Wigins jeszcze nie dawno w ogóle nie brał pod uwagę startu w Wielkiej Pętli. Po wygraniu TdF i czasówki na Igrzyskach zapowiedział, że chciałby w swojej karierze wygrać wszystkie wielkie Toury i w przyszłym sezonie skupi się na Giro d'Italia. Dziś zapowiedział jednak, że zamierza walczyć o dublet w 2013 roku - zwycięstwo zarówno w Giro jak i Tourze. Do tej pory udało się to zaledwie siedmiu kolarzy, a ostatnim z nich był Marco Pantani, który dokonał tej sztuki w 1998 roku.
"Zawsze chciałem wygrać Tour po raz drugi" - powiedział dziennikowi The Guardian Wiggins, który przez BBC wczoraj został wybrany Sportową Osobowością Roku, "będę bronił tytułu w przyszłym roku, ale chcę też wygrać Giro. Mówią, że to niemożliwe, ale właśnie dlatego spróbować" - dodał kolarz Team Sky.
Przyszłoroczne Giro rozpocznie się 4 maja i skończy 26 maja, natomiast Tour rozpocznie się zaledwie miesiąc później, 29 czerwca. Wiggins będzie miał więc niewiele czasu na odpoczynek. Jego decyzja, z kolei, może mieć spory wpływ na układ sił w ekipie Sky. Do tej pory liderem na Tour de France miał być Chris Froome, który pomagał Wigginsowi w poprzedniej edycji. Jednak teraz wobec deklaracji Wigginsa nie wiadomo, jaką rolę będzie miał Froome.
"Cieszę się, że Bradley odzyskał motywację. Ustalenie lidera na Tour będzie trudną sprawą. Chris skupia się na Tourze, a Bradley pojedzie w Giro i zobaczymy jak poradzi sobie ze zmęczeniem. Ostatecznie to nogi zdecydują o tym, kto będzie liderem" - powiedział Dave Brailsford, dyrektor sportowy Team Sky.
Fot.: Sirotti