Ciśnienie w oponach rowerowych - jak dobrać?

Podpowiadamy, jakie ciśnienie w oponach rowerowych jest prawidłowe. Sprawdź, ile powietrza napompować do swoich kół?

Drukuj
Szymon Wołdziński

Prawidłowe ciśnienie w oponach rowerowych jest kluczowym czynnikiem wpływającym na szybkość, przyczepność i bezpieczeństwo podczas jazdy, jak również nasz komfort oraz unikanie ewentualnych defektów.

Pompowanie kół jest jedną z podstawowych czynności serwisowych, które wykonuje każdy rowerzysta. Już na wstępie warto powiedzieć, że odpowiednie ciśnienie to takie, które jest indywidualnie ustawione pod każdego użytkownika roweru - biorąc pod uwagę jego masę, typ roweru, rozmiar koła, szerokość opon, styl jazdy oraz osobiste preferencje. Brzmi skomplikowanie? Być może, ale w praktyce wystarczy zastosować się do kilku wskazówek, a następnie metodą prób i błędów na własnej skórze poczuć, które z ustawień najbardziej nam odpowiada. Warto poświęcić całemu procesowi chwilę, bo mając na uwadze, jak wiele zmienia właściwie ciśnienie w oponach, gra jest zwyczajnie warta świeczki. 

 

 

Zobacz też:

 

 

Flak lub kamień

O ile zawodnicy i zaawansowani riderzy traktujący rower jako pasję przeważnie wiedzą jak ustawić właściwie ciśnienie, o tyle wśród początkujących bądź jeżdżących na rowerze commutingowo często widać jedną z dwóch totalnie skrajnych praktyk. Duże grono rowerzystów jeździ mając za mało powietrza. Zapewne dlatego, że nie ma regularnego dostępu do pompki z manometrem i nie kontroluje poziomu ciśnienia. Natomiast druga grupa to osoby pompujące opony ,,na kamień”. Być może dające wyższe ciśnienie ,,na zapas" - co również jest błędem. Fakty są takie, że ani zbyt wysokie, ani zbyt niskie ciśnienie nie jest dobre. Musi być odpowiednie, czyli zawierające się w przedziale zaproponowanym przez producenta (choć w niektórych wypadkach nawet niższe).

 

 

Wysokie czy niskie ciśnienie? 

Ogumienie rowerowe zawsze ma na boku opony podany zakres ciśnienia rekomendowany dla tej konkretnej opony (przeważnie w bar i PSI). Wśród zaawansowanych użytkowników rowerów MTB, przełajowych i gravelowych istnieje też słuszna tendencja, aby stosować wartości nawet niższe, niż te zalecane. Jako ciekawostkę można wspomnieć, że kolarze przełajowi zazwyczaj mają absolutnie minimalną wartość ciśnienia - nieco ponad 1 Bar. W ich wypadku 1,2 - 1,5 bara to standard, choć warto pamiętać, że oni nie patrzą na ,,koszty", a jazda z tak małą ilością powietrza to ryzyko uszkodzenia nie tylko ogumienia, ale również obręczy. Wróćmy jednak do tematu zalecanego ciśnienia w oponach rowerowych. Ponieważ przedział potrafi wynosi nawet 2 Bary (np od 2 do 4 Bar), warto mieć na uwadze, że stosując skrajne ciśnienia z takiego przedziału nasz rower będzie zachowywał się całkowicie odmiennie. Nim przejdziemy do odpowiedzi na pytanie ,,ile konkretnie pompować?” chcemy więc jeszcze wskazać, co zyskujemy, a co tracimy stosując wyższe bądź niższe ciśnienie. 

Wysokie ciśnienie 

Wśród zalet stosowania wysokiego ciśnienia należy wskazać przede wszystkim niższe opory toczenia, czyli szybszą jazdę oraz mniejsze ryzyko uszkodzenia opony lub dętki, ponieważ im większe ciśnienie, tym trudniej o tzw. dobicie. Jazda na skrajnie twardym ogumieniu ma jednak znacznie więcej wad, niż zalet. Po pierwsze opona jest mało podatna na odkształcanie się, przez co wyraźnie gorzej amortyzuje nierówności, a co gorsza (dyskomfort można przecież przeboleć) wyraźnie gorzej trzyma się nawierzchni. Nie pracuje podczas zakręcania, nie układa się do terenu, a wszędzie gdzie pojawiają się nierówności podskakuje jak ping-pong. Przez to oferuje znacznie gorszą przyczepność, która sprawia, że mamy mniej bezpieczeństwa w zakrętach, dłuższą drogę hamowania oraz mniejszą płynność jazdy. Mało tego, badania naukowe pokazują, że taka opona wykonuje przez cały czas mikro-podskoki podczas toczenia się na mniej równej nawierzchni, które trwonią naszą moc. Fakty są więc takie, że pompowanie do górnego zakresu zalecanego przez producenta ciśnienia ma sens tylko jeśli: nawierzchnia jest idealnie gładka, rider waży znacznie powyżej 100 kg, albo ma wyjątkową skłonność do łapania gum przez dobicie. W przeciwnym razie zbyt twarda opona będzie mało przyczepna i niekomfortowa. 

 

Niskie ciśnienie

Na drugim biegunie mamy niskie ciśnienie, które powoduje, że opona zaczyna pracować. Układa się do terenu, delikatnie pracuje w zakrętach. Oferuje wyraźną porcję amortyzacji oraz lepszą trakcję. Czy ma wady? Jeśli nie zejdziemy zbyt nisko - nie ma (oczywiście w aspekcie właściwości jezdnych). Fakty są jednak takie, że między idealnie amortyzującą i przyczepną oponą, a zbyt mało napompowaną granica jest cienka. Do osiągnięcia w/w chcemy bowiem pompować jak najmniej. To z kolei może powodować, że opona zbyt mocno rozpłaszcza się w trakcie jazdy i delikatnie buja się podczas pedałowania. Jeśli tak się dzieje, wyraźnie rośnie opór toczenia. Poza tym, zbyt mało powietrza może powodować łatwość uszkodzenia przez dobicie. Dlatego warto dawać tak mało powietrza w oponach, jak to możliwie, ale nie schodzić na tyle nisko, abyśmy czuli, że tył nam się wyraźnie buja. Ma płynąć przez teren, a nie powodować uczucie nadmiernej elastyczności opony. 

 

Jeżdżąc jednak na wielu oponach zauważyliśmy, że minimalne zalecane przez producentów ciśnienie jest przeważnie na tyle wysokie, że ciężko mówić o jakimkolwiek rozpłaszczaniu, czy wyraźnemu wzrostowi ryzyka defektu. Przykładowo - opona do roweru MTB 29” x 2,2” z reguły ma minimalne zalecane ciśnienie rzędu 2.1 - 2.2 Bara. To bardzo dużo, bo na przykład większość zawodników stosuje wartości 1.4 - 1.7 Bara przy masie około 55 - 70 kg, 1.6 - 1.9 przy masie około 70 - 85 kg, czy 1.8 - 2.1 przy masie z przedziału 80 - 100 kg. Robią tak ponieważ zyski z niskiego ciśnienia są ogromne, a to nadal na tyle dużo, że nie ma mowy o diametralnym wzroście oporów toczenia, czy wyraźnemu ryzyku dobica. 

Jakie dobrać ciśnienie do konkretnego typu roweru? 

Gdy mowa o rowerach, które jeżdżą po przygotowanych drogach, czyli jednośladach: miejskich, trekkingowych, crossowych, szosowych itp. warto próbować zbliżać się do minimalnego zalecanego przez producenta. Taka wartość nie spowoduje wyraźnego spowolnienia opon, a znacząco podniesie komfort i przyczepność. Jeśli jesteśmy wyraźnie ciężsi, niż około 90-100 kg, można próbować zbliżać się do górnej granicy, ale nie warto przesadzać. Opona powinna cały czas delikatnie pracować, a nie być twarda jak kamień. Można nawet poprosić osobę, która z nami jeździ, aby zaobserwowała czy nasze ogumienie się delikatnie ugina podczas najeżdżania na wyboje, czy przeszkody. Powinno nieco pracować. W rowerach szosowych użytkownicy często stosują maksymalne dopuszczalne wartości - ma to jednak sens jedynie przy idealnej nawierzchni i dobrej pogodzie. Dopiero wtedy zyski z niższych oporów przewyższają wszelkie inne straty...

 
 

 

Jeśli natomiast mówimy o rowerach, które jeżdżą w trudnym terenie, o mocno ograniczonej przyczepności, czyli mamy tu na myśli rowery górskie, przełajowe oraz gravelowe, warto schodzić nawet niżej, niż minimalne zalecane przez producenta ciśnienie. Oczywiście w przypadku wąskich opon (gravel i CX) będzie to okupione wyraźnym wzrostem ryzyka złapania kapcia, ale pamiętajmy, że to całkowicie sztywne rowery, a opony w nich są niemal jedynym źródłem przyczepności i komfortu. Jeśli chodzi o MTB - tak jak pisaliśmy wyżej - wartości znacznie poniżej 2 atmosfer są normą w rowerach z kołami 29 cali i szerokimi, terenowymi oponami. 

Podsumowując, do rowerów rekreacyjnych i użytkowych oraz szosowych polecamy poszukać optymalnego ciśnienia z przedziału opisanego na oponie z naciskiem na eksperymentowanie z jak najniższą wartością. Natomiast w rowerach jeżdżących w trudnym terenie, przede wszystkim mowa tutaj o MTB, warto zejść poniżej minimalnego zalecanego. Tak nisko, jak to tylko możliwe, ale na tylko tyle, aby opona nie rozpłaszczyła się zbyt mocno i nie spowalniała nas podczas łatwych odcinków. Przy okazji nie stała się też podatna na dobicia oraz nie pracowała zbyt mocno w zakrętach (problem opon z miękkimi, cienkimi ściankami bocznymi). 

 

 

 

Czym pompować i jak sprawdzać ciśnienie?

Aby łatwo i szybko napompować oponę do pożądanej wartości dobrze jest wyposażyć się w pompkę stacjonarną z manometrem. Takowa obsłuży wszystkie popularne typy wentyli i pozwoli na precyzyjne sprawdzenie ciśnienia w naszym ogumieniu. Alternatywą jest pompowanie na stacji benzynowej. Tam również będziemy mogli posłużyć się manometrem. Można też zrobić to pompką ręczną, jednak one z reguły nie mają manometru. Wówczas będziemy musieli sprawdzić na czuja - opona powinna poddawać się podczas mocnego ściskania palcami, jeśli jest tak twarda, że nie możemy jej ugiąć, zapewne jest nabita zbyt mocno. To oczywiście tylko szacunkowe sprawdzenie, ale doświadczeni użytkownicy często mają dobre czucie w ręku w tej kwestii. 

 

 

Kiedy sprawdzić ciśnienie i jak często pompować?

Oczywiście tak często, jak to potrzebne, czyli wraz z ubytkiem powietrza. Pamiętajmy, że opony cienkie, które mają wysokie ciśnienie (np. 7 Bar) stracą powietrze szybciej, niż opona MTB napompowana na 2 Atmosfery. Stąd można ustalić pewne (bardzo ogólne) prawidłowości, że w oponach do 32-33 mm sprawdzamy i ewentualnie uzupełniamy co tydzień, a w szerszych co 2 tygodnie. To oczywiście tylko szacunki i uśrednianie. Na ubywanie powietrza wpływa chociażby grubość dętki, czy fakt posiadania opon bezdętkowych. Dla przykładu - w cienkich lateksowych dętkach konieczne jest dopompowanie co jazdę. Dlatego warto przed każdą jazdą, w której zależy nam na ,,jakości” działania naszego ogumienia sprawdzić i ewentualnie skorygować ciśnienie (temperatura otoczenia też na nie wpływa). Poza tymi przypadkami, np. w rowerze miejskim czy innym rekreacyjno-użytkowym warto dla spokoju zerknąć na nie co dwa tygodnie. 

Dętka czy bez dętki? 

To oczywiście temat na osobny artykuł, ale warto powiedzieć tylko tyle, że opony bezdętkowe pozwalają na znaczące obniżenie ciśnienia bez ryzyka dobica dętki, a z doświadczenia wiemy, że właśnie to jest najczęstszy powód pompowania zbyt dużo. Stąd - jeśli dużo jeździcie w terenie z różnego rodzaju wystającymi przeszkodami, jak kamienie, czy przepusty wodne, warto rozważyć taką formę ogumienia. Przy okazji opony bezdętkowe mają niższe opory toczenia (brak tarcia między oponą a dętką), a przy okazji otrzymacie lepszą przyczepność i większy komfort jazdy. 

 

 

Zobacz też: