Świetną jazdę zaprezentowali podczas 10. etapu Giro d’Italia dwaj Polacy – Rafał Majka (Saxo-Tinkoff) i Przemysław Niemiec (Lampre-Merida) – meldując się w czołówce na szczycie Altopiano del Montasio.
Majka i Niemiec w najważniejszych momentach wyścigu trzymali się w grupie faworytów, bez problemów utrzymując tempo rywali, w kilku sytuacjach nawet wychodząc na czoło grupy. Majka do samego końca jechał w grupce lidera, Niemiec, z kolei, został na ostatnich dwóch kilometrach do pomocy Michele Scarponiemu, który został z tyłu po jednym z ataków.
Majka dzięki szóstej lokacie na dzisiejszym etapie odzyskał koszulkę lidera klasyfikacji młodzieżowej i 1.05 o wyprzedza Carlosa Alberto Betancura (Ag2R La Mondiale), który dziś – po raz drugi z rzędu – zajął drugie miejsce na etapie.
Etap padł łupem Rigoberto Urana (Team Sky), nominalnego pomocnika Bradleya Wigginsa, lidera brytyjskiej ekipy. Pytany o to, czy będzie chciał walczyć o zwycięstwo w wyścigu i przejąć pozycję lidera przy słabszej dyspozycji Wigginsa, Uran stwierdził – „ja i Sergio Henao jesteśmy inni niż Froome. Przyjechaliśmy tu z zadaniem pomagania Bradleyowi i swoje zadanie wykonamy. Obojętnie, jaki będzie cel zespołu, my się podporządkujemy” – mówił o nastawieniu swoim i swojego rodaka. Uran pokazał się dziś z bardzo dobrej strony, atakując na ostatnich ośmiu kilometrach i dał jasny sygnał, że może liczyć się w walce o klasyfikację generalną. Nieco bardziej powściągliwy jest Wiggins, który uważa, że jeszcze za wcześnie, by przesądzać o kwestii przewodzenia ekipie – „musimy zaczekać i zobaczyć, jak potoczy się wyścig. Będziemy musieli porozmawiać. Rigoberto dziś pojechał po zwycięstwo etapowe, pytanie, czy będzie w stanie tak jechać przez cały wyścig. Zostało jeszcze dużo etapów, w tym czasówka” – mówił Wiggins, który sam dziś stracił kolejne sekundy do rywali.
Zaskakująco dobrze jedzie Cadel Evans (BMC Racing), który niemalże w ostatniej chwili zdecydował się na start we włoskim Giro. Australijczyk trzymał się dziś cały czas Nibalego, nie pozwalając się zgubić i jedynie bonifikaty czasowe sprawiły, że stracił 12 sekund do rywala.
W klasyfikacji generalnej wciąż przewodzi natomiast Vincenzo Nibali (Astana). Włoch zdołał dziś powiększyć swoją przewagę nad rywalami – najpierw zgarnął 4 sekundy bonifikaty czasowej na lotnej premii 4,5km przed metą, a następnie na finiszu wywalczył trzecie miejsce, dorzucając Evansowi kolejnych 8 sekund. Łącznie Rekin z Messyny wyprzedza Australijczyka o 41 sekund. Trzecie miejsce zajmuje właśnie Uran, ze stratą 2.04, a tuż za nim plasuje się Wiggins, który ma czas o sekundę gorszy. Kolejne dwie pozycje zajmują kolarze, którzy na dzisiejszym etapie mieli pewne kłopoty z utrzymaniem tempa czołówki – Robert Gesink (Blanco), który odpadł jako jeden z pierwszych, plasuje się na piątym miejscu, tracąc do lidera 2.12, a oczko niżej jest Scarponi, który dziś na 3 kilometry przed metą został za plecami rywali, ale pomoc Niemca pozwoliła mu zminimalizować straty. Sam Niemiec utrzymał 8. pozycję w generalnej. Jego strata do Nibalego to 3.35. Niespełna minutę więcej traci drugi z Polaków, Majka, lider klasyfikacji młodzieżowej.
Fot.: Sirotti
Majka dzięki szóstej lokacie na dzisiejszym etapie odzyskał koszulkę lidera klasyfikacji młodzieżowej i 1.05 o wyprzedza Carlosa Alberto Betancura (Ag2R La Mondiale), który dziś – po raz drugi z rzędu – zajął drugie miejsce na etapie.
Etap padł łupem Rigoberto Urana (Team Sky), nominalnego pomocnika Bradleya Wigginsa, lidera brytyjskiej ekipy. Pytany o to, czy będzie chciał walczyć o zwycięstwo w wyścigu i przejąć pozycję lidera przy słabszej dyspozycji Wigginsa, Uran stwierdził – „ja i Sergio Henao jesteśmy inni niż Froome. Przyjechaliśmy tu z zadaniem pomagania Bradleyowi i swoje zadanie wykonamy. Obojętnie, jaki będzie cel zespołu, my się podporządkujemy” – mówił o nastawieniu swoim i swojego rodaka. Uran pokazał się dziś z bardzo dobrej strony, atakując na ostatnich ośmiu kilometrach i dał jasny sygnał, że może liczyć się w walce o klasyfikację generalną. Nieco bardziej powściągliwy jest Wiggins, który uważa, że jeszcze za wcześnie, by przesądzać o kwestii przewodzenia ekipie – „musimy zaczekać i zobaczyć, jak potoczy się wyścig. Będziemy musieli porozmawiać. Rigoberto dziś pojechał po zwycięstwo etapowe, pytanie, czy będzie w stanie tak jechać przez cały wyścig. Zostało jeszcze dużo etapów, w tym czasówka” – mówił Wiggins, który sam dziś stracił kolejne sekundy do rywali.
Zaskakująco dobrze jedzie Cadel Evans (BMC Racing), który niemalże w ostatniej chwili zdecydował się na start we włoskim Giro. Australijczyk trzymał się dziś cały czas Nibalego, nie pozwalając się zgubić i jedynie bonifikaty czasowe sprawiły, że stracił 12 sekund do rywala.
W klasyfikacji generalnej wciąż przewodzi natomiast Vincenzo Nibali (Astana). Włoch zdołał dziś powiększyć swoją przewagę nad rywalami – najpierw zgarnął 4 sekundy bonifikaty czasowej na lotnej premii 4,5km przed metą, a następnie na finiszu wywalczył trzecie miejsce, dorzucając Evansowi kolejnych 8 sekund. Łącznie Rekin z Messyny wyprzedza Australijczyka o 41 sekund. Trzecie miejsce zajmuje właśnie Uran, ze stratą 2.04, a tuż za nim plasuje się Wiggins, który ma czas o sekundę gorszy. Kolejne dwie pozycje zajmują kolarze, którzy na dzisiejszym etapie mieli pewne kłopoty z utrzymaniem tempa czołówki – Robert Gesink (Blanco), który odpadł jako jeden z pierwszych, plasuje się na piątym miejscu, tracąc do lidera 2.12, a oczko niżej jest Scarponi, który dziś na 3 kilometry przed metą został za plecami rywali, ale pomoc Niemca pozwoliła mu zminimalizować straty. Sam Niemiec utrzymał 8. pozycję w generalnej. Jego strata do Nibalego to 3.35. Niespełna minutę więcej traci drugi z Polaków, Majka, lider klasyfikacji młodzieżowej.
Fot.: Sirotti