SP: Albert nie zwalnia

Superprestige #6 (30.12.2012, C1, Diegem)

Drukuj

Niels Albert (BKCP Powerplus) wygrał wieczorny wyścig w Diegem, zaliczany do serii Superprestige, i odniósł drugie w przeciągu trzech dni zwycięstwo, a czwarte z rzędu w Diegem. Za plecami Mistrza Świata finiszowali Kevin Pauwels (Sunweb Revor) i Zdenek Stybar (Omega Pharma-Quick Step).

Albert odniósł przekonywujące zwycięstwo, wygrywając z bardzo dużą przewagą nad rywalami. Ponad pół minuty za Belgiem o drugie miejsce walczyli Pauwels i Stybar, którzy przyprowadzili na metę kilkuosobową grupę. Dopiero 7. miejsce zajął Sven Nys (Landbouwkrediet KDL), lider klasyfikacji generalnej Superprestige, którego przewaga nad Albertem po tym wyścigu zmalała do pięciu punktów.


Wyścig w Diegem, tradycyjnie rozgrywany po zmroku, należy do jednych z najbardziej widowiskowych w sezonie. Dziś kolarzom przyszło ścigać się w deszczu i błocie, co jednak nie było niczym nowym, bo takie warunki towarzyszyły im przez kilka ostatnich tygodni. Stosunkowo łatwa technicznie trasa sprawiła jednak, że wyścig był bardzo szybki, już od samego startu. Wtedy to niczym sprinter na finiszu wystartował Lars Van der Haar (Rabobank), walcząc o pozycję na czele peletonu. Za Holendrem trzymali się wtedy Pauwels, Rob Peeters (Telenet-Fidea), Stybar i Klaas Vantornout(Sunweb Revor). Daleko jechał Albert, który był w połowie drugiej dziesiątki, a jeszcze dalej Nys, który plasował się w okolicach 25. miejsca, tuż obok Mariusza Gila (Baboco Revor). Bardzo mocne tempo, niczym z wyścigów szosowych, utrzymywało się bardzo długo, bo i dużo było odcinków asfaltu, i dopiero po wjeździe do lasu grupka się rozciągnęła, choć wtedy wciąż kolarze jechali w niewielkich odstępach.

Po pierwszym okrążeniu na czele jechał Vantornout, za nim Peeters i kilkanaście metrów dalej reszta stawki. Szybko jednak do prowadzącej dwójki dołączyli Stybar, Bart Aernouts (AA Drink), Pauwels i Van der Haar. Za ich plecami do przodu przebijali się Albert i Nys, jednak wciąż ich strata była kilkunastosekundowa. W połowie rundy do czołówki dojechali jeszcze Jim Aernouts (Sunweb Revor) i Radomir Simunek (BKCP Powerplus) i ta liczna grupka okrążenie kończyła 7 sekund przed Albertem, z którym jechał klubowy kolega Marcel Meissen i około 20 nad Nysem. Gdy Albert zdołał dojść na koniec czołówki, tempo nadawał Simunek, pozwalając swojemu liderowi spokojnie dołączyć. Wszyscy mieli jednak problemy, gdy na odcinkach asfaltu na czoło wychodził Stybar i narzucał piekielne tempo. Wielokrotnie grupa rwała się wtedy, ale na błocie sytuacja wracała do punktu wyjścia. Nysowi w gonieniu czołówki pomagał Sven Vanthourenhout, jednak praca wciąż Mistrz Belgii tracił ponad 25 sekund do liderów.

Decydująca dla losów wyścigu okazała się czwarta runda. To właśnie wtedy, na jej początku, odjechał nieco Vantornout, a w pogoń za nim ruszył Stybar. Tempo Czecha nie pozwoliło rywalowi uciec daleko, ale na odcinku piachu zaatakował Albert i szybko doszedł do prowadzącego Vantornouta. Po krótkim czasie współpracy na czele ta dwójka miała 8 sekund przewagi nad grupą pościgową, a już na kolejnej rundzie Albert, tuż po wyjeździe z boksów, przeprowadził zdecydowany atak i zyskał bezpieczną przewagę. Vantornout szybko został doścignięty przez pogoń, ale grupka ta nie była w stanie zmniejszyć strat do prowadzącego Alberta. Kolarz BKCP Powerplus jechał bardzo pewnie i mocno, z każdym okrążeniem powiększając swoją przewagę. Po zaledwie jednej rundzie miał już 30 sekund zapasu nad pogonią i kolejne 10 nad Nysem, który usilnie próbował dojść do grupki pościgowej.

Dwie kolejne rundy nie przyniosły ważniejszych rozstrzygnięć. Dopiero na ostatnim okrążeniu doszło do przetasowań. Nysowi w końcu udało się dołączyć do grupy pościgowej, jednak gdy tylko Belg zjawił się na końcu grupki, na czoło wyszedł Stybar i na asfalcie znów narzucił mordercze tempo, rozrywając peleton. Czech odjechał wtedy razem z Pauwelsem i Vantornoutem, a Nys stracił kolejne kilka metrów. Taka sytuacja utrzymywała się niemalże do mety, gdy na jednym z ostatnich zakrętów, na którym kolarze musieli zeskoczyć z rowerów, Pauwels wyprzedził Stybara i drugiej pozycji nie oddał do samego końca, finiszując kilka metrów przed rywalem. Za plecami Stybara na metę przyjechał Vantornout, a piąty był Simunek. Za nim był Peeters, a siódme miejsce wywalczył Nys, który w końcówce zdołał przesunąć się jeszcze o dwa miejsca do przodu. Na 20. miejscu wyścig ukończył Mariusz Gil.

Fot.: www.ispaphoto.be
 

Obserwuj nas w Google News

Subskrybuj