Giro po 12. etapie

Wypowiedzi i komentarze po 12. etapie Giro d'Italia

Drukuj

Zwycięstwo numer 100. w swojej karierze odniósł na dzisiejszym etapie Giro dItalia Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step). Brytyjczyk po raz kolejny udowodnił, że jest obecnie najlepszym sprinterem na świecie.<br />

Zwycięstwo numer 100. w swojej karierze odniósł na dzisiejszym etapie Giro d’Italia Mark Cavendish (Omega Pharma-Quick Step). Brytyjczyk po raz kolejny udowodnił, że jest obecnie najlepszym sprinterem na świecie.

Brytyjczyk wielokrotnie podkreśla jednak, że jego zwycięstwa nie byłyby możliwe bez pomocy drużyny i nie inaczej było tym razem. Jeszcze przed startem tegorocznego Giro Cavendish obawiał się sprinterskich rozgrywek i tego, czy otrzyma wsparcie swoich kolegów, jednak w trakcie trzech etapów zakończonych finiszem z peletonu – i trzech wygranych przez Cavendisha – jego zespół znakomicie pracował na swojego lidera. „Chłopaki włożyli w to całe swoje serce. Właśnie takiego czegoś mi wcześniej brakowało – nie liczy się to, że wygrałem po raz setny, tylko sposób, w jaki to osiągnęliśmy” – jak zwykle chwalił swoich kolegów Brytyjczyk, który odniósł 13 zwycięstwo etapowe w Giro d’Italia i 39 w Wielkim Tourze.

Etap zdominowała fatalna pogoda, w której przyszło się ścigać kolarzom. Niska temperatura, oscylująca w granicach 10 stopni oraz nieustannie padający deszcz sprawiły, że etap ten nie należał do najłatwiejszych. Również sędziowie świadomi byli zagrożeń, jakie czyhają na kolarzy w takiej pogodzie i zdecydowali się przesunąć o kilka kilometrów ostry start a także zatrzymać czas wszystkich zawodników na 3 kilometry przed metą, by uniknąć szaleńczej walki o pozycje na czele zasadniczej grupy.

Deszcz, po raz kolejny, i zjazdy, miały wpływ na jazdę Bradleya Wigginsa (Team Sky), jeszcze do wczoraj jednego z kandydatów do zwycięstwa. Brytyjczyk jednak nie liczy się już w walce o maglia rosa, gdyż dziś stracił do rywali kolejne trzy minuty i wypadł z pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Wiggins jednak od czterech dni zmaga się także z przeziębieniem, co bez wątpienia wpływa na jego formę – „ma jakąś infekcję, to oczywiste. Przez kilka ostatnich dni walczył ze sobą i mieliśmy nadzieję, że dziś się polepszy, ale po nocy czuł się jeszcze gorzej” – powiedział Dave Brailsford, dyrektor sportowy Team Sky, „Bradley normalnie nie puszcza koła na płaskim” – mówił o sytuacji, gdy wspomagany przez kolegów, Wiggins nie wytrzymał ich tempa i przez chwilę samotnie musiał gonić rywali. Lider Team Sky nie jest w najlepszej kondycji, toteż przez noc okaże się, czy stanie na starcie kolejnego etapu – „jeśli mu się polepszy, będzie jechał dalej. Ale jeśli będzie coraz gorzej, nie będzie ryzykował swojego zdrowia” – powiedział Brailsford. Wobec słabszej postawy Wigginsa, rolę lidera ekipy Team Sky przejmie teraz Rigoberto Uran, trzeci kolarz klasyfikacji generalnej. Jak zaznaczył Brailsford, celem ekipy będzie teraz dowiezienie miejsca na podium do mety w Brescii.

Na słabszej jeździe Wigginsa skorzystali dwaj Polacy – Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) i Rafał Majka (Saxo-Tinkoff), którzy awansowali o jedną pozycję w klasyfikacji generalnej. Po 12. etapie Niemiec jest 7., natomiast Majka 10. i przewodzi klasyfikacji młodzieżowej.

Fot.: Sirotti