Shimano: 100 lat dążenia do perfekcji

Drukuj
Shimano

23 marca 2021 roku firma Shimano obchodzi stulecie swojej działalności. To dobra okazja, aby bliżej poznać historię japońskiego giganta oraz spróbować znaleźć odpowiedź, jakie korzenie ma filozofia, która przyświeca firmie do dziś.

Zapewne każda osoba, która miała jakikolwiek kontakt z jazdą na rowerze doskonale zna firmę Shimano. Japońska marka właśnie obchodzi stulecie swojego istnienia i przez ten czas zdążyła stać się niepodzielnym liderem rynku komponentów rowerowych. Totalni laicy, gdy słyszą, że w rowerze jest zamontowane Shimano, czują się spokojni o jakość pracy napędu. Zauważyliście? Coś w tym jest, obiegowe opinie o produktach japończyków są zwykle bardzo pochlebne. Firmę uważa się za synonim dopracowania i jakości. O ile wspomniana grupa użytkowników nie ma w ogóle pojęcia o rowerach, o tyle bardziej świadomi klienci i zaawansowani rowerzyści mogą na temat Shimano mieć już więcej do powiedzenia. Choć, bez wątpienia, każdy z nich Shimano ceni, często wydaje się nie do końca rozumieć filozofię firmy. Poznajmy ją bliżej!

 

Konserwatywni innowatorzy

Shimano stosuje wyjątkowo ciekawe podejście do swoich produktów, które niewtajemniczeni traktują jako powściągliwość i opieszałość we wprowadzaniu nowych rozwiązań. Często słyszy się komentarze, że Japończycy są konserwatywni i boją się zmian, choć ciężko się z tym zgodzić, bo jednocześnie Shimano jest przecież autorem wielu kamieni milowych dla całej branży rowerowej. Z pewnością wiecie o czym mowa?! W dobie wszechobecnego karbonu, Shimano nadal lubi w wielu miejscach zostawić aluminium. Albo kwestia ilości biegów w napędach - mimo, że firma przecież eksperymentuje i od 1999 roku ma patent na 14-biegową kasetę, to nie goni za wszelką cenę, aby być pierwszą, która dodała kolejny bieg. Podąża jednak za innym celem - Shimano chce być najlpesze. Wytwarzać komponenty lepiej niż inni i zapewniać użytkownikom maksymalnie dopracowane produkty, dąży do ideału. To może wynikać choćby z różnic kulturowych między Europejczykami czy Amerykanami, a Japończykami oraz z samej historii firmy oraz regionu, z którego pochodzi. W każdym razie Shimano bez wątpienia chce być ,,pierwsze”, ale zawsze przed tym celem, nadrzędnym pozostaje chęć bycia perfekcyjnym. 

 
 

 

Wszystko zaczęło się od (najtrudniejszego) wolnobiegu

Historia firmy założonej przez Shozaburo Shimano rozpoczęła się w 1921 roku od produkcji wolnobiegów. Warto nadmienić, że wówczas to był najbardziej skomplikowany element roweru. Wymagający precyzyjnej obróbki i zastosowania procesów, które pozwolą osiągnąć dużą wytrzymałość komponentu. Shozaburo wybrał tę część nieprzypadkowo. Lubił wyzwania. Nieco wcześniej miał warsztat w bambusowej szopie obitej blachą, w której produkował noże tradycyjną metodą kucia. Szybko poczuł, że w nożach już nic nie poprawi, są przecież doskonałe. Dlatego porzucił tą działalność. Shimano chciał się rozwijać i być innowacyjny, dlatego porzucił też tradycyjną japońską ścieżkę rozwoju, w której sekrety rzemieślniczych mistrzów poznałby bardzo późno. On chciał działać, tu i teraz. Choć i tak przyspieszył - według japońskich standardów - to zanim wyprodukował pierwszy wolnobieg przez 12 lat uczył się obróbki metalu, praktyki zaczął w wieku 15 lat. Był jednak bardzo zmyślny i unikał stagnacji, celowo zatrudnił się w kilku firmach o nieco odmiennym profilu działalności, aby nauczyć się obsługi różnych maszyn. Shozaburo przyjął swoją drogę rozwoju, która w 1921 roku doprowadziła go do założenia własnej firmy. Jak dziś doskonale wiemy - to posunięcie okazało się ogromnym sukcesem. Warte wspomnienia jest też przywiązanie Shimano do liczby 3. Shozaburo wierzył, że jest ona dla niego szczęśliwa, a pierwszy wolnobieg, który wyprodukował był oznaczony trzema trójkami i trzema skrzyżowanymi włóczniami yari (włócznie samurajów). Nazwa Shimano na produktach japońskiej marki pojawiła się znacznie później. 

Trzech synów Shimano

 

 

Nie wiadomo czy to przypadek, ale Shimano miał trzech synów, dokładnie tylu, ile wynosi liczba uznawana przez Shozaburo za szczęśliwą. Każdy z nich miał inny charakter i każdy w istotny sposób przyczynił się do rozwoju firmy. Ich historia jest bardzo ciekawa, bowiem za sprawą odmiennej mentalności i osobowości doskonale dzielili się obowiązkami. Shozo był odpowiedzialny za sprawy księgowe, Keizo był inżynierem-wynalazcą, a Yoshizo był urodzonym handlowcem. Biznes do dobrego funkcjonowania potrzebuje wszystkich powyższych charakterów. 

Dla nas - rowerzystów - bardzo interesująca wydaje się postać Keizo, autora butów i pedałów SPD oraz klamkomanetek w rowerach szosowych. Jego wizją były buty kolarskie, w których można chodzić. Oczywiście została ona spełniona i wcielona w życie. Był do niej tak przywiązany, że nawet na oficjalne spotkania do garnituru zakładał prototypowe buty SPD, żeby pokazać, jak wygodnie się w nich chodzi. Z kolei klamkomanetki do rowerów szosowych wymyślił obserwując kolarzy podczas Grand Tourów. Szybko zauważył, że sięganie do dźwigni przy ramie jest niebezpieczne i generuje duże straty czasowe. Widział tu potencjał do ulepszeń, choćby w tym, że ciężko było zmienić bieg podczas jazdy na stojąco. Keizo nie był jedynie teoretykiem, osobiście testował wszystkie produkty, codziennie jeździł rowerem, założył nawet firmową drużynę kolarską, która służyła testowaniu produktów. 

 

 

Yoshizo natomiast był świetnym handlowcem i w roku 1965 otworzył pierwsze biuro Shimano w USA, w Nowym Jorku. Dla Japończyków był to wielki rynek do zagospodarowania, choć faktycznie musieli oni go dopiero stworzyć. W latach 60. na rowerach w USA jeździły jedynie dzieci oraz kolarze uprawiający ten sport zawodniczo. Co ciekawe, pierwsze produkty Shimano w Stanach zostały pokazane na targach zabawek! Rowery szosowe nie były w ogóle przystosowane dla amatorów, przełożenia były twarde, a ich zmiana trudna, do tego pozycja na rowerze niewygodna. Shimano dostrzegło niszę w kolarstwie amatorskim i zaczęło tworzyć modę na jazdę rekreacyjną. Produkowało komponenty, które sprawiły, że rowery stały się przyjazne szerszej grupie odbiorców. Dzięki wynalazkom takim, jak wolnobieg w korbie (można zmieniać przełożenia nie pedałując), czy kasetom i mechanizmom korbowym o bardziej miękkich przełożeniach Shimano przyczyniło się znacząco do rozwoju rekreacyjnego kolarstwa, co jest bardzo istotne w historii firmy.

Na temat relacji między Keizo i Yoshizo krąży też historia, która mówi, że w młodości bracia bardzo się kłócili. Pewnego dnia Shozaburo nakazał im przebrać się w rytualne szaty, mówiąc, że jeśli mają się tak kłócić, to mogą równie dobrze popełnić harakiri (rytualne samobójstwo samuraja). Pamiętajmy, że mimo iż Shoazburo nie miał samurajskich korzeni, zawsze motywy powiązanie z tymi wojownikami gdzieś się przewijają. Choćby włócznie jari na pierwszym wolnobiegu autorstwa Shimano. Jak by nie było, według krążącej historii ta drastyczna metoda podziałała i wpłynęła na późniejsze relacje między rodzeństwem oraz przyczyniła się do rozwoju firmy Shimano. Dobry kontakt dwójki braci, czyli między Yoshizo w USA, a Keizo w Japonii pozwolił dopasować produkty do potrzeb klientów - np. bardzo szybko udoskonalić wolnobieg w rowerach najbardziej popularnej amerykańskiej marki Schwinn i tym samym zdobyć ogromne zamówienia od tej firmy. Jak pokazuje historia, trzej bracia to spełnienie przesądu Shozaburo o szczęśliwej liczbie 3...

 

W Osace znają się na metalach

 

 

Na wstępie pisaliśmy o mocnym przywiązaniu do aluminium, mimo że obecnie niektórych komponentów spodziewalibyśmy się już z karbonu - choćby ramion korb w topowych grupach. To jednak nieprzypadkowe. Shimano wywodzi się z Sakai, czyli miejscowości, która obecnie jest częścią miasta Osaka. Jak donoszą źródła historyczne, już w V wieku n.e. w Sakai miały miejsce początki metalurgii. Z kolei w XIV wieku było to już zagłębie produkcji samurajskich mieczy, jednym słowem tamtejsi rzemieślnicy parali się głównie obróbką metalu. Z racji ubogiej w surowce okolicy mieszali żelazo niskiej jakości ze stalą, które kuli aż 10 razy. W ten sposób, nieco przypadkowo i nieświadomie stworzyli miecz, który uznaje się za najbardziej doskonały, jaki dotąd wyprodukowano. Shozaburo Shimano wywodzi się więc z rejonu, w którym obrabianie metali opanowano do perfekcji. Zresztą na ten fakt miało też wpływ przybycie Portugalczyków na te tereny w 1543 roku. Oni przywieźli do Japonii jako pierwsi broń palną, którą społeczność z kraju kwitnącej wiśni bardzo szybko zaczęła kopiować. Przyjęli jednak ciekawy system. Zastosowali standaryzację przemysłową, która zakładała idealne odtworzenie danego elementu, trochę tak, jak na współczesnej linii produkcyjnej. Każdy rzemieślnik kopiował i tworzył jeden element. Zastosowali podział na role, który sprawił, że wkrótce mieli więcej broni palnej, niż jakiekolwiek mocarstwo na świecie. W Sakai tworzono lufy. 

Kamienie milowe Shimano

Przełomowych dat w długiej historii japońskiej firmy jest mnóstwo, ale z pewnością niektóre są szczególnie warte przypomnienia. Podeszliśmy do tematu nieco subiektywnie, wybraliśmy te najciekawsze wg nas. Dużo wynalazków to grupy, bądź rozwiązania dedykowane do najbardziej sportowych, często wyścigowych zastosowań. Pamiętajcie jednak, że Shimano stosuje filozofię, w której z czasem technologie z grup najwyższych trafiają do grup podstawowych. Tym samym w kilka lat po premierze danego rozwiązania (na dany moment rewolucyjnego) z dużą pewnością ujrzymy je w komponentach ze średniej i niższej półki. 

Pierwsze przerzutki i wejście do Europy 

 
 

 

W 1956 roku na rynek trafiła pierwsza przerzutka Shimano, natomiast rok później, w 1957 piasta planetarna z 3 biegami. Niespełna 10 lat później, w 1965 roku Shimano wchodzi na rynek europejski, wówczas totalnie zdominowany przez firmy ze starego kontynentu. W ofercie firma ma wtedy system napędu 2x5. 

Wielki Dura-Ace

 
 

 

Shimano Dura-Ace to topowa grupa napędowa przeznaczona do rowerów szosowych. Oczko w głowie japońskiego producenta. Jej premiera odbyła się w 1973 roku i choć początkowo rynek konserwatywnych szosowców był zdominowany przez Campagnolo, Shimano wkrótce zaczęło pojawiać się rowerach zawodników. Bardzo ciekawa historia wiąże się jednak z kolejną generacją grupy Dura-Ace, którą zaprezentowano w 1980 roku. Ta odsłona została opracowana w tunelu aerodynamicznym, na który firma z Osaki wydała 5 miliardów Jenów i był to pierwszy tunel w branży rowerowej. Dura-Ace AX - mimo, że biznesowo wraz z tunelem okazał się złą ,,inwestycją” - jest ciekawym symbolem. Obecnie przecież dużo mówi się o aerodynamice, a Shimano eksperymentowało na tym polu przeszło 40 lat temu. Dura-Ace Aero Dynamics to komplet komponentów, wraz ze sztycą, kierownicą i mostkiem oraz intrygującym aero bidonem. Dużą zmianą było też zaprezentowanie w 1984 roku grupy Dura-Ace z technologią SIS (Shimano Index System), która pozwalała na łatwe wykonanie precyzyjnej zmiany o jeden bieg. W SIS każdej zmianie towarzyszy klik (dziś to standard), natomiast do tego czasu manetka działała płynnie, trzeba było umieć pociągnąć ją z właściwą siłą. Kolarze mieli to wyczute do perfekcji, a od 84 roku już nie musieli się tego uczyć. 

 

 

Dura-Ace wniósł do świata rowerów szosowych znacznie więcej ciekawostek. Przełom to przede wszystkim rok 1990, kiedy wraz z premierą grupy Dura-Ace 7400 Shimano zaprezentowało pierwsze klamkomanetki STI (Shimano Total Integration). Zmiana biegów i hamowanie w jednym, w końcu bez odrywania rąk od kierownicy. Ten, kto miał okazję sportowo pojeździć na manetkach starego typu (które były zamocowane na dolnej rurze ramy) na pewno właśnie kłania się z wdzięcznością Shimano. To jeden z tych wynalazków, które odmieniły nie tylko same rowery, ale i styl ścigania. 

 
 

 

Niemniej przełomowa data to rok 2009, w którym rynkową premierę miał Dura-Ace 7970, czyli pierwszy napęd Di2 Shimano. Elektroniczna zmiana biegów jest dziś symbolem i wzorem wysokiej kultury pracy. W zasadzie każdy zawodowy kolarz korzystający z Shimano używa Di2. Cały napęd działa lżej, szybciej i lepiej. Jest też nieczuły na kiepskie warunki atmosferyczne. Oczywiście Di2 wkrótce trafiło też do tańszej grupy napędowej Ultegra oraz napędów MTB, jednak to Dura-Ace - jak zawsze - jest grupą, która była przełomowa i pierwsza. 

Japońska ofensywa MTB

 

 

W latach 80. nieco niespodziewanie pojawiła się rynkowa szansa na zdobycie dużego udziału w sprzedaży. W USA, a wkrótce już na całym świecie nastała moda na kolarstwo górskie. W 1982 roku do sprzedaży trafiła pierwsza wersja napędu Deore XT dedykowanego do MTB. W 1986 roku Deore XT miało już technologię SIS, a w 1989 roku na rynek trafiły manetki Rapidfire, czyli te cynglowe (klikane kciukiem i palcem wskazującym), które znamy z rowerów górskich obecnie. Rok później, w 1990 Shimano zaprezentowało system SPD - zatrzaskowe buty i pedały do rowerów górskich, a na fali bardzo szybko rozwijającej się sceny wyścigów MTB w 1992 roku pojawił się ,,Dura-Ace do MTB”, czyli grupa napędowa XTR (XT Racing). Pierwsza generacja XTR-a miała system 3x8 i dziś - podobnie jak w przypadku Dura-Ace w szosie - ta grupa jest miejscem, w którym Shimano najpierw prezentuje nowe rozwiązania, a dopiero potem trafiają one do grup tańszych. 

 

 

Patenty, o których już nie pamiętamy

Choć obecnie zmiana przełożeń odbywa się za pomocą ciągniętych przez manetki linek (napędy mechaniczne) lub prądu płynącego w kablach do silników przerzutek (napędy elektroniczne), to Shimano miało więcej pomysłów na rozwiązanie w obszarze zmiany biegów. Ciekawostką jest pneumatyczna zmiana przełożeń w grupie do rowerów zjazdowych (DH) Shimano Airlines, którą można było kupić od 1999 roku. Przerzutka pracowała na sprężone powietrze, a charakterystycznym elementem zestawu był zbiornik na powietrze, który należało pompować po wyczerpaniu. Zwykle montowany na dolnej lub górnej rurze głównego trójkąta ramy. Skomplikowany system z kłopotliwą do przewożenia butlą nie przyjął się jednak, ale - podobnie jak niegdyś Dura-Ace AX - jest jednym z symboli permanentnych starań firmy o innowacje. 

Wzór kultury pracy

Shimano czasem odpuszcza ,,bycie pierwszym” z nowym rynkowym standardem, ale nigdy nie pozwala sobie na zaoferowanie rozwiązań pozbawionych perfekcji działania. Japońska firma bardzo dużo uwagi przykłada do kwestii wykończenia zębatek w kasetach, tarczach w mechanizmach korbowych oraz samych łańcuchów. Odpowiednio je obrabia, wycina i nadaje im zmienne kształty. Pokrywa specjalnymi powłokami. Wszystko po to, aby napęd działał płynnie, cicho, pewnie i zmieniał biegi pod obciążeniem. Tu zawsze kładzie się ogromną uwagę na kulturę pracy. Podobnie w odniesieniu do ergonomii samych manetek czy klamek hamulcowych. To mocna strona Japończyków, pamiętacie historię o lufach do arkebuzów (broń palna, którą Portugalczycy przywieźli do Japonii) - w Sakai wykonywali je perfekcyjnie, a Shimano stara się tak samo wytwarzać swoje komponenty. Widocznie ta filozofia jest w ich krwi. 

Nowy Dura-Ace na 100 lat?

Firma oficjalnie unika świętowania swoich setnych urodzin, ale nie wierzymy, że nie szykuje czegoś specjalnego z tej okazji. Wszyscy już czekamy na nową generację grupy Dura-Ace. Czy tym razem będzie on bezprzewodowy i wyposażony w 12 biegów? Tego nie wiemy, ale z pewnością będzie wzorem wysokiej kultury działania. 

Sto lat, Shimano!