zamierza walczyć o podium w Brescii. „Jeśli dobrze się czuję, mogę walczyć z najlepszymi” – mówił Uran po 13. etapie, „nieważne, czy krótkie, czy długie podjazdy, w górach czuję się dobrze” – dodał. Uran uważa też, że mając dwóch kolarzy w czołówce klasyfikacji generalnej, Team Sky może wykorzystać tę przewagę nad rywalami – „Sergio Henao nie jest tak daleko, mamy więc dwóch kolarzy, którzy mogą walczyć o generalkę i postaramy się to wykorzystać” – stwierdził nowy lider Team Sky.

14. etap wjedzie w wysokie góry i tam rozpocznie się prawdziwa walka faworytów. Lider wyścigu, Vincenzo Nibali (Astana), jest gotowy na ataki swoich rywali i nie boi się o swoją formę. „Czuję się świetnie, mimo lekkiej alergii” – powiedział Nibali, który ma 41 sekund przewagi nad Cadelem Evansem (BMC Racing) i 2.04 nad Uranem. Włochowi ubył groźny konkurent, Wiggins, co z perspektywy kontrolowania rywali, zmienia wyścig – „Ubył nam Wiggins, Hesjedal, ale zostają Evans, Uran i Scarpni. Giro nigdy nie jest łatwe” – stwierdził Włoch.

Choć do niedzielnego etapu z metą na Galibier pozostało jeszcze kilkadziesiąt godzin, już teraz pojawiły się informacje, że etap może zostać znacznie skrócony. Z powodu opadów śniegu organizatorzy rozważają ominięcie Mont Cenis, który miał być pierwszym podjazdem na trasie, i rozpoczęcie ścigania tuż u podnóża góry, z drugiej strony, oraz skrócenie po połowę podjazdu na Galibier. Oznaczałoby to, że etap liczyłby nie 140 a zaledwie 60 kilometrów i jedynym wzniesieniem, jakie pokonywaliby kolarze, byłby Col du Telegraphe. Dyrektor wyścigu, Mauro Vegni, powiedział jednak Agence France Press, że z ostatecznymi decyzjami organizatorzy czekać będą do ostatniej chwili, chcąc trzymać się określonego wcześniej planu i wytyczonych tras etapów.

Fot.: Sirotti