David Zabrskie, Tom Danielson, Christian Vande Velde i Levi Leipheimer – kolarze, którzy zeznawali przeciwko Lance’owi Armstrongowi i pomogli USADA w śledztwie przeciwko Amerykaninowi, mogą od wczoraj znów się ścigać.
Kolarz ci zgodzili się dostarczyć USADA dowodów na proceder dopingowy w ekipie US Postal, w którym sami brali udział, jednak obciążając jednocześnie Armstronga i dostarczając przeciwko niemu dowodów, mogli liczyć na złagodzenie kary. Ostatecznie USADA postanowiła ukarać ich zaledwie sześciomiesięczną dyskwalifikacją, która i tak w głównej mierze wypadała poza sezonem.
Zabrskie, Danielson, Vande Velde, Leipheimer, Michael Barry i George Hincapie zostali ukarani zawieszeniem od 1 października do końca lutego, co oznacza, że mogą znów się ścigać, choć dwaj ostatni zakończyli już karierę.
Danielson, Zabrskie i Vande Velde najpewniej wrócą do ekipy Garmin-Sharp, jednak ostateczna decyzja w tej sprawie wciąż nie jest znana. Tuż po ogłoszeniu decyzji o dyskwalifikacji, dyrektor ekipy, Jonathan Vaughters, zapowiedział, że kolarze ci będą mogli wrócić do zespołu po odbyciu kary.
Leipheimer, z kolei, po ogłoszeniu decyzji USADA, został wyrzucony z ekipy Omega Pharma-Quick Step i do tej pory nie znalazł zespołu na ten sezon. Amerykanin od czasu zawieszenia nie rozmawiał z mediami i nie jest znana jego przyszłość sportowa.
Fot.: Sirotti
Zabrskie, Danielson, Vande Velde, Leipheimer, Michael Barry i George Hincapie zostali ukarani zawieszeniem od 1 października do końca lutego, co oznacza, że mogą znów się ścigać, choć dwaj ostatni zakończyli już karierę.
Danielson, Zabrskie i Vande Velde najpewniej wrócą do ekipy Garmin-Sharp, jednak ostateczna decyzja w tej sprawie wciąż nie jest znana. Tuż po ogłoszeniu decyzji o dyskwalifikacji, dyrektor ekipy, Jonathan Vaughters, zapowiedział, że kolarze ci będą mogli wrócić do zespołu po odbyciu kary.
Leipheimer, z kolei, po ogłoszeniu decyzji USADA, został wyrzucony z ekipy Omega Pharma-Quick Step i do tej pory nie znalazł zespołu na ten sezon. Amerykanin od czasu zawieszenia nie rozmawiał z mediami i nie jest znana jego przyszłość sportowa.
Fot.: Sirotti