Nys i Albert po raz kolejny zaserwowali kibicom wielkie emocje, kiedy to w samej końcówce wyścigu walczyli bark w bark o pozycję i zwycięstwo w wyścigu. Mimo częstych zmian na prowadzeniu to jednak Nys okazał się sprytniejszy i atakując na ostatnich 200 metrach zapewnił sobie zwycięstwo w wyścigu. Drugie miejsce zajął Albert, a trzecie najlepszy z grupki pościgowej, Bart Aernouts (AA Drink).
Wyścig w Zonhoven, druga edycja tegorocznej serii Superprestige, rozgrywany był w dużej mierze na piachu, który - jak się potem okazało - miał ogromny wpływ na przebieg rywalizacji. Liczne odcinki piachu, od podjazdów i zjazdów poprzez długie proste, każdorazowo wymagały od kolarzy pełnej koncentracji i sporo sił.
Po starcie na czele wyścigu tradycyjnie znalazł się Klaas Vantornout (Sunweb Revor), a za Belgiem jechali Tom Meeusen (Telenet-Fidea), Niels Albert (BKCP Powerplus), Lars van der Haar (Rabobank Giant), Radomir Simunek (BKCP Powerplus) i Kevin Pauwels (Sunweb Revor). Dopiero na 10. miejscu jechał Sven Nys (Landbouwkrediet KDL), ale jeszcze wtedy grupa jechała rozciągnięta, z niewielkimi różnicami pomiędzy kolarzami. Na pierwszym odcinku piachu Vantornout i van der Haar odjechali rywalom, zostawiając za sobą kilkanaście metrów przerwy. Na koniec pierwszej rundy ta dwójka miała 6 sekund przewagi nad Meeusenem, Albertem i Simunkiem, natomiast kolejne 8 sekund dalej jechała grupka z Pauwelsem i Nysem. Już na drugiej rundzie w pościg za czołówką ruszyli Albert i Meeusen, a do przodu przesunęli się też Pauwels i Nys, nie chcąc przegapić ataków rywali. Z czołówki Vantornout zdecydowanie najlepiej radził sobie na piachu i znów odjechał rywalom, ale na początku kolejnej rundy miał zaledwie 2 sekundy przewagi nad grupką pościgową, a już po pierwszej wizycie w boksach czołówka znów się połączyła i na czele jechało wtedy około 10 kolarzy. Bardzo duże znaczenie miał piaszczysty zjazd w pierwszej części trasy, a potem długa prosta, też na piachu. To właśnie tam odjechał Albert i Vantornout i wypracowali sobie 5 sekund przewagi nad grupką pościgową. Na czwartym okrążeniu ta dwójka utrzymywała swoją przewagę, ale po przyspieszeniu Alberta Vantornout stracił kontakt z rywalem. Dołączył do niego Pauwels, a za ich plecami za odrabianie strat zabrał się Nys. Kolarz Landbouwkrediet Euphony szybko mijał kolejnych rywali, w tym jadącego na trzecim miejscu Vantornouta, a potem Pauwelsa, i zbliżał się do samotnego lidera. Pauwels bowiem odpadł z walki o zwycięstwo po tym, jak w połowie wyścigu zaliczył groźnie wyglądający upadek na zjeździe, który kosztował go utratę wielu sekund. Albert tymczasem miał wciąż 7 sekund przewagi nad Nysem.
Teraz to Albert uciekał, a Nys gonił i Mistrz Belgii dogonił rywala na koniec piątego okrążenia. Kolejna runda nie przyniosła zmian na czele, obaj kolarze pilnowali się wzajemnie, natomiast za ich plecami nikt nie organizował zdecydowanego pościgu i na koniec szóstego okrążenia mieli aż 18 sekund przewagi nad Van der Haarem. Młody Holender jednak nie odpuszczał i jechał zaskakująco mocno, dzięki czemu dogonił dwójkę liderów pod koniec tej rundy. Jego jazda w czołówce nie trwała jednak długo - po przyspieszeniu Nysa, zarówno on, jak i Albert mieli problemy, ale Mistrz Świata powoli odrabiał straty, natomiast kolarz Rabobanku został na dobre. Równie mocno z tyłu jechał Pauwels, który po upadku zdołał przebić się z powrotem na trzecie miejsce.
Albert po kilku minutach zdołał dołączyć do prowadzącego Nysa i walka o zwycięstwo rozpoczęła się na nowo. Nie groziło im doścignięcie przez żadnego z rywali, dlatego mogli się skupić na bezpośredniej walce, ale dopiero na ostatnim okrążeniu każdy z nich przystąpił do ataku. Żaden z nich nie miał zamiaru odpuszczać i obaj jechali na granicy swoich możliwości, ryzykując gdzie tylko się dało. Na jednym z trudniejszych zakrętów Albert wyprzedził Nysa, ale ten szybko próbował odzyskać swoją pozycję. Kolarze walczyli bark w bark o prowadzenie, ale górą z pojedynku wyszedł Albert, który na kilkaset metrów przed metą wydawało się był w znakomitej pozycji. Wtedy jednak Nys pokazał swojemu młodszemu koledze, co znaczy doświadczenie - zaatakował w najmniej spodziewanym miejscu, na około 200 metrów przed metą, i już nie dał wydrzeć sobie prowadzenia. Na metę Mistrz Belgii wjechał z kilkunastometrową przewagą nad niewalczącym już Albertem i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej cyklu. Trzecie miejsce zajął Bart Aernouts (AA Drink). Czwarty był Pauwels, a piąty van der Haar. Mariusz Gil (Baboco) ukończył rywalizację na 21. miejscu.
Wyniki:
1 Sven Nys (Bel) Landbouwkrediet-KDL
2 Niels Albert (Bel) BKCP - Powerplus
3 Bart Aernouts (Bel) AA Drink Cyclocross Team
4 Kevin Pauwels (Bel) Sunweb-Revor
5 Lars van der Haar (Ned) Rabobank-Giant Off-Road Team
6 Julien Taramarcaz (Swi) BMC Mountainbike Racing Team
7 Rob Peeters (Bel) Telenet - Fidea
8 Bart Wellens (Bel) Telenet - Fidea
9 Klaas Vantornout (Bel) Sunweb-Revor
10 Philipp Walsleben (Ger) BKCP - Powerplus
Fot.: Łukasz Szrubkowski
Wyścig w Zonhoven, druga edycja tegorocznej serii Superprestige, rozgrywany był w dużej mierze na piachu, który - jak się potem okazało - miał ogromny wpływ na przebieg rywalizacji. Liczne odcinki piachu, od podjazdów i zjazdów poprzez długie proste, każdorazowo wymagały od kolarzy pełnej koncentracji i sporo sił.
Po starcie na czele wyścigu tradycyjnie znalazł się Klaas Vantornout (Sunweb Revor), a za Belgiem jechali Tom Meeusen (Telenet-Fidea), Niels Albert (BKCP Powerplus), Lars van der Haar (Rabobank Giant), Radomir Simunek (BKCP Powerplus) i Kevin Pauwels (Sunweb Revor). Dopiero na 10. miejscu jechał Sven Nys (Landbouwkrediet KDL), ale jeszcze wtedy grupa jechała rozciągnięta, z niewielkimi różnicami pomiędzy kolarzami. Na pierwszym odcinku piachu Vantornout i van der Haar odjechali rywalom, zostawiając za sobą kilkanaście metrów przerwy. Na koniec pierwszej rundy ta dwójka miała 6 sekund przewagi nad Meeusenem, Albertem i Simunkiem, natomiast kolejne 8 sekund dalej jechała grupka z Pauwelsem i Nysem. Już na drugiej rundzie w pościg za czołówką ruszyli Albert i Meeusen, a do przodu przesunęli się też Pauwels i Nys, nie chcąc przegapić ataków rywali. Z czołówki Vantornout zdecydowanie najlepiej radził sobie na piachu i znów odjechał rywalom, ale na początku kolejnej rundy miał zaledwie 2 sekundy przewagi nad grupką pościgową, a już po pierwszej wizycie w boksach czołówka znów się połączyła i na czele jechało wtedy około 10 kolarzy. Bardzo duże znaczenie miał piaszczysty zjazd w pierwszej części trasy, a potem długa prosta, też na piachu. To właśnie tam odjechał Albert i Vantornout i wypracowali sobie 5 sekund przewagi nad grupką pościgową. Na czwartym okrążeniu ta dwójka utrzymywała swoją przewagę, ale po przyspieszeniu Alberta Vantornout stracił kontakt z rywalem. Dołączył do niego Pauwels, a za ich plecami za odrabianie strat zabrał się Nys. Kolarz Landbouwkrediet Euphony szybko mijał kolejnych rywali, w tym jadącego na trzecim miejscu Vantornouta, a potem Pauwelsa, i zbliżał się do samotnego lidera. Pauwels bowiem odpadł z walki o zwycięstwo po tym, jak w połowie wyścigu zaliczył groźnie wyglądający upadek na zjeździe, który kosztował go utratę wielu sekund. Albert tymczasem miał wciąż 7 sekund przewagi nad Nysem.
Teraz to Albert uciekał, a Nys gonił i Mistrz Belgii dogonił rywala na koniec piątego okrążenia. Kolejna runda nie przyniosła zmian na czele, obaj kolarze pilnowali się wzajemnie, natomiast za ich plecami nikt nie organizował zdecydowanego pościgu i na koniec szóstego okrążenia mieli aż 18 sekund przewagi nad Van der Haarem. Młody Holender jednak nie odpuszczał i jechał zaskakująco mocno, dzięki czemu dogonił dwójkę liderów pod koniec tej rundy. Jego jazda w czołówce nie trwała jednak długo - po przyspieszeniu Nysa, zarówno on, jak i Albert mieli problemy, ale Mistrz Świata powoli odrabiał straty, natomiast kolarz Rabobanku został na dobre. Równie mocno z tyłu jechał Pauwels, który po upadku zdołał przebić się z powrotem na trzecie miejsce.
Albert po kilku minutach zdołał dołączyć do prowadzącego Nysa i walka o zwycięstwo rozpoczęła się na nowo. Nie groziło im doścignięcie przez żadnego z rywali, dlatego mogli się skupić na bezpośredniej walce, ale dopiero na ostatnim okrążeniu każdy z nich przystąpił do ataku. Żaden z nich nie miał zamiaru odpuszczać i obaj jechali na granicy swoich możliwości, ryzykując gdzie tylko się dało. Na jednym z trudniejszych zakrętów Albert wyprzedził Nysa, ale ten szybko próbował odzyskać swoją pozycję. Kolarze walczyli bark w bark o prowadzenie, ale górą z pojedynku wyszedł Albert, który na kilkaset metrów przed metą wydawało się był w znakomitej pozycji. Wtedy jednak Nys pokazał swojemu młodszemu koledze, co znaczy doświadczenie - zaatakował w najmniej spodziewanym miejscu, na około 200 metrów przed metą, i już nie dał wydrzeć sobie prowadzenia. Na metę Mistrz Belgii wjechał z kilkunastometrową przewagą nad niewalczącym już Albertem i umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej cyklu. Trzecie miejsce zajął Bart Aernouts (AA Drink). Czwarty był Pauwels, a piąty van der Haar. Mariusz Gil (Baboco) ukończył rywalizację na 21. miejscu.
Wyniki:
1 Sven Nys (Bel) Landbouwkrediet-KDL
2 Niels Albert (Bel) BKCP - Powerplus
3 Bart Aernouts (Bel) AA Drink Cyclocross Team
4 Kevin Pauwels (Bel) Sunweb-Revor
5 Lars van der Haar (Ned) Rabobank-Giant Off-Road Team
6 Julien Taramarcaz (Swi) BMC Mountainbike Racing Team
7 Rob Peeters (Bel) Telenet - Fidea
8 Bart Wellens (Bel) Telenet - Fidea
9 Klaas Vantornout (Bel) Sunweb-Revor
10 Philipp Walsleben (Ger) BKCP - Powerplus
Fot.: Łukasz Szrubkowski